Jestem obywatelem Wąchocka, dumnym z genialnych pomysłów jego wójta, rajców i mieszkańców, które rozsławiły nas w całym kraju. W liście niniejszym wyrażam głębokie zaniepokojenie faktem, że sławie naszego miasta (?) zaczyna zagrażać podwarszawski Milanówek. Sądziłem, że naszego pomysłu siatek pod liniami WN  - żeby napięcie nie spadło - nikt nie przebije, aż tu naraz…

Milanowianie uradzili budżet obywatelski: trzy genialne (!!!) pomysły bijące nas na głowę.

Po pierwsze primo: Milanowianie spostrzegli, że mech na drzewach (słynnych milanowskich dębach) rośnie tylko od północnej strony (każdy harcerz o tym wie – hi, hi, hi) i postanowili zainwestować także w mech rosnący z innych stron. Jest to oczywiście mech zmodyfikowany genetycznie i trochę kosztuje, ale obrasta równo dookoła i pochłania (podobno smród) również dookoła … genialne!!!.

Po drugie primo, Milanowiane postanowili zrewitalizować tradycje pp Witaczków (tych od jedwabiu) i wpadli na pomysł jedwabnictwa XXI wieku: posadzimy morwy, które jak wiedzą co bardziej wtajemniczeni, dawały pokarm jedwabnikom, których kokony dawały przędzę, z której tkano jedwab. Tak było, ale to się nie opłacało … Milanowianie posadzą morwy i będą przerabiać liście morwy w blenderach na pulpę, z której bezpośrednio za pomocą maszyn do folii plastykowej lub papierniczej przerobi się na folię jedwabną  - genialne i tanie !!! Przebiją Chińczyków!!!

Po trzecie primo: Byłem kiedyś w Milanówku. Rowerem. Jeżdżę po całej Polsce, więc i tam wpadłem. Dobre słowo – wpadłem! W tym miasteczku (przepraszam, jeśli jest większe od mojego Wąchocka) rowerzyści chcący poruszać się w miarę bezpiecznie, muszą korzystać wyłącznie z wyczynowego toru zwanego „chopkami”, na którym odbywają się zawody ogólnopolskie, bo pozostałe trasy miejskie są zbyt niebezpieczne. I tu genialni Milanowianie wpadli na pomysł: zróbmy mapę ścieżek rowerowych w Milanówku, najlepiej elektroniczną – wirtualną. Siedząc wygodnie na rowerze stacjonarnym będzie można, palcem na tej mapie, podróżować wirtualnie po pięknym (naprawdę) Milanówku (nawet bez kasku).

Mała uwaga: - na korzyść  Wąchocka przemawia wciąż jedno – nasze pomysły są może mniej nie z tej ziemi, ale nic nie kosztują – a „budżet obywatelski” Milanówka to okrągłe 300 000 zł. Więc nasza relacja efektu (humorystycznego) do ceny jest wciąż lepsza.

Z pozdrowieniami obywatel Wąchocka

Polub nas na Facebook