W piątek, 17 grudnia przy wigilijnym stole spotkali się Ci mieszkańcy Milanówka, którzy z różnych powodów czują potrzebę podzielenia się opłatkiem w większym gronie. Tym razem miejsca na przygotowanie wigilijnych stołów użyczyło Liceum Ogólnokształcące przy ul. Piasta. Organizatorem spotkania już 18 raz była Fundacja Homo Domini Danuty Kijewskiej wspomagana przez harcerzy wolontariuszy z 27 ADHD Ambitnej Drużyny Harcerskiej Deja Vu. 

Dwa długie stoły nakryto w korytarzach na parterze. Szkolna kuchnia przygotowała pierogi, czerwony barszczyk, ugotowała ziemniaki do wigilijnego śledzika, przygotowała surówki. Na stołach znalazły się również jajka w majonezie, jogurty i desery. Cztery pracownice OPS i liczne grono energicznych i miłych harcerzy  pomagało pani Danucie Kijewskiej, zmęczonej pracami organizacyjnymi, a przede wszystkim zbieraniem od sponsorów artykułów do świątecznych paczek.  Pani Danuta liczyła na obecność 150 osób, przybyło ok. 40, mimo iż zaproszenia przygotowane przez nią, były odczytane na wszystkich niedzielnych mszach odprawianych w obu parafiach. Z podzielenia się opłatkiem z najsłabszymi mieszkańcami naszego miasta zrezygnowali radni i kapłani, nasi duszpasterze. Pod koniec spotkania przyszła jedna milanowska radna.

Miasto było reprezentowane przez burmistrza Jerzego Wysockiego. Był również jeden radny powiatowy z naszego miasta – Andrzej Olizarowicz, ale to nic nadzwyczajnego, bo przecież on jest wszędzie tam, gdzie mogą być ludzie potrzebujący pomocy. Pani Danuta i pan Andrzej to prawdziwi społecznicy.

Życzenia zgromadzonym złożył burmistrz Jerzy Wysocki (jedyny przedstawiciel urzędu) i pani Danuta Kijewska. Potem zebrani składali sobie życzenia, łamiąc się opłatkiem. Wigilijne spotkanie umiliły kolędy z różnych stron świata, w jazzowej aranżacji, w wykonaniu Ewy Cybulskiej (śpiew) i Piotra Cieślikowskiego (saksofon).  Harcerze obsługiwali gości, przygotowywali paczki i pomagali w ich rozdaniu.

Przez kilka dni zastanawiałam się, czy o tej Wigilii pisać. Myślę jednak, że tegoroczna wigilia nie pozwala na dalsze kurtuazyjne milczenie.

W tym roku Miasto nie uczestniczyło w przygotowaniu Wigilii, ani od strony finansowej ani organizacyjnej (poza pomocą przy nakrywaniu stołów). A przecież to już 18 wigilia. Zawsze ich współorganizatorką była Fundacja Homo Homini Danuty Kijewskiej, początkowo razem z Urszulankami, później - gdy zakonne sale okazały się zbyt małe z miejskim OPS-em.

Dzielimy się z Państwem wrażeniami z 2 ostatnich Wigilii. Tej, sprzed dwóch lat i tej ubiegłorocznej. Obie były w salach gimnastycznych milanowskich szkół, pierwsza przy ul. Spacerowej, druga przy ul. Szkolnej. Niestety, minusem były tam kilkuosobowe stoliki i oddzielny stół dla VIP-ów, przy którym zasiadali pracownicy urzędu, liczni radni i zaproszeni goście. Podobno mieszkańcy czuliby się „skrępowani”, siedząc razem z naszymi VIP-ami. W tym roku wszyscy siedzieli razem i myślę, że dzięki temu była bardzo sympatyczna, rodzinna atmosfera. Wprawdzie wąskie korytarze utrudniały przemieszczanie się podczas składania życzeń, ale przecież nie to było najważniejsze. W zeszłym roku, dziwił i gorszył przepych. Zrozumieją Państwo, co mam na myśli, porównując zdjęcia z ubiegłorocznej i tegorocznej wigilii.

Ze swoimi wrażeniami podzieliłam się z burmistrzem. Odniosłam wrażenie, że był zażenowany. Obiecał, że w przyszłym roku będzie inaczej, że nie będzie tak skromnie jak w tym roku, ale i nie będzie niepotrzebnego, ubiegłorocznego przepychu.

Myślę, że nad swoim udziałem w przygotowywaniu wigilijnych spotkań i udziałem w nich, powinni zastanowić się również inni. Na pierwszym miejscu wymienię kapłanów z naszych parafii. Ich kapłańska posługa nie powinna ograniczać się do spotkań z mieszkańcami w kościele. Nie powinno ich brakować przy wieczerzy wigilijnej i dzieleniu się opłatkiem i to kapłanów z obu parafii, bez względu na to, na terenie której parafii spotkanie wigilijne jest organizowane. Przecież w tym spotkaniu uczestniczą wierni z obu parafii. Aapel kieruję do naszych radnych. Jak mogli nie zadbać, by w tegorocznym budżecie nie znalazło się kilka tysięcy złotych na organizację wigilii dla samotnych i potrzebujących naszego miasta? Dlaczego radni z okręgu wyborczego Danuty Kijewskiej nigdy nie zainteresowali się, w czym można jej pomóc? Gdzie byli radni z komisji, która w swoim zakresie działania ma opiekę społeczną? Dlaczego radni nie byli obecni na wieczerzy wigilijnej, mimo iż w ubiegłych latach w niej uczestniczyli? Czyżby tak bardzo zmęczyła ich kampania wyborcza, że zabrakło sił na podzielenie się opłatkiem ze swoimi wyborcami. A może uznali, że do następnych wyborów są 4 lata i obecnie nie ma sensu zabiegać o głosy wyborców.

Apeluję również o współpracę pomiędzy OPS i członkami Caritasu obu parafii. To przecież od pracowników OPS można oczekiwać większego zaangażowania, większej inicjatywy. To oni powinni zadbać o to, by na wieczerzy wigilijnej znaleźli się wszyscy, którzy czują taką potrzebę i to zarówno Ci, którzy potrzebują wsparcia, jak również Ci, którzy chcą tylko usiąść do wieczerzy wigilijnej w większym gronie. Lista tych osób powinna być opracowana przez OPS, przy współpracy z Caritasem obu parafii i z Danutą Kijewską. Chodzi o to, by nie pominąć żadnego potrzebującego, ale też o to, by nie wspierać tych, którzy tego wsparcia nie potrzebują.

Nie wiem, czy skrajnie zmęczona i rozgoryczona Danuta Kijewska zechce jeszcze być współorganizatorką Wigilii w kolejnych latach. Mam nadzieję, że tak i że jej społecznikowskie działania będą wspierać nie tylko harcerze i darczyńcy, ale przede wszystkim ci, którzy z racji pełnionych funkcji mają taki obowiązek

Polub nas na Facebook
Zobacz galerię: Milanowska Wigilia 2010


To może Cię zainteresować: