Działa na rynku od ponad 50 lat, a swoje produkty dostarcza na rynki europejskie, między innymi do Szwajcarii, Niemiec czy Skandynawii oraz do USA i na Bliski Wschód. Spółka osiąga ok. 20 mln zł przychodów rocznie. Jest wiodącym krajowym dostawcą jednorazowych igieł iniekcyjnych oraz jednym z nielicznych w Europie producentów lancetów i kaniul. Inwestując w MIFAM, braliśmy pod uwagę sektor, w którym ta spółka działa. Medycyna i ochrona zdrowia to, moim zdaniem, najlepsza branża na okres spowolnienia gospodarczego, które jest obecnie widoczne w Polsce i na świecie – mówi Paweł Borys, prezes AKJ Investment TFI. Fundusz wraz z odkupieniem akcji od Riverside dofinansował MIFAM na 4 mln złotych.
 
To są informacje, które jeszcze przed tygodniem znajdowały się na stronie internetowej Spółki.
Informacje o kondycji zakładu, dochodzące z różnych stron, brzmią mniej optymistycznie: zwalnianie pracowników, niewypłacanie wynagrodzeń, zaleganie z podatkiem od nieruchomości, zaleganie z regulacją należności za media, no i zamierzona kolejna sprzedaż części nieruchomości.
Sytuacja finansowa MIFAM-u i planowane inwestycje były powodem zaproszenia na wrześniową Sesję Rady Miasta prezesa spółki Radosława Gajewskiego. Prezes potwierdził trudną sytuację zakładu: przestarzała technologia, niewykorzystane hale produkcyjne (podatek od nieruchomości przekracza dwumiesięczne wynagrodzenie załogi), zmniejszenie zatrudnienia do 160 pracowników, w tym 40 mieszkańców Milanówka. Jego zdaniem planowana kolejna sprzedaż terenu jest niezbędna do kontynuowania inwestycji technologicznych, koniecznej restrukturyzacji, a w efekcie zmiany akcjonariusza (negocjacje trwają) i zwiększenia zatrudnienia do ok. 200-220 osób. Prezes zobowiązał się również do zaangażowania w przebudowę skrzyżowania Nowowiejska/Królewska.
W ubiegłym roku Spółka wystąpiła o warunki zabudowy dla własnych inwestycji przemysłowych, zaś w I kw.  2011 roku o decyzję o uwarunkowaniach środowiskowych dla  inwestycji przemysłowych i inwestycji związanej z budową wielopowierzchniowego pawilonu handlowego. Decyzja została wydana, mieszkańcy i organizacje pozarządowe odwołały się od niej. Decyzja jeszcze się nie uprawomocniła.
Obecnie toczą się dwa odrębne postępowania o wydanie warunków zabudowy dla: inwestycji, które mają być realizowane na terenie należącym do MIFAM-u i dla inwestycji celu publicznego, jakim ma być przebudowa skrzyżowania ul. Królewskiej z ul. Dembowskiej. Druga inwestycja służy pierwszej.
To właśnie ta druga inwestycja spowodowała największe zaniepokojenie dwóch radnych : Aleksandry Krystek i Katarzyny Słowik, które zorganizowały w poniedziałek 3-go października spotkanie mieszkańców z burmistrzem Jerzym Wysockim. Radne twierdziły, że mieszkają w tym rejonie i, ich zdaniem, taka przebudowa nie jest mieszkańcom potrzebna.
Można zrozumieć, że ci którzy osiedlili się w pobliżu MIFAM-u, z niepokojem śledzą  plany MIFAM-u związane z kolejną sprzedażą terenu pod duży pawilon handlowy. Boją się zwiększonego ruchu pojazdów, ale przecież ten teren od dawna jest terenem przemysłowym, o czym przypomniał podczas spotkania burmistrz Jerzy Wysocki. Należy również pamiętać, że wielu mieszkańców cieszy się z powstania Tesco w Milanówku i pewnie z przyjemnością powita pawilon oferujący towary dla domu i ogrodu.
Wydaje się, że milanowskie radne niewłaściwie definiują problem i raczej wypowiadają się w swoim imieniu, ewentualnie w imieniu niewielkiej grupy mieszkańców, którzy pobudowali swoje domy w pobliżu MIFAM-u, o czym może świadczyć niewielki udział mieszkańców w spotkaniu i zróżnicowane opinie.
Szkoda, że milanowscy radni nie dostrzegają o wiele poważniejszego problemu, który niekorzystnie wpływa na zasobność miejskiej kasy.
Miasto do tej pory nie wyznaczyło terenów, na których mogliby realizować swoje inwestycje milanowscy przedsiębiorcy, a przecież mamy dwa duże tereny poprzemysłowe i tereny nieatrakcyjne dla budownictwa mieszkaniowego tj. w pobliżu realizowanej autostrady A2 i oczyszczalni ścieków. Nie pochylono się nad problemami naszych przedsiębiorców, nie pozwolono im inwestować, mimo iż realizowali działalność gospodarczą nieszkodliwą dla środowiska. Wielu z nich uciekło „za miedzę” i ich podatki trafiają do kasy sąsiada.
Od wielu lat nie zaktualizowano „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Milanówka” i nie opracowano rozsądnych planów zagospodarowania przestrzennego dla tych terenów. Dlaczego wcześniej nie pomyślano, jak temu zapobiec, by na naszym terenie nie inwestowały wielkie światowe firmy handlowe, które podatek dochodowy odprowadzają zagranicę, a nam pozostaje tylko podatek od nieruchomości? Dlaczego nie zatroszczono się o naszych kupców? Jednym zmniejszyły się już obroty, a innym zmniejszą się po powstaniu kolejnego pawilonu handlowego, co oczywiście odbije się na naszej miejskiej kasie. Należy również pilnie zastanowić się nad przyszłością naszego targowiska. Miała być opracowana koncepcja jego zagospodarowania, a tymczasem jej nie ma, natomiast jest na targowisku nowy pawilon firmy ubezpieczeniowej. Doprawdy trudno to zrozumieć.
Myślę, że warto pilnie spotkać się z milanowskimi przedsiębiorcami, a mamy ich ponad 2000 i tych najbardziej aktywnych zapytać, czy są zainteresowani inwestowaniem na terenie MIFAM-u. A może to oni byliby zainteresowani odkupieniem działki od Spółki? Teraz pewnie już się nie zdąży zapobiec powstaniu kolejnego pawilonu handlowego, bo burmistrza obowiązuje prawo i wynikające z niego terminy.
 Mimo, iż dobrze życzę MIFAM-owi, to raczej spodziewam się, że za rok lub dwa dowiemy się, że MIFAM ma zamiar sprzedać kolejną część swojego terenu. Nie mamy również pewności, czy zainteresowania zbyciem części swojego terenu nie zgłosi Jedwab Polski.
Polub nas na Facebook


To może Cię zainteresować: