W dniu 10 sierpnia oddaliśmy hołd sześciu członkom AK ośrodka „Mielizna”: pułkownikowi w stanie spoczynku dr Franciszkowi Grodeckiemu, plut. pchor. Janowi Garsteckiemu, kpr. pchor. Bogusławowi Kołodziejskiemu, kpr. Tomaszowi Pondrowi, sierż. Dionizemu Rybińskiemu i sierż. Józefowi Sikorskiemu, z których pięciu Niemcy zastrzelili, a następnie opróżnili magazyn, wysadzili budynek i podpalili wraz z ciałami zastrzelonych. Dionizy Rybiński został zamordowany w więzieniu w Radogoszczy.
 
Uroczystość, na którą mieszkańców Milanówka i okolic oraz rodzinę Jana Garsteckiego i członków Stowarzyszenia Przyjaciół AK z Sierakowa, skąd pochodził Jan Garstecki, zaprosili: Burmistrz Miasta Milanówka i Zarząd Środowiska „Mielizna” obwód „Bażant” Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Milanówku - rozpoczęła msza święta w kościele pw. św. Jadwigi Śląskiej. Podczas homilii ksiądz prałat Zbigniew Szysz przypomniał to tragiczne wydarzenie sprzed 70 lat, a ponadto powiedział – Są takie wartości, za które warto oddać życie tj. Bóg, Honor, Ojczyzna. Należy o tym mówić młodym tym bardziej, że jesteśmy członkami UE, gdzie nastąpiło pewne zatarcie znaczenia słowa ojczyzna…Życie ma wtedy sens, kiedy przyświecają mu wyższe cele, a nie wówczas kiedy głównym celem jest tzw. chleb powszedni.

Po mszy świętej, na grobie poległych w magazynie broni, znajdującym się na miejscowym cmentarzu, zostały złożone kwiaty przez: zastępcę burmistrza Michała Stępnia i reprezentującego Radę Miasta Włodzimierza Starościaka, przedstawicieli Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Milanówku, przedstawicieli Związku Kombatantów Rzeczpospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych oddział w Milanówku oraz rodzinę Jana Garsteckiego i przedstawicieli Wielkopolskiego Stowarzyszenia Pamięci AK z Sierakowa. Następnie zebrani udali się do „Lasku Pondra”, gdzie przy ul. Wojska Polskiego znajduje się tablica upamiętniająca to tragiczne wydarzenie. Tu również zostały złożone wiązanki kwiatów, a następnie zastępca burmistrza Michał Stępień powitał zebranych, a szczególnie tych najstarszych, walczących z okupantem w czasie II Wojny Światowej.

To tragiczne wydarzenie wspominał Ryszard Witkowski, który również należał do obsługi magazynu broni ale w tym tragicznym dniu nie pełnił dyżuru. Najlepiej znałem Dionizego Rybińskiego przed którym 2 lata wcześniej składałem przysięgę. Znałem również Bogusia Kołodziejskiego i Janka Garsteckiego – mówił… Kiedy nad ranem 10 września usłyszałem ten głośny wybuch domyśliłem się co się stało i pobiegłem na miejsce z aparatem fotograficznym. Zastałem straszliwy widok. Niemców już nie było. W gruzach dopalały się ciała moich kolegów.

Andrzej Szolc, przewodniczący Zarządu Środowiska „Mielizna” obwód „Bażant” Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Milanówku w swoim wystąpieniu stwierdził, że nie ma sensu powtarzać szczegółowej relacji z tego co się wydarzyło przed 70 laty, przekazanej przez Ryszarda Witkowskiego. Zwrócił jednak uwagę na bardzo istotny fakt, mówiąc -Jest nas coraz mniej, a stan fizyczny wielu nie pozwala np. nawet na złożenie kwiatów. Dzisiaj kwiaty składały w naszym imieniu tylko dwie osoby. Dlatego też należy zaprzestać uczestniczenia w uroczystościach ogólnopolskich, a jedynie uczestniczyć w uroczystościach lokalnych.

Głos zabrał również Jarosław Łożyński - przewodniczący Wielkopolskiego Stowarzyszenia Pamięci AK z Sierakowa. W swoim bardzo intersującym wystąpieniu powiedział, uzasadniając swoją obecność na uroczystości - Z rodziną Janka Garsteckiego, jego ojcem i siostrami łączyły mnie bliskie relacje. Pamiętam, że w latach 50 w Sierakowie, z którego wiele rodzin wysiedlonych przez Niemców znalazło schronienie w Milanówku, słowo Milanówek wymawiano szeptem, by nie narazić się na represje. Pamiętam, a byłem wówczas małym chłopcem, że apaszka lub szalik z milanowskiego jedwabiu, zakupione w Salonie Jedwabiu w Poznaniu należały do najcenniejszych upominków.

Kilkunastoosobowa delegacja z Sierakowa przyjechała do Milanówka busikiem, pokonując ponad 300 km. W niezbyt licznej grupie mieszkańców Milanówka byli przede wszystkim Ci, którzy walczyli o naszą wolność i ich bliscy oraz kilku członków Stowarzyszenia Konserwatorów Czasu.
Polub nas na Facebook
Zobacz galerię: 70. rocznica tragedii w "Lasku Pondra"


To może Cię zainteresować: