Co zrobić, byśmy w Milanówku czuli się bezpieczniej?

Na ten temat dyskutowano w poniedziałek, 3 września, na posiedzeniu Komisji Praworządności RM, zwołanej po pobiciu 3 mieszkańców Milanówka i okradzeniu towarzyszącej im kobiety. W spotkaniu wzięli udział: burmistrz Jerzy Wysocki, Komendant Policji i Komendant Straży Miejskiej, 10 członków Komisji Praworządności oraz wielu mieszkańców, w tym poszkodowani. Przez kilkadziesiąt minut obecna była również posłanka Alicja Olechowska.

Opis zdarzenia

Poszkodowani (sińce na twarzy i wylewy pod oczami, złamana ręka i widoczne na zdjęciach  sińce i otarcia na tułowiach) poinformowali, że 26 sierpnia, o godz. 3 w nocy, wracali  z Brwinowa. Do Milanówka podwiózł ich kolega, u którego byli. Kolega odjechał, a oni podeszli do nocnego sklepu Śnieżynka, znajdującego się w centrum miasta przy ul. Piłsudskiego, pomiędzy torami PKP, a wjazdem na wiadukt, obok nieogrodzonej  i mocno zarośniętej posesji.

Kiedy robili zakupy poprzez okienko sklepu, to właśnie z terenu tej posesji wyszło 2 mężczyzn, którzy próbowali rozpocząć z nimi  zupełnie niezrozumiałą rozmowę. Za chwilę dołączyło do nich około 10 mężczyzn i  zaczął się atak. Atakowani próbowali się bronić, nie mając oczywiście zbyt wielkich szans przy takiej przewadze bandytów. Jednemu udało się uciec i powiadomić policję. 2 innych zostało przewróconych na ziemię i skopanych. Po kilku minutach przyjechał radiowóz policji z 2 funkcjonariuszami, na sygnałach świetlnych. Zastali leżących na ziemi zaatakowanych i uciekających w zarośla bandytów. Policjanci zaczęli przepytywać poszkodowanych, nie próbując łapać i zatrzymać bandytów, mimo iż poszkodowani wskazali miejsce, gdzie tamci się ukryli. Za uciekającymi nie udali się również strażnicy miejscy, którzy przyjechali później od policji, gdyż patrolowali Turczynek. Jednego z bandytów dogonił na wiadukcie poszkodowany i oddał w ręce nadbiegającej policjantce. Policjanci wezwali ambulans, który zabrał do szpitala dwóch poszkodowanych. Jeden z poszkodowanych, jak się później okazało ze złamaną ręką i uszkodzoną nogą został pozostawiony wraz z kobietą na ulicy. Policjanci odjechali z zatrzymanym bandytą. Odjechali również miejscy strażnicy, nie proponując poszkodowanym odwiezienia do domu, mimo iż zagrożenie pozostało, bo przecież w zaroślach pozostała banda.

Problemy poruszane podczas dyskusji

Po takim opisie zdarzenia, który przytoczyłam w skrócie bez szczegółów, trudno się dziwić, że atmosfera dyskusji była nerwowa. Na wstępie muszę podkreślić, że poszkodowani cieszą się w mieście dobrą opinią, 2 osoby ręczyły za ich poprawne zachowanie i za to, że z pewnością to nie oni  sprowokowali zajście. Najwięcej zastrzeżeń  wywołało nie podjęcie przez policjantów i strażników miejskich działań w celu wyłapania i zatrzymania sprawców, nie wezwanie posiłków.

Dyskutanci, w tym posłanka Alicja Olechowska podkreślali, że w Milanówku nie egzekwuje się przestrzegania prawa, nie są karani pijący w miejscach publicznych, nie podejmuje się prób penetrowania zwalczających się wzajemnie, bardzo niebezpiecznych młodzieżowych subkultur, nie współpracuje z kuratorami społecznymi,  nie karze się kierowców przekraczających szybkość, parkujących w miejscach niedozwolonych, praktykujących  nocne rajdy. Zwracano uwagę na małą efektywność miejskiego monitoringu, na konieczność doświetlenia szczególnie niebezpiecznych miejsc i na konieczność egzekwowania przez Urząd Miasta, od właścicieli posesji, utrzymywania ich w stanie nie zagrażającym bezpieczeństwu mieszkańców.

