4 lutego 2017 r., w sobotę miało miejsce otwarcie filii Milanowskiego Centrum Kultury o nazwie „Kurnik – wylęgarnia kultury”. Nazwa prowokuje do pytania – a gdzie znajdzie się miejsce dla pisklęcia, które być może tu się wylęgnie? Przecież od półtora roku Teatr Letni jest zamknięty przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego z powodu zagrożenia katastrofą budowlaną, a decyzji milanowskich władz samorządowych w sprawie nowej siedziby MCK ciągle nie ma.

Nie ma gdzie zorganizować warsztatów dla dzieci i młodzieży, nie ma miejsca dla klubu malucha, który był prowadzony w zabytkowej Galerii, bo tu mieści się biuro MCK. Koncerty latem organizuje się pod chmurką, a w pozostałych porach roku w gościnnej sali L’amour Maison lub w sali konferencyjnej Urzędu Miasta przy ul. Spacerowej. Zajęcia dla dzieci i młodzieży podczas wakacji i ferii były i będą organizowane w szkołach, a imprezy okolicznościowe związane np. z Dniem Kobiet nawet w budynku przedszkola przy ul. Fiderkiewicza. Jak trudno jest pracować w takich warunkach i jak taka sytuacja zwiększa koszty organizacji – nie muszę nikogo przekonywać. Dlatego z podziwem patrzę na pracowników MCK, którym jeszcze nie „opadły skrzydła” i próbują szukać jakiś rozwiązań w tej patowej sytuacji.

Kiedy na pierwszym w nowej kadencji posiedzeniu Komisji Kultury próbowałam zainteresować panią burmistrz Wiesławę Kwiatkowską katastrofalnym stanem Teatru Letniego, mówiąc o dachu grożącym zawaleniem, fatalnym stanie toalet i braku garderoby dla artystów – usłyszałam, że jest to sprawa MCK. W sytuacji, kiedy przez półtora roku nie podjęto żadnej decyzji w sprawie nowej siedziby MCK – mam prawo przypuszczać, że poglądy pani Burmistrz w tej kwestii nie uległy zmianie.

Nie wiem tylko, jak mam traktować kwietniowy apel pani Burmistrz o wzięcie udziału w konsultacjach dotyczących usytuowania nowej siedziby MCK, skierowany do mieszkańców, i obietnicy uruchomienia prac związanych z opracowaniem projektu nowej siedziby, natychmiast po zakończeniu konsultacji. Chyba jako wypadek przy pracy, a może chwilowe przebudzenie? Szerzej pisałam na ten temat w artykule Konsultacje… warsztaty… i co dalej?.

W piątek, 3 lutego jedna ze stacji TV powtórzyła kilka razy wypowiedź pani Burmistrz oburzonej faktem, że projektu ustawy w sprawie metropolii warszawskiej nie konsultowano z mieszkańcami (pani Burmistrz wystąpiła w podwójnej roli: przedstawiciela władz samorządowych i mieszkańca). Nim zacznie się krytykować innych, może warto zastanowić się, jak czują się mieszkańcy, którzy wzięli udział w konsultacjach, o które apelowała pani Burmistrz, a którzy po 10 miesiącach nie znają nawet ich wyniku, nie mówiąc już o zamierzeniach władz samorządowych dotyczących Milanowskiego Centrum Kultury.

Pisząc o władzach samorządowych, nie można pominąć roli radnych, szczególnie tych zasiadających w Komisji Kultury. Co państwo radni zrobili w tej trudnej sytuacji, zarówno dla mieszkańców Milanówka jak i pracowników MCK? Czy wystąpili z jakąkolwiek inicjatywą uchwałodawczą? Jak długo mój głos będzie głosem wołającego na puszczy?

Wracając do Kurnika. Byłam tam w sobotę. Frekwencja dzieci i młodzieży jest dowodem na to, jak bardzo takie miejsce jest w Milanówku potrzebne. Budynek, niestety niewielki, znajduje się po wschodniej stronie Zespołu Szkół przy ul. Piasta. Przedsionek i dwie sale, które dzieli mały przedpokój. Właścicielem budynku jest powiat grodziski. Milanowskie Centrum Kultury podpisało umowę ze Starostwem na rok, z możliwością jej przedłużenia na następne lata. Miesięczny czynsz wynosi 2000 zł netto, zaś koszty wyposażenia budynku kształtują się na poziomie ok. 7000 zł. Budynek jest estetycznie wyposażony, co mogą Państwo zobaczyć na zdjęciach zamieszczonych w Galerii. Dla dzieci i młodzieży przygotowano ciekawy program zajęć, które opisano na sztywnych kolorowych kartonikach. Skan 4 z 10 kartoników zamieściliśmy w Galerii.

Dla najmłodszych od 1 roku życia mamy warsztaty o nazwie „Krasnoludki”, dla trochę starszych „Plastykę na wesoło”, dla jeszcze starszych warsztaty: z rysunku i malarstwa, fotograficzne, komiksowe, teatralne, wokalne, beatboxowe oraz pracownię wiedzy zbędnej.

Pracownikom MCK życzymy dalszych dobrych pomysłów i zadowolenia z pracy, a korzystającym z warsztatów radości ze zdobywania wiedzy i umiejętności.

Zdjęcia: Ewa Kubacka i Michał Inkielman

Polub nas na Facebook
Zobacz galerię: Kurnik zamiast siedziby Centrum Kultury?