Noc Muzeów w okolicy

W minioną sobotę cała Europa obchodziła Noc Muzeów. Również na terenie naszego i sąsiednich powiatów muzea były otwarte dla wszystkich zainteresowanych. Obiektywna Gazeta Internetowa odwiedził imprezy w Pruszkowie, Podkowie Leśnej, Otrębusach i Grodzisku Maz.

Niezapomniana Noc Muzeów 2013 w Muzeum Dulag 121
 
Tegoroczne świętowanie Muzeum rozpoczęło o godz. 17.00, a zakończyło dwie godziny po północy. Była to długa i atrakcyjna noc, czego dowodem może być liczba ponad 750 osób, które odwiedziły Muzeum. Stała ekspozycja muzealna wzbogacona została niewielką prezentacją  przedmiotów pochodzących z Archiwum Muzeum – wybranymi eksponatami z darów, jakie przekazywane są Muzeum. Wśród nich znalazły się: maszyna do pisania używana przez Edmunda Rzewuskiego – dowódcę VI Rejonu AK „Helenów”, ryngraf zabrany z domu przez Elżbietę Rydzewską-Suchecką, puszka metalowa należąca do rodziny Rhode.
Po raz pierwszy udostępniono makietę obozu przejściowego Dulag 121, którą wykonał wraz z grupą plastyków artysta Wojciech Zasadni. W efekcie czasochłonnych i drobiazgowych prac powstała makieta o wymiarach 2,5 m x 7,5 m przedstawiająca teren dawnego obozu w skali 1:160. Umieszczono na niej budynki dawnych Warsztatów Kolejowych, istniejące w okresie funkcjonowania obozu, tory i pociągi oraz postaci ludzkie o wielkości zaledwie 9 mm. Makieta pozwoliła odwiedzającym Muzeum wyobrazić sobie przestrzeń obozu, jego funkcjonowanie oraz ogrom cierpień, których doświadczyli przebywający w nim ludzie. Wzbudzała ona ogromne zainteresowanie wśród wszystkich uczestników Nocy Muzeów – dzieci z ciekawością przyglądały się maleńkim wagonom pełnym ludzi, a dorośli podziwiali precyzyjne wykonanie hal warsztatowych.
Od godz. 17.00 rodziny z dziećmi oraz grupy koleżeńskie w różnym wieku uczestniczyły także w grze plenerowej. Na chodniku przed Muzeum powstał duży plan obozu narysowany kredą. W trakcie wieczoru zapełnił się budynkami obozowymi, wykonanymi z tekturowych pudełek oraz rysunkami torów. Zadaniem uczestników gry było wykonanie trzech zadań. Dwa pierwsze polegały na odnalezieniu na wystawie odpowiedzi na pytania związane z historią obozu Dulag 121. Ostatnie zadanie, wykonywane w plenerze, wiązało się z poznawaniem budynków obozowych, ich funkcji i lokalizacji. Należało ustawić w odpowiednim miejscu właściwe pudełko przedstawiające halę, dorysować wiodące do niego tory lub okalające druty kolczaste. Za poprawnie wykonane zadania każdy uczestnik otrzymywał nagrodę. Gra cieszyła się wielkim powodzeniem, dlatego czas jej trwania przedłużona aż do godziny 22:00, a zabawę umilał swoim śpiewem i wojennymi opowieściami pan Marian Osmolak, dawny jeniec wojenny.
