W części pierwszej pisałam o miejskich tablicach informacyjnych. W tej części zwracam uwagę na tereny wokół zabytkowych obiektów i ulice, które chciałoby się pokazać gościom, ale które wcześniej warto sprawdzić, bo może się okazać, że są to miejsca wstydliwe. Ja taką wpadkę zaliczyłam.

Z przyjaciółką, która przyjechała z daleka, wybrałam się na przejażdżkę po Milanówku na początku kwietnia. Kilka z tych miejsc odwiedziłam ponownie w ostatnią sobotę, 2 lipca, chcąc zobaczyć, czy coś się zmieniło. Niestety, jest gorzej, bo lato sprzyja biesiadowaniu. A przecież już 20 lipca, przez 5 dni będziemy gościć uczestników Światowych Dni Młodzieży. Może służby miejskie, odpowiedzialne za porządek w mieście, skorzystają z przekazanych tu informacji i zareagują.

Północna część miasta.

Teren zielony przy willi Waleria od strony ul. Spacerowej – moja przyjaciółka naliczyła 28 butelek po piwie. Teraz jest ich więcej i więcej śmieci. Na szczęście są mniej widoczne, bo bujniejsza jest zieleń.

Ulica Spacerowa przy Walerii – był tu kosz na śmieci. Kilka razy przejeżdżając, widziałam, że śmieci nie mieszczą się w nim i leżą wokół. Teraz problemu nie ma, ale tylko pozornie. Kosz zniknął, za to na chodniku przybyło butelek, szkła i niedopałków.

Ulica Krasińskiego pomiędzy ulicą Spacerową i Kościuszki. W styczniu były tu przy kilku posesjach stosy worków z liśćmi. Teraz przy jednej posesji dalej leży stos worków zwieńczonych butelką po piwie. Przypuszczam, że nie wszyscy mieszkańcy wystawili worki z liśćmi w odpowiednim terminie, ale nie jest to powód, by miesiącami nie usuwać z ulic tej wątpliwej dekoracji.

Teren leśny zwany parkiem Lasockiego – wszędzie wysokie chwasty i samosiejki. Złamane drzewo, niezauważone przez służby miejskie, 2 ławki, przy czym jedna okupowana przez spragnionych mocniejszych napojów. Przy jednym z czterech domów pobudowanych przed laty w obrębie tego terenu - duży magazyn drewna do kominka, bezpośrednio przylegający do lasku (firma zlokalizowana w tym miejscu zajmuje się handlem kominkowym drewnem). Czy taki magazyn nie stanowi potencjalnego zagrożenia dla domów usytuowanych na niewielkich działkach i dla terenu lasku?

Przez lasek, od ulicy Kościuszki do dwóch z czterech wcześniej wspomnianych domów prowadzi droga, a przy niej tabliczka z nazwą – Lasockiego. Kto i kiedy wytyczył tę ulicę, która ostatnio wywołała dyskusję na forach internetowych? To temat, któremu warto poświęcić odrębny artykuł. Ulica odchodzi od ulicy Kościuszki, nieopodal tablicy poświęconej Michałowi Lasockiemu. Wokół tablicy również wysokie chwasty. Może mieszkańcy domów pobudowanych w tym terenie, do których prowadzi ulica Lasockiego, zadbają o teren wokół tablicy poświęconej patronowi ulicy i będą to robić częściej  niż raz w roku w trakcie Festiwalu Otwarte Ogrody.

Południowa strona miasta

Zabytkowy Turczynek – przybywa okien pozabijanych płytami paździerzowymi. Znowu urwana rynna, tym razem w drugim budynku od strony zachodniej. Podczas deszczu woda leje się pod budynek. Czy ktoś by to zauważył, gdybym nie zadzwoniła do odpowiednich służb? Przyznać muszę, że w kilku poprzednich, podobnych sytuacjach zawsze była szybka reakcja. Tylko czy to tak powinno funkcjonować? Ktoś może powiedzieć, że wille są w tak opłakanym stanie, że już nic im nie zaszkodzi. Oby nie miał racji. Połamane drzewa, butelki całe i porozbijane. Obiektywnie trzeba stwierdzić, że śmieci mniej niż bywało w przeszłości.

Sportowy Turczynek, teren skate parku – wyłamane przęsło betonowego ogrodzenia leży na ulicy Turczynek, śmieci, czarna folia częściowo przysypana ziemią, fragmenty kanap.

Teren leśny pomiędzy ulicami: Brwinowska, Turczynek i Konopnickiej a sportowym Turczynkiem. Zwały karp wykopanych drzew, stosy suchych gałęzi, śmieci, wydeptana ścieżka prowadząca nie wiadomo dokąd, a przy niej dumnie stojący fotel z butelką. Teren należy do miasta.

Pas ziemi wzdłuż ulicy Wiatracznej, zarezerwowany przed laty na obwodnicę, na wysokości ulic Wesoła i Wiśniowa. Po zakończonej zmianie nawierzchni kilku ulic pozostało śmietnisko, folia, gruz, betonowe płyty. Funkcjonowało przez kilka miesięcy. Nikt nie dopilnował, by wykonawca to uprzątnął. Teraz na tym terenie usypano stożki piasku, przysypując folię i gruz. Widocznie ktoś uznał, że stożki pseudo piramid lepiej wyglądają, niż poprzedni śmietnik. Mamy swoją Gizę.

Na koniec jeszcze jeden śmietnik, o którym poinformowali mnie mieszkańcy, zaniepokojeni stanem jednej z prywatnych posesji, znajdującej się nieopodal Skweru AK, przy ulicy Krasińskiego. Kiedy pojechałam tam, byłam przerażona. Przeszklona weranda pełna śmieci pod sufit. Pełno śmieci przed domem. Mieszkańcy obawiają się, że jest to wylęgarnia szczurów. Czy nikt nie powinien zainteresować się sytuacją i mieszkańcami tego domu? Może potrzebna jest pomoc.

To oczywiście tylko przykłady. Podobnych sytuacji do tych przeze mnie opisanych - jest więcej. Czy nasze władze samorządowe tego nie widzą? Czy czują się gospodarzami naszego miasta? Można mieć uzasadnione wątpliwości.

Polub nas na Facebook
Zobacz galerię: Milanowskie śmietniki część II