Minęła studniówka z wielkim hukiem...

W sobotę, 18 stycznia wielki huk wyglądał jednak zdecydowanie inaczej niż wtedy, gdy Czerwone Gitary debiutowały ze swoim przebojem. Inaczej wyglądał jeszcze 15-10 lat temu. A jak na sto dni przed egzaminem dojrzałości bawią się dziś przyszli maturzyści?
 
Studniówka w nowej oprawie
Od kilku lat wiele szkół decyduje się na organizację balu studniówkowego w wynajętym lokalu. Do lamusa odchodzi tradycja urządzania studniówki we własnej szkole, dekorowania szkolnej sali gimnastycznej czy przygotowania programu artystycznego. – Jeszcze kilka lat temu uczniowie przygotowywali jakiś występ, dziś młodzież chce się po prostu bawić – mówi Agnieszka Zegarłowicz, dyrektor Zespołu Szkół Nr 2 im. Gen. Józefa Bema przy ul. Wójtowskiej 3 w Milanówku.
W tym roku przyszli absolwenci tej szkoły bawili się na studniówce w Hotelu Groman w Sękocinie Starym pod Warszawą. – To trzecia edycja zabawy studniówkowej w tym miejscu – mówi dyrektor szkoły. – Do niedawna nauczyciele, uczniowie i rodzice angażowali się w przygotowania studniówek na terenie szkoły, co wymagało wiele pracy. Hotel ten poleciła nam szkoła przy ul. Piasta i jesteśmy bardzo zadowoleni z tego pomysłu. Studniówki organizowane są tu profesjonalnie, a wszyscy wypoczęci – dodała.
Jednak za luksusową zabawę trzeba sporo zapłacić. Koszt od pary wynosi 400 zł, do tego suknia lub garnitur, fryzjer, profesjonalny makijaż, manicure, solarium. Jednym słowem dla przyszłego maturzysty niemały wydatek.
Moja sukienka kosztowała 250 zł, do tego buty i dodatki. Na szczęście fryzurę i makijaż pomogła mi zrobić siostra więc trochę zaoszczędziłam – mówi Justyna, licealistka.
Czy wszystkich stać na studniówkę?
Większość tak, ale oczywiście są osoby, którym szkoła dofinansowuje udział w tym wieczorze. Niektórzy, ze względu na koszt, zrezygnowali z balu, ale tych uczniów jest niewielu – mówi dyrektor.
W tym roku na studniówce w Hotelu Groman bawili się uczniowie z pięciu klas Zespołu Szkół Nr 2 w Milanówku – czterech licealnych i jednej technikum.

Poloneza czas zacząć ...

Polonez, inaczej chodzony, na szczęście do lamusa nie odchodzi i pewnie nigdy się to nie stanie, bo czym byłaby studniówka bez dostojnego poloneza? Ale polonez polonezowi nierówny. Dawniej młodzież tańczyła w rytm poloneza „Pożegnanie Ojczyzny” według kompozycji Michała Ogińskiego. Dziś częściej wybierany jest polonez skomponowany specjalnie do ekranizacji „Pana Tadeusza” przez Wojciecha Kilara i w jego rytm właśnie tańczyli uczniowie ze szkoły w Milanówku.
Wiele zresztą wysiłku wyłożyli przyszli absolwenci, by z gracją zaprezentować się w układzie figur jednego z najstarszych polskich tańców. – Trema była spora, choć ćwiczyliśmy od trzech miesięcy – informuje Sylwia.
Dwie grupy uczniów w obecności rodziców i nauczycieli zaprezentowały dwa różne układy poloneza. Dobór par różny. Niektórzy tańczyli z kolegami i koleżankami z klasy, inni z osobami zaproszonymi na bal. – Moja dziewczyna przyjechała z Krakowa – mówi się jeden z uczniów szkoły w Milanówku.