Między godziną 18.00 a 20.00 odbyły się dwie wyprawy wozami zaprzęgniętymi w konie. Goście Muzeum jeździli po Pruszkowie, poznając jego wojenną historię: miejsca pamięci, ważne w życiu miasta wydarzenia oraz codzienne życie jego ówczesnych mieszkańców. Wyprawie przewodzili Tadeusz Jakubowski – niezrównany w opowiadaniu historii architekt, pisarz, od urodzenia mieszkaniec Pruszkowa oraz Agata Mirosz – pracownik Muzeum Dulag 121. Trasa wycieczki wiodła do trzech miejsc. Pierwszym było skrzyżowanie przy ul. Bohaterów Warszawy (dawniej 6 Sierpnia), gdzie stał dom, w który 1 września 1939 r. uderzyła niemiecka bomba. To miejsce było okazją do poznania opowieści Tadeusza Jakubowskiego związanych z wybuchem wojny w Pruszkowie oraz warunkami życia w okupowanym przez Niemców mieście. Kolejnym punktem wyprawy był pałacyk Potulickich, w którym urzędował niemiecki komisarz miasta Walter Bock. Zajmował on całą posiadłość Potulickich razem z parkiem, ówcześnie ogrodzonym murem. W murze, u wylotu ul. Kościuszki znajdowała się nisza z ustawioną tam figurą Matki Boskiej, którą Niemcy usunęli w czasie okupacji. Historię tamtego wydarzenia oraz związanego z nim wizerunku Matki Boskiej Wysiedlonej przybliżyła Agata Mirosz. Odwiedziliśmy też znajdujący się przy tym samym murze od strony ul. Prusa pomnik poświęcony Polakom rozstrzelanym w 1943 r. Tadeusz Jakubowski opowiedział o piorunującym wrażeniu, jakie zrobiło na nim jako dziecku miejsce egzekucji widziane następnego dnia po tym dramatycznym wydarzeniu. Tematyka wyprawy, choć trudna i nienależąca do przyjemnych, znalazła zainteresowanie wśród dzieci i młodzieży uczestniczących w wyprawie. Również dorośli i przypadkowi przechodnie uważnie słuchali wypowiedzi przewodników i zadawali szczegółowe pytania.
Tuż po zachodzie słońca na teren Muzeum przybyli muzycy orkiestry dętej „Pruszkowianka", których występ cieszył się dużym powodzeniem. Usłyszeliśmy utwory wojskowe i patriotyczne, o których w interludiach opowiadał Adam Malcherek, kierownik „Pruszkowianki”. Była „Rota”, „My, Pierwsza Brygada” oraz „Mazurek Dąbrowskiego”, do wysłuchania którego publiczność wstała z miejsc. Do późnego wieczoru po całym Żbikowie niosły się uroczyste dźwięki instrumentów dętych oraz perkusji. Choć w zespole orkiestry nie ma profesjonalnych muzyków, koncert wypadł wyśmienicie.
Wczesną sobotnią nocą odbył się także spacer po terenie obozu Dulag 121. Frekwencja dopisała i punktualnie o 23:00, kiedy Szymon Kucharski rozpoczął opowieść o historii pruszkowskiego obozu, pod pancerną wartownią było już tłoczno. Podczas półtoragodzinnego spaceru obejrzeć można było miejsca niedostępne na co dzień dla zwiedzających: neogotycki gmach administracji, bramę wjazdową oraz starą papiernię. W scenerii pogodnej majowej nocy, oświetlone jedynie blaskiem latarek hale dawnego ZNTK prezentowały się bardzo okazale. Widok szczególnie posępnej szkoły dla kolejarzy skąpanej w księżycowym świetle zrobił na wszystkich piorunujące wrażenie. Szymon Kucharski opowiadał o początkach Pruszkowa, jego wojennych i powojennych losach, wzbogacając historię licznymi anegdotami. Po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia uczestnicy spaceru zmęczeni, choć z uczuciem niedosytu udali się z powrotem do siedziby Muzeum.
 
