Jedną ze spraw, które niepokoiły mnie od kilku lat, był ciągły brak archiwum, w którym gromadzone byłyby dokumenty i fotografie z krótkiej, ale pełnej wydarzeń o znaczeniu ogólnokrajowym, szczególnie w okresie II Wojny Światowej i pierwszych lat powojennych – historii Milanówka i ludzi tu mieszkających. Ucieszyłam się więc, gdy w 2013 r. przy Miejskiej Bibliotece Publicznej zaczęło powstawać Cyfrowe Archiwum Tradycji Lokalnej (CATL) w ramach projektu realizowanego przez Fundację Ośrodka KARTA. Moja radość okazała się jednak przedwczesna.

Dlaczego przedwczesna? – oto uzasadnienie.

  1. Przez ponad 2 lata funkcjonowania CATL nie zaktualizowano Regulaminu Organizacyjnego Biblioteki (dalej obowiązuje regulamin z 2005 r.), a w statucie aktualizowanym w 2013 r. tak sformułowano cele i zadania Biblioteki: „Biblioteka służy zaspakajaniu i rozwijaniu potrzeb czytelniczych społeczeństwa, upowszechnianiu wiedzy, rozwojowi kultury i archiwizacji dokumentów miejskich.”  Bałagan prawny skutkuje bałaganem finansowym. W sprawozdaniu finansowym za 2013 r., zamieszczonym w BIP-ie, koszty tworzenia archiwum (fundusz bezosobowy) znalazły się łącznie z kosztami sprzątania i wyniosły 31 105 zł,  sprawozdania finansowego za 2014 r. nie zamieszczono, podobnie jak planu budżetu na ten rok, a w planie budżetu na 2015 r. w funduszu bezosobowym uwzględniono tylko koszty sprzątania w wysokości 3000 zł. Gdzie ulokowano koszty związane z CATL? Czy w taki sposób uruchamia się i prowadzi poważnie traktowane przedsięwzięcie, finansowane ze środków publicznych? Zainteresowanym tematem polecam ciekawą lekturę BIP-u  Biblioteki. Znajdą tam Państwo np. Porozumienie z Fundacją Karta podpisane przez osobę nie będącą stroną umowy i nie będącą nawet etatowym pracownikiem Biblioteki.
  2. Brak zasad funkcjonowania CATL, w którym powinny być określone między innymi: cele, metody pozyskiwania dokumentów archiwalnych, działy, kolekcje i teczki oraz drzewo zależności między nimi, zasady tworzenia kolekcji osobistych ważne dla zachęcenia mieszkańców do przekazywania swoich zbiorów, zasady współpracy z organizacjami pozarządowymi i innymi podmiotami, tworzenie rejestrów, zasady i miejsce przechowywania dokumentów źródłowych. To oczywiście w wielkim skrócie. Opracowanie takich zasad i ich opublikowanie wpłynęłoby na zwiększenie zaufania mieszkańców do CATL i wyeliminowałoby wiele błędów, które na przestrzeni dwóch lat zauważyłam w CATL i o których informowałam  zarówno byłego Burmistrza jak i obecną panią Burmistrz oraz oczywiście kolejne osoby kierujące Biblioteką. Poniżej kilka przykładowych błędów (część zauważonych), o których informowałam dyrektor Biblioteki przed kilkoma dniami: Teczka – Rodzina Lasockich – Kolekcja Dwór Lasockich? – w teczce znajdują się dwa zdjęcia związane z jedwabnictwem w Milanówku, ale takiej kolekcji ani teczki nie ma. Teczka – Szkoła Jedynka – Kolekcja Placówki Oświatowe – w teczce znajduje się zdjęcie budowy basenu . Są oczywiście i błędy mniejszej wagi – literówki np. Przystanek na drodze żelaznej w Teczce Fotografie –„w kocu połączyła Warszaw s Górnym Śląskiem”. Mam prawo wątpić, czy gdyby takie zasady opracowano, w CATL znalazłoby się 1000 zdjęć wykonanych przez Szymona Wdowiaka - himalaistę, podróżnika, świetnego fotografa w Himalajach, Indiach i w Rzymie. Jaki związek mają te zdjęcia z tradycją lokalną Milanówka?
  3. W ubiegłym roku miały miejsce zmiany na stanowisku dyrektora Biblioteki. Poprzednia dyrektor nie była zorientowana w funkcjonowaniu CATL, ale przynajmniej dziękowała za zwrócenie uwagi na błędy i informowała o ich poprawieniu. Podobnie czyniła pani pełniąca przez kilka miesięcy 2015 r. obowiązki dyrektora Biblioteki, przyznając jednak podczas posiedzenia wrześniowej Komisji Kultury, że jeszcze nie ma pełnej wiedzy o CATL. Zatrudniona na tym stanowisku od 1 stycznia 2016 r. nowa dyrektor nawet nie odpowiada na e-maile (pierwszy podobno nie dotarł, drugi dotarł – sprawdziłam, ale odpowiedzi nie ma).
  4. Nie do końca wiadomo, kto jest twórcą CATL, co oczywiście może mieć bardzo istotne znaczenie, jeśli chodzi o prawa do zgromadzonych tam dokumentów.  Archiwum działa w sieci społecznych archiwów Fundacji Karta, a tam wchodząc w Listę CATL http://archiwa.org/index_catl.php?type=lista, znajdujemy taki zapis: Milanówek: Towarzystwo Miłośników Milanówka. Miejska Biblioteka Publiczna w Milanówku, CATL 126, Program Archiwistyka Społeczna (NInA, MKiDN): milanowek.archiwa.org. Próbowałam to wyjaśnić podczas ostatniego, styczniowego posiedzenia Komisji Kultury. Liczyłam na to, że w sytuacji, kiedy przewodniczący Komisji Kultury – Włodzimierz Starościak jest jednocześnie prezesem Milanowskiego Towarzystwa Letniczego, prawnego następcy Towarzystwa Miłośników Milanówka, którego  był wiceprezesem, a członek Komisji Kultury i Przewodniczący Komisji Praworządności…  – Witold Rytwiński jest członkiem zarządu  stowarzyszenia, nie powinnam mieć problemu z uzyskaniem odpowiedzi. Niestety, takiej odpowiedzi nie uzyskałam, podobnie jak w przypadku innych pytań, którym poświęcę odrębny artykuł.
  5. Niepokojące mnie sprawy związane z funkcjonowaniem CATL poruszyłam podczas posiedzeń Komisji Kultury w maju 2014 r. (wówczas komisje i sesje nie były nagrywane), we wrześniu 2015 r. https://www.youtube.com/watch?v=0StlckulNBQ  (2:29), w styczniu 2016 r. (niestety, mimo iż minęło 7 dni od posiedzenia Komisji, na stronie miasta ciągle nie ma nagrania z tej Komisji) oraz na listopadowym posiedzeniu Komisji Praworządności… https://www.youtube.com/watch?v=BEdOd8PbO7U (47:40). Przysłuchując się dyskusji radnych, dotyczących tej kwestii podczas wymienionych komisji oraz odsłuchując nagranie październikowej Komisji Kultury https://www.youtube.com/watch?v=nZyaIN7JLJE (od 56:07), na której nie byłam, podobnie jak inne osoby zainteresowane tematem, gdyż przewodniczący  Włodzimierz Starościak nie uwzględnił  CATL w opublikowanym programie Komisji (sprawie tej poświęcę odrębny artykuł) odniosłam wrażenie, że radnym nie zależy na uporządkowaniu spraw CATL. Skupienie się w dyskusji na  zasługach i talentach pana Mariusza Koszuty, członka TMM i członka Milanowskiego Towarzystwa Letniczego, a więc na kwestiach, których nigdy nie poruszałam i nie krytykowałam oraz na obronie istnienia CATL, którego istnienia nigdy nie podważałam, świadczy o tym, że niektórym radnym pomyliło się koleżeństwo z kolesiostwem. Moje dość mocne stwierdzenie jest uprawnione również dlatego, że podczas wspomnianego posiedzenia Komisji Praworządności… jej przewodniczący Witold Rytwiński zobowiązał się do rozmowy z Włodzimierzem Starościakiem w sprawie poświęcenia CATL grudniowego posiedzenia Komisji Kultury. Niestety, ani w grudniu, ani w styczniu w programie Komisji nie znalazł się CATL. W planie prac Komisji na 2016 r. dopiero w kwietniu znalazłam następujący pkt  Informacja dot. działalności Miejskiej Biblioteki Publicznej.

