Przed trzema laty popełniłam artykuł pt. Siła przebicia. Dotyczył on dróg. Było to tuż przed wyborami, w okresie kiedy krytykowano poprzednika i obiecywano nam, że będzie lepiej. Wielu mieszkańców uwierzyło. W tym artykule zajmę się również drogami, a sprowokował mnie do tego stan ul. Spółdzielczej, o którym mówili mieszkańcy tej ulicy na ostatnim posiedzeniu Komisji Rewizyjnej oraz telefony od mieszkańców, którzy sugerowali, bym udała się na ul. Daleką i Lazurową.

To co zobaczyłam utwierdziło mnie w przekonaniu, że dalej inwestuje się w ulice leżące w okręgach radnych o większej sile przebicia lub też tam gdzie mieszkają tzw. „przyjaciele i znajomi królika”, a treść artykułu sprzed 3 lat http://www.obiektywna.pl/Milanowek/sila-przebicia jest nadal aktualna.

Wprawdzie zarówno pani Burmistrz jak i radni twierdzą, że drogi są najważniejsze i zapominają o zrównoważonym rozwoju miasta, ale przyjrzyjmy się choćby  fragmentarycznie – jak te inwestycje drogowe są realizowane, a wnioski nasuną się same:

ul. Daleka, południowa strona cmentarza – radni, z którymi rozmawiałam twierdzili, że droga ta prowadzi na cmentarz i że do zakrętu  jest kanalizacja. Oczywiście nie jest to prawda. Drogę poprowadzono do 3 nowo wybudowanych domów przy granicy miasta, kładąc na całym jej odcinku, a więc od Wojska Polskiego - nowe płyty. W ulicy nie ma kanalizacji, a mają ją tylko 2 domy na początku (informacja od mieszkańców tej ulicy). Płyt nie ułożono na odcinku drogi odchodzącej od Dalekiej w kierunku cmentarza i wzdłuż cmentarnego ogrodzenia, do furtki. Komu więc zrobiono tę drogę? Nie wiem, ale z pewnością nie udającym się na cmentarz. A jak zadbano o tych, którzy jadą lub idą  na cmentarz od  północnej strony, zobaczą Państwo na zdjęciach. Wyboista droga z kałużami. Ul. Północną zrobiono tylko od Kościuszki do ronda (radna Ewa Galińska na jednej z komisji RM mówiła, że dla 13 domów. Nie liczyłam).

ul. Lazurowa (odchodzi od ulicy Ludnej w kierunku łąk, blisko granicy miasta). Na posesji przy Ludnej informacja o sprzedaży domów i działek. Ulica wyrównana, utwardzona dobrze ubitymi drobnymi kamykami, prowadzi do kilku domów zbudowanych przez dewelopera i dalej w kierunku łąk. Podobnie utwardzona ul. Prusa, która prowadzi  do jednego domu. Mniej „szczęścia” mają jednak mieszkańcy pobliskiej ul. Księżycowej. Widocznie nie są tak ważni jak mieszkańcy Lazurowej i Prusa.

ul. Spółdzielcza (ok. 300 m ulica pomiędzy ulicami: Zachodnią i Spacerową). Ulica ciągle „spada” z planu. Z wykazu przedsięwzięć do Wieloletniej Prognozy Finansowej na lata 2018-2024 wynika, że projekt tej ulicy wykonano w 2012 r, za kwotę 37.800,00, a dopiero w 2020 nastąpi realizacja projektu, na którą przewidziano kwotę 420.000,00 zł. Nie mieszka tu nikt ważny, głównie starzy ludzie. Wzywane pogotowie boi się w ulicę wjechać i chorego trzeba nieść do karetki na noszach. Byłam, widziałam. Zrobiłam zdjęcia. Od dawna nie było ulewy, a ulicą trudno jest przejechać. Zobaczą Państwo na zdjęciach w Galerii.

A jak nasze władze samorządowe postrzegają system komunikacyjny miasta możemy ocenić na podstawie stanu ul. Zawąskiej i Grudowskiej. Jeżdżący z Warszawy do centrum Milanówka wiedzą, że można skorzystać z trzech ciągów komunikacyjnych, skręcając z ul Królewskiej: w Podwiejską , Grudowską lub Piłsudskiego. Ci co skręcą w Grudowską dalej muszą jechać Zawąską, a potem drugą częścią  Grudowskiej. Nazwa Zawąskiej  trafnie oddaje jej szerokość, ale nie to jest w tym przypadku istotne, bo poszerzyć chyba się nie da. Istotna jest nawierzchnia – stara powybijana trelinka, w wielu miejscach kiepsko łatana, pozapadane kratki, dziury. Kiedy na jednym ze spotkań z władzami miasta wspomniałam o tej ulicy, zastępca burmistrza pan Łukasz Stępień nie bardzo wiedział, o której ulicy mówię. Druga część Grudowskiej, do ul. Prostej (od Prostej do Warszawskiej nową nawierzchnię położono w ubiegłej kadencji) też jest w złym stanie. A przecież to są drogi  z pierwszeństwem przejazdu. Ich celem było odciążenie ul. Królewskiej. Dziwi, że władze miasta nie pomyślały o ich remoncie przed zmianami komunikacyjnymi, bo przecież było oczywiste, ze ruch tymi ulicami znacznie się zwiększy. Wystarczy przejechać się Grudowską by zobaczyć ile samochodów pozostawiają mieszkańcy jadący do Warszawy kolejką WKD. Ale o parkingu dla nich też zapomniano. Mam nadzieję, że Straż Miejska nie nakłada mandatów za niszczenie zieleni.

Na zakończenie krótko o wykonawstwie. W ubiegłym roku odcinek ul. Granicznej, od ul. Przejazd do Warszawskiej wysypano kamykami, bez wałowania. Telefonowałam do Technicznej Obsługi Miasta, chyba do pana Zielińskiego, który zajmował się wówczas drogami pytając, czy te kamienie będą jakoś ustabilizowane. Stwierdził, że nie. Oczywiście stało się to, co każdy logicznie myślący przewidzi. Kamienie poprzesuwały się, porobiły się góry i doły, a próg przy zjeździe z Sosnowej stał się niebezpieczny dla samochodów. Drugi przypadek – ul. Czubińska. Aktualnie układane są na niej płyty. Pod płytami znajduje się nieutwardzony, sypki piasek. Czy zlecający nie mają obawy, że dojdzie do jego wypłukania i zapadnięcia się płyt? Mieszkańcy, z którymi rozmawiałam, takie wątpliwości mieli.  A tak na marginesie. Przy Czubińskiej jest rów melioracyjny, który został częściowo zasypany. Wygląda na to, że jedno robimy, a drugie niszczymy.

Polub nas na Facebook
Zobacz galerię: A miało być lepiej – Drogi w Milanówku