Muzeum w Stawisku wieczorową porą
 
Tego samego wieczoru zwiedzający Muzeum Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku mogli obejrzeć – oprócz stałej ekspozycji – specjalnie przygotowaną na tę okazję wystawę, zaprezentowaną z racji obchodzonego właśnie roku Juliana Tuwima i Witolda Lutosławskiego. Obydwaj artyści byli częstymi gośćmi stawiskiego domu, a ich przyjaźń z Anną i Jarosławem Iwaszkiewiczami dokumentują m.in. pokazane na wystawie listy, zdjęcia i dedykacje książkowe – na ogół przechowywane w bibliotece lub archiwum i nieudostępniane publiczności.
Przy tej okazji warto zacytować zwroty z prywatnej korespondencji Juliusza Tuwima z Jarosławem Iwaszkiewiczem, świadczące o zażyłej przyjaźni poetów:
Tuwim na powitanie pisał: „Czcigodny mężu …”, a kończył „Całuję Cię w talent”. Były też i takie zwroty: „Ach mój Poeto! Ach mój Jarosławie…” – „Z wielką miłością…. Julian.”
Wielu spośród turystów skorzystało z ciepłego wiosennego wieczoru i odbyło romantyczny spacer alejkami stawiskiego parku.

„Senna podróż w czasie” z Muzeum Starożytnego Hutnictwa Mazowieckiego
 
Muzeum Starożytnego Hutnictwa Mazowieckiego im. Stefana Woydy w Pruszkowie, w tym roku po raz pierwszy włączyło się w Europejską Noc Muzeów. O godzienie 18.00 otwarta została wystawa Sennej podróży w czasie. Wystawa ta jest zwieńczeniem uruchomionego przez muzeum wraz z Fundacją Korczakowską projektu ARCHEOSTRA, czyli Archeologiczna Strefa Ochronna. W ramach projektu od marca do maja grupa młodzieży w wieku 12-14 lat odkrywała zagadki przeszłości i tworzyła własną wystawę na pruszkowską Noc Muzeów. Finałowa ekspozycja jest całkowicie zaprojektowana i stworzona przez uczestników – to ich artystyczna wizja, pomysł i spojrzenie na starożytne i przyszłe Mazowsze! Wystawa w MSHM pomyślana jako całość, składa się z indywidualnie tworzonych instalacji, makiet i malowideł. Podróż po Sennej podróży w czasie zaczęła się od wnętrza pradziejowej chaty, gdzie zwiedzający mieli możliwość poznania przedmiotów dnia codziennego mieszkańców Mazowsza sprzed 2000 lat. Następnie goście Muzeum obejrzeli makietę pradziejowej osady, uzupełnionej żywymi roślinami. Kolejna część ekspozycji prezentowała obrzędowe pochówki z podziałem na szkieletowe i ciałopalne – to wspólna praca wszystkich uczestników. Tematyka pochówków prowadzi widza do sfery wierzeń i wyobrażeń o nich. W autorskiej wizji widzowie obejrzeli hipotetyczne przejście ze świata żywych do świata umarłych. Następny punkt wystawy dotyczył przyszłości – człowiek cały czas tworzy historię, poprzez konstruowanie starożytnych narzędzi, średniowiecznych przedmiotów, czy współczesnych telefonów komórkowych, które pewnie jutro staną się elementem „historii człowieka”. Instalację uzupełniała futurystyczna wizja robota z przyszłości. Kolejny punkt wystawy przypominał graciarnię i w zamyśle autorki instalacja tym właśnie jest – zbiorem użytkowych rzeczy dzisiejszych, które za chwilę przestaną mieć znaczenie i zaczną być elementem sentymentalnej historii, a następnie archeologii. Tę część ekspozycji uzupełniała animacja poklatkowa, prezentująca rekonstrukcje twarzy na podstawie czaszek.
Labirynt podróży prowadzi zwiedzających dalej, do części poświęconej poszczególnym, pradziejowym zawodom. Można było zobaczyć postaci tkaczki, wojownika, matki z dziećmi, kowala, wraz z ich atrybutami. Senną podróż w czasie kończyła instalacja poświęcona rekonstrukcji twarzy, gdzie na specjalnie wyeksponowanych miejscach można zobaczyć jej poszczególne etapy.
Czy to wystawa czy raczej sen? Wizja przeszłości i przyszłości? A może ciąg luźnych skojarzeń młodych twórców ekspozycji? Ci, którzy nie odwiedzili Muzeum w ostatnią sobotę, mogą się o tym przekonać, oglądając wystawę, która czynna będzie do 1 czerwca.
W międzyczasie, między godz. 18:00-21:00 w ogrodzie Muzeum grupa animatorów wspierała kreatywne i aktywne spędzenie wolnego czasu przez najmłodszych.
O godzinie 19:30 rozpoczął się wieczór opowieści prowadzony przez profesjonalnych opowiadaczy ze znanej już grodziszczanom grupy "Studnia O". Beata Frankowska i Małgorzata Litwinowicz przy akompaniamencie Bartka Pałygi opowiedzieli zebranym „Kalevalę”, poemat epicki ludów zamieszkujących tereny dzisiejszej Finlandii, Estonii, Karelii, Liwonii i północno-zachodniej Rosji. Epos ten w opowieści i w pieśni przeniósł zwiedzających w czasie do początków świata, do chwili narodzin żelaza. Opowiadał historię pierwszego kowala Väinämöinena i jego zmagań z żywiołami, które prowadziły do stworzenia magicznego młynka Sampo.
O godzinie 22:00 rozpoczął się koncert dwóch znanych muzyków – Artura Dutkiewicza i Jorgosa Skoliasa będący ukoronowaniem Nocy Muzeów. W programie koncertu znalazły się kompozycje Artura Dutkiewicza z greckimi tekstami Jorgosa Skoliasa, utwory etno z elementami tradycyjnej muzyki greckiej oraz niekonwencjonalne, jazzowe interpretacje światowych standardów, takich jak: Little Wing – Jimi Hendrixa, Summertime – G. Gershwina, A Song for You – Raya Charlesa, God Bless the Child – Billie Holidaya. Występy duetu odbiegały od koncertowego schematu głównie ze względu na osobowość Jorgosa, znanego ze świetnego, zaskakującego kontaktu z publicznością.