Studniówkowe kreacje

Dziewczęta z różami w dłoniach z gracją tańczyły prowadzone przez partnerów. Suknie atłasowe, koronkowe, aksamitne, szyfonowe... w różnych kolorach mieniły się na parkiecie. Czerń, która niegdyś dominowała na studniówkowych balach, nadal jest widoczna, ale paleta kolorów zdecydowanie się poszerzyła. Złotem, karminową czerwienią, srebrem, błękitem, bielą i innymi kolorami mieniły się suknie uczennic, które wyglądały przepięknie. Dziś już żadna nie założyłaby pewnie białej bluzki i czarnej spódnicy – stroju, który jeszcze w latach 90-tych ubiegłego wieku był ogólnie przyjętą studniówkową modą. Dziewczęta pytane, czym kierują się, wybierając suknię, odpowiadały zwykle, że muszą w niej świetnie wyglądać. Trochę inne kryterium przyjęli panowie – Chcę dobrze wyglądać, ale garnitur przede wszystkim musi być wygodny i dobrze dopasowany. Mam w końcu tańczyć do piątej rano – przekonywał Paweł, uczeń technikum. Garnitur zresztą pewnie długo nie wyjdzie z mody. Jednak generalnie szkolna moda, nie tylko ta codzienna, ale i galowa przeszła w ostatnim czasie wielkie przeobrażenia. I dobrze.
A co z wyglądem? Niejedna fryzura zdradzała kunszt stylisty, a twarze i ciała wizytę u wizażystki i w solarium.
Panowie także zadbali o wygląd. – Myślę, że my kończymy na wizycie u fryzjera – mówi Marcin. – Choć niektórzy chodzą też na solarium, co zresztą widać – dodaje ze śmiechem.

Powitania i podziękowania

Za sto dni matura. Wierzę, że będziecie do niej tak dobrze przygotowani, jak do dzisiejszego balu. Ale dzisiaj bawmy się! – Tak Agnieszka Zegarłowicz, dyrektor szkoły, powitała młodzież. Poloneza oglądali także przedstawiciele lokalnych władz: Andrzej Składanek – wicestarosta, Lidia Abramczyk – naczelnik wydziału oświaty oraz Jerzy Wysocki – burmistrz Milanówka.
Teraz jest wyjątkowy i najpiękniejszy etap waszego życia. Apeluję, byście wykorzystali swoją szansę jak najlepiej. Dzisiaj jest czas zabawy, jutro będzie czas próby – ostrzegał przyszłych maturzystów Jerzy Wysocki. – Pamiętajcie, że tylko nieliczni mogą bazować na wrodzonych zdolnościach. Zdecydowana większość musi nabyć wiedzę, która będzie procentować w dorosłym życiu. Mam nadzieję, że podjęte przez was decyzje będą satysfakcjonujące dla was, a wy przyniesiecie radość swoim rodzicom i nauczycielom – mówił.
Powitanie przygotowali także uczniowie:
Już tylko symboliczne sto dni dzieli nas od egzaminów maturalnych. Czujecie ten dreszcz emocji? Nie martwmy się – odwaga nie polega na skrywaniu strachu, ale na umiejętności działania mimo tego. Dzisiejszy wieczór to dobry początek przedmaturalnej wędrówki. Początek do tego, by powspominać najweselsze i najtrudniejsze zajęcia w szkole, puste zeszyty, czasami puste głowy, hałaśliwą muzykę i nie mniej hałaśliwe rozmowy. Kwiaty, które były i których czasem zabrakło, bo nie było odważnych, by je wręczyć. Jedynki te niechciane i te nieuniknione. Piątki te zapracowane i te z przypadku. Dziś to wszystko jest tylko wspomnieniem. Wspomnienia to miła rzecz. Dziś przed nami jest magia i atmosfera studniówkowego wieczoru. Są nasi nauczyciele, którzy przestali być zwyczajni i stali się niezwykli, bo zechcieli skorzystać z zaproszenia do wspólnej zabawy. Bardzo nas to cieszy.

Uczniowie dziękowali dyrekcji w osobach pań: Agnieszki Zegarłowicz i Elżbiety Łachnik; wychowawcom za opiekę i lata edukacji – Wiesławie Oziemkiewicz, Romanie Karwat, Joannie Majewskiej, Alicji Andrzejewskiej, Elżbiecie Dziarczykowskiej i Aleksandrze Lachmirowicz, która czuwała nad przygotowaniem poloneza.
Szczególne podziękowania otrzymali rodzice – Dziękujemy rodzicom, którzy bal studniówkowy przenieśli ze świata marzeń w rzeczywistość. Dziękujemy, że jesteście, dziękujemy, że my jesteśmy.
 
Wystąpienie uczniów zakończyła, a sobotnią zabawę studniówkową rozpoczęła taka refleksja – Uwierzmy w słowa Sztaudyngera: „Jeśli któregoś dnia mamy być szczęśliwi, to dlaczego nie zacząć od dzisiejszego wieczoru.”

A potem zabawa trwała do świtu.
Polub nas na Facebook