A teraz kilka szczegółów, które powinny wyjaśnić wiele spraw, ale niestety, wywołują kolejne pytania i wątpliwości.

Kilka razy z byłym Burmistrzem rozmawiałam na temat podjęcia rozmów ze stowarzyszeniem TMM, dotyczących przekazania do CATL zgromadzonych przez to stowarzyszenie archiwaliów. Zawsze słyszałam, że jest to sprawa delikatna i trzeba ostrożnie. Kiedy 6 czerwca 2014 r. kolejny raz poruszyłam ten temat w wysłanym e-mailu, prowadzenie rozmów zostało zlecone ówczesnej pani Sekretarz. Z tego co wiem, rozmowy prowadzone z panem Mariuszem Koszutą były trudne i do podpisania porozumienia nie doszło. Jak wobec tego należy rozumieć stwierdzenia zawarte w sprawozdaniach pana Mariusza Koszuty znajdujących się w BIP-ie Biblioteki?

Sprawozdanie za 2013 r. (niepodpisane): „Przeprowadziłem inwentaryzację posiadanych zbiorów, pozyskanych w ramach działania Towarzystwa Miłośników Milanówka. Ustaliłem potrzeby i możliwości włączenia tych zbiorów do CAHM”.

Sprawozdanie za 2014 r.:„W 2014 roku współpracowałem na rzecz pozyskania zbiorów archiwalnych m.in. z takimi stowarzyszeniami jak Towarzystwo Miłośników Milanówka czy Milanówek Dziś i Jutro”.

Mam nadzieję, że wszystkie efekty pracy pana Mariusza Koszuty, nie wątpię, że realizowanej z dużym zaangażowaniem, ale opłacane z pieniędzy publicznych – zostaną udokumentowane w BIP-ie Biblioteki.

Podobnie jak radny Waldemar Parol, podczas wspomnianego posiedzenia Komisji Praworządności, zwracam się do pani Burmistrz Wiesławy Kwiatkowskiej z apelem nie o osobiste sprawdzanie i weryfikowanie tego, co robi pan Mariusz Koszuta,  ale o nadzór nad tym, co dzieje się w Miejskiej Bibliotece Publicznej, do czego zobowiązuje Panią par. 4 obowiązującego statutu Biblioteki  „Bezpośredni  nadzór nad Biblioteką sprawuje Burmistrz Miasta Milanówka”.

Polub nas na Facebook