Noc Muzeów w Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach
 
Ekspozycja w Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach dostępna była bezpłatnie dla wszystkich w godzinach od 18:30 do 21:00. W siedzibie muzeum fani motoryzacji obejrzeć mogli zbiory państwa Mikiciuków, gromadzone od lat 70. XX w. Pochodzące z różnych krajów i lat eksponaty cieszyły się olbrzymim zainteresowaniem wśród dzieci. Dorośli przechodzili ze zadziwieniem przy pancernych wozach dygnitarzy, czy replice polskiej Syreny Sport.

Noc Muzeów z Willą Radogoszcz
 
To była pierwsza grodziska Noc Muzeów z Willą Radogoszcz. Organizatorzy zaproponowali gościom straszne opowieści o ludowych stworach i dziwadłach, program kabaretowy oparty na tekstach literackich z początku ubiegłego wieku i nocny spacer po mieście z przewodnikiem.
Grodziska Noc Muzeów rozpoczęła się o 18.30 propozycją dla dzieci, które najpierw wysłuchały opowieści i bajek o polskich straszydłach, dziwadłach i potworach, a następnie malowały je. Ich prace można było podziwiać w mini galerii na zewnątrz budynku.
O godz. 20.00 w Radogoszczy pojawił się aktor Sławomir Holland, który bawił lekkimi i nie zawsze grzecznymi skeczami, wierszami i tekstami literackimi z okresu 20-lecia międzywojennego takich autorów jak Tuwim, Hemar, Słonimski. Choć upłynęło prawie 100 lat, wiele tekstów nie straciło na aktualności, dlatego program, którego wysłuchali przybyli goście, nosił trochę przewrotny tytuł Nic nowego pod słońcem. Słuchacze nagrodzili Sławomira Hollanda gorącymi brawami, wobec czego aktor na bis uraczył publiczność jeszcze jednym zabawnym skeczem.
O godz. 22.00 chętni wyruszyli na nocny spacer po tajemniczych zakątkach Grodziska. Przewodnikiem po tajemnicach grodziska był Łukasz Nowacki, który snuł opowieści o zagadkach historycznych i obecnych, tajemniczych postaciach, czasem półlegendach.
Polub nas na Facebook
Zobacz galerię: Noc Muzeów w okolicy


To może Cię zainteresować: