W piątek, 15 lutego br, od jednego z mieszkańców Milanówka redakcja otrzymała kilka zdjęć zaśmieconego parkingu, należącego kiedyś do fabryki MIFAM. Parking znajduje się wzdłuż ulicy Królewskiej. Nie należy do miasta, tylko do firmy, która jest właścicielem terenu należącego kiedyś do Mifam-u. Oczywiście nie oznacza to, że pracownicy Urzędu Miasta mają nie zauważać  takich zaśmieconych terenów i nie egzekwować od właścicieli ich uporządkowania.

W poniedziałek, 18 lutego br, skontaktowałam się z panią Emilią Misiak, kierownikiem Referatu Ochrony Środowiska i Gospodarki Zielenią. Dowiedziałam się, że po interwencji w tej sprawie pani Janiny Moławy Przewodniczącej Rady Miasta - parking został posprzątany. W rozmowie z Panią Emilią Misiak sugerowałam, by do właściciela terenu wysłać pismo z prośbą o zabezpieczenie tego terenu przed zaśmiecaniem oraz uprzedzające, że w przyszłości teren będzie sprzątany na jego koszt. Pismo takie ma być wysłane.

Jak pewnie większość Czytelników już wie, zwykle sprawdzam takie informacje. Zrobiłam to również dzisiaj. Rzeczywiście parking został posprzątany, ale są na nim już nowe śmieci. Niestety nie uprzątnięto śmieci z terenu przylegającego, pomiędzy parkingiem i terenem Tesco. Mogą to Państwo zobaczyć na zdjęciach w Galerii. Zaśmiecony jest również ogrodzony teren po Mifamie.

Nasuwa się pytanie, czy magistraccy urzędnicy nie powinni sprawdzać jak zostało zrealizowane ich zlecenie?

Na pytanie czytelnika, wykorzystane w tytule artykułu, mogę odpowiedzieć tylko w jeden sposób – bardzo bym chciała by nie były.

Polub nas na Facebook
Zobacz galerię: Czy śmieci mają być wizytówką Milanówka?