Temat korzystania ze składowiska w Kraśniczej Woli wypłynął na ostatniej Sesji Rady Miasta po pytaniu radnej Joanny Wiśniewskiej. Wizja wpisania do Wojewódzkiego Planu Gospodarki Odpadami tego składowiska położonego na granicy Grodziska i Jaktorowa, zelektryzowała wielu mieszkańców. W związku z ich protestami Burmistrz podjął decyzję o wycofaniu tego wniosku. Pytanie tylko jaki będzie miało to wpływ na cenę odbioru śmieci z terenu Grodziska i okolicznych gmin.

Czytelnikom nieświadomym całego zamieszania polecamy odsłuchanie dyskusji podczas ostatniej Sesji Rady Miejskiej w Grodzisku Maz.

- Mamy wszystkie zgody, tylko nie mamy jednej rzeczy. Nie spodziewaliśmy się takiej sytuacji na rynku śmieciowym i podjęliśmy, zdaje się dość logiczną decyzję, że jeżeli nie ma problemów z odbiorem śmieci, to nie będziemy wozili odpadów na nasz teren. Podjęliśmy decyzję o wycofaniu z Wojewódzkiego Planu Gospodarki Odpadami. – mówił podczas sesji Burmistrz Grzegorz Benedykciński -  Zostało to nie wpisane i został uchwalony wczoraj Plan bez naszego składowiska. Chroniąc mieszkańców przed wygórowaną ceną odbioru śmieci (…) i żeby ochronić się przed tymi wysokimi cenami, podjęliśmy decyzję, żeby zgłosić to nasze składowisko ponownie do tego Planu. My nie chcemy wozić tam nic innego niż to, co tam było wożone kiedyś. – dodał.

Wieść o ponownym wpisaniu składowiska zelektryzowała wielu mieszkańców Kraśniczej Woli, jak i okolic. Temat tego obiektu został poruszony na zebraniu wiejskim mieszkańców Kozerek i Kraśniczej Woli. Wobec oporu mieszkańców już na wstępie zebrania burmistrz powiedział - Nigdy nie było zamiaru utworzenia wysypiska w Kraśniczej Woli. Była tylko sprawa wpisania tego co już było do rejestru. W związku z Państwa niezadowoleniem, przerywam te prace. Oświadczam dziś, nie ma tematu wysypiska, ani skladowiska. – mówił Burmistrz Grzegorz Benedykciński. Zaznaczył też, że do kiedy będzie burmistrzem, na terenie Grodziska nie będzie składowiska.

Pozostaje niestety jeszcze temat cen odpadów i jaki ta decyzja może mieć wpływ na cenę odbioru śmieci od mieszkańców. Składowisko miało być wpisane do planu wojewódzkiego by obniżyć te ceny. Zastanowiło nas, czy w takim razie istnieje jakiś plan B?

- Nie ma żadnego planu B, bo nie może go być. – mówił Burmistrz Grzegorz Benedykciński - My nie chcieliśmy robić żadnego wysypiska. Tu działało przez wiele lat składowisko, na które były przewożone odpady po przerobieniu i to w niedużej ilości, ale nie ma to akceptacji mieszkańców. Mam nadzieję, że sytuacja na rynku śmieciowym ustabilizuje się. Troszkę jest już chyba lepiej. Uruchomiły się nowe punkty odbioru i firmy nie mówią nam już ciągle o podwyższeniu cen. Jesteśmy przed kolejnym przetargiem i wierzę głęboko, że ceny nie będą wzrastały.

Niestety, temat śmieci co pewien czas powraca na naszych łamach. Już wkrótce dowiemy się o rozstrzygnięciu kolejnego przetargu i miejmy nadzieję, że ceny będą akceptowalne.

Polub nas na Facebook