Komendant Policji, który pracuje w Milanówku od kilku miesięcy, dość powściągliwie wypowiadał się o zajściu i prowadzonym śledztwie tłumacząc się, że dopóki śledztwo nie zostanie zakończone nie może mówić o szczegółach. Podał statystyki przestępczości, z których wynika, że w 2011 roku zanotowano 1 pobicie, a opisywane zajście jest pierwszym tego typu w tym roku. Znacznie natomiast wzrosła liczba kradzieży. Oczywiście nie ma pewności, że wszystkie pobicia są zgłaszane. Komendant apelował również o współpracę mieszkańców z policją. Zwracał uwagę na fakt, że często dowiaduje się o zajściu, szczególnie wśród młodzieży, ale nikt nie chce zeznawać. Burmistrz zwrócił uwagę, że przystąpiono do modernizacji monitoringu, są już instalowane kamery noktowizyjne, co znacznie ułatwi ściganie przestępców.

Jakie działania należy podjąć, by było bezpieczniej?

Czytając o ostatnich wydarzeniach w Warszawie i zapoznając się ze statystykami podanymi ostatnio przez Rzeczpospolitą, można stwierdzić, że w zakresie bezpieczeństwa Milanówek nie różni się od innych miast. Musimy mieć świadomość ograniczonego bezpieczeństwa. Na działania policji nie mamy wpływu, choć w naszym interesie leży lepsza z nią współpraca. Mamy jednak prawo wymagać lepszej pracy od Straży Miejskiej, gdyż na jej utrzymanie idzie część naszych podatków: w 2011 roku 1,24 mln. zł., a w 2012 roku 1,30 mln. zł.

Nie może być tak, że Straż Miejska wysiada z samochodu tylko wówczas, gdy jest wezwana do jakiegoś zdarzenia. Jak najszybciej muszą być uruchomione patrole piesze. Z samochodu zdecydowanie mniej widać, a piesze patrole zobaczą i ukarzą pijaczków, którzy do tej pory bezkarnie piją między innymi w Parku Lasockiego, pod dębami na ławeczkach przy stacji i w pijackiej melinie, którą stała się opisywana wcześniej posesja. Być może zauważą również pieniek po nie dość nisko ściętym drzewie, rosnącym na środku chodnika przy ul. Starodęby w pobliżu skrzyżowania z ul. Mickiewicza, stwarzający poważne zagrożenie dla pieszych.

Powinien być opracowany i realizowany plan działań prewencyjnych, uwzględniający penetrację młodzieżowych subkultur i miejsc, gdzie gromadzą się narkomani i dealerzy narkotyków.

Byłam w środę na zarośniętej, nieogrodzonej posesji przy wiadukcie. Zrobiłam zdjęcia, które tylko częściowo oddają stan tej posesji. Wielki śmietnik, butelki, szkło z rozbitych butelek, papiery i osypująca się skarpa wiaduktu, którą uszkodzili bywalcy tej meliny. Wydaje się, że Urząd Miasta ma dość argumentów, by wyegzekwować od właścicieli posesji jej ogrodzenie.

 

We wtorek, a więc w dzień po posiedzeniu Komisji miałam kontakt z Komendantem Straży Miejskiej i z burmistrzem Jerzym Wysockim.

Komendant obiecał uruchomić piesze patrole. Prosił o zgłaszanie przez mieszkańców, bezpośrednio do Straży Miejskiej, wszystkich niepokojących sytuacji. Będą reagować niezwłocznie. Burmistrz poinformował o pilnym podjęciu działań zwiększających radykalnie skuteczność działania Straży Miejskiej.

Przestępcy, jak powiedział podczas posiedzenia Komisji burmistrz Jerzy Wysocki, nie mogą i nie będą czuć się bezpiecznie.

 

Polub nas na Facebook


To może Cię zainteresować: