Ostatnie miesiące to istna kumulacja otwarć i przecinań wstęg na coraz to nowszych inwestycjach. Niestety odnosimy wrażenie, że spiętrzeniu ilości odbiorów towarzyszy też ilość błędów i niedoróbek, które denerwują wielu mieszkańców, z resztą ten problem był widoczny już dużo wcześniej i od dłuższego czasu inspirował mnie do napisania tego artykułu.

Pierwotnym impulsem był projekt „Podniesienie standardów życia poprzez poprawę jakości przestrzeni publicznej w tym terenów zieleni gminy Grodzisk Mazowiecki”. Nie będę pisał tu jednak o zasadności prowadzenia tych nasadzeń. Wielu ludzi twardo stąpa po ziemi, inni bujają w obłokach i potrzebują od gminy więcej niż wyasfaltowana droga. Niemniej szkoda by było gdyby bujająca w obłokach osoba została brutalnie sprowadzona na ziemie przez dziury i nierówności chodnika, po której porusza się między kwiatami i krzewami.

Innych z podniebnych uniesień na ziemie sprowadzić mogą druty energetyczne, które niczym sieci pajęcze otaczają nowo sadzoną zieleń. Zastanawiające jest tu to, że w ramach upiększenia miasta w momencie gdy przeorane zostały niemal wszystkie trawniki nie skorzystano z okazji i nie prowadzono pod nimi kabli energetycznych, które na starych i szarych słupach psują efekt. Rozumiem, że uzgodnienia z energetyką mogłyby znacznie wydłużyć cały projekt, ale czy na jego wstępie pomyślano w ogóle o tej kwestii?

Będąc wyrozumiałym w powyższym względzie niestety zupełnie nie rozumiem dlaczego podczas trwających niemal pół roku prac nikt nie spojrzał nawet na chodniki, które nasadzeniami są otoczone i nie zrobiono nic z licznymi dziurami i nierównościami na nich występującymi. Jest to właśnie przykład grodziskiej bylejakości, gdzie robiąc jedną rzecz nikt nawet nie zajmie się innymi drobnymi problemami psującymi efekt całości.

Zupełnie innym problemem jest utrzymanie posadzonych już nasadzeń W wielu miejscach wyglądają one prześlicznie. Niestety chodnik wzdłuż głównej ulicy miasta, ul. Sienkiewicza nie idzie przez pięknie obrośnięte zielenią gaje, a kamienistą pustynie z śladami po dawnych nasadzeniach. Wielokrotnie spacerowałem tamtym i pomimo iż jest oddalony od ulicy, to po nasadzeniach zostały jedynie kamienie i zielsko. Stan ten utrzymuje się wiele miesięcy i zastanawiam się ile z tegorocznych rabatek podzieli losy przedstawionego na zdjęciu centralnego punktu miasta.

Naczelną inwestycją obecnej kadencji był zbiornik retencyjny „Stawy Walczewskiego”, który dość szybko stał się parkiem miejskim. Powstało tam wiele atrakcji i zapowiadane szumnie kąpielisko. Problemem okazała się jedynie woda. W tego roczne wakacje sinice na zmianę pojawiały się tam i znikały, a sanepid raz zamykał, a raz otwierał plażę. Zastanawiam się czy rzekomo prowadzone na bieżąco badania były przeprowadzane rzetelnie, czy jest to kolejny przykład bylejakości lub bezmyślności. Puśćmy tam ludzi może nikt nie zachoruje?

W tej inwestycji zastanawia mnie też inna rzecz. Dlaczego nikt nie pomyślał nad stworzeniem filtrów mechanicznych, które przepompowywały by większość czasu stojącą wodę i filtrowały ją z zanieczyszczeń. Podobny filtr działa na stawach Goliana i każdej ogrodowej sadzawce wszyscy widzą jak taka woda wygląda.

Kila tygodni temu otwarty został plac zabaw przy stawach Walczewskiego. Co ciekawe plac ten zużył się szybciej niż został wybudowany. Pragnę przypomnieć że plany były wspaniałe. Parki linowe, trampoliny, wieża widokowa? Co udało się zrealizować widzi każdy. Nieodpowiednio wyrównany i nie zdrenowany teren powoduje, że woda i błoto obok atrakcji dla dzieci utrzymuje się wiele dni. Prezentowane poniżej zdjęcia są z zeszłego tygodnia, a każdy pamięta kiedy ostatnio padał deszcz. Sam widziałem kilka przypadków dzieci, które w mokrych butach poślizgnęły się na mini trampolince i dotkliwie poobijały. Dodatkowo piaskowe górki obsypały się zasłaniając część tuneli i tworząc niemożliwe do przebycia dla niektórych dzieciaczków stopnie do innych atrakcji.

Na sam koniec zastanawia mnie kto wpadł na pomysł zostawienia piaskownicy, karuzeli i kilku innych atrakcji po drugiej stronie rzeczki, zamiast przeniesienia ich na wolny teren. Efektem tego dzieci biegną przez mostek przy ruchliwej ulicy Warszawskiej by bawić się na innych atrakcjach. Czy ktoś tu pomyślało bezpieczeństwie milusińskich?

Oddalając się nieco od Stawów Walczewskiego przejdźmy się ul Stefana Batorego. Przy skrzyżowaniu z ul. Henryka Sienkiewicza znajduje się przejście dla pieszych, na którym dzięki zapytaniom na obiektywnej udało usunąć się wiecznie istniejącą tam kałużę. Teraz kałuża jest po drugiej stronie ulicy. Bylejakość czy bezmyślność? O przejściach podwodnych przy rondzie na skrzyżowaniu ul. Królewskiej i Okrężnej nie będę pisał.

W Grodzisku przy ul. Orzeszkowej w ostatnich dnia, stanął nowy obiekt. Wielu zastanawiało się czy to będzie może jakaś nowa kapliczka? Wszak stoi tuż obok wejścia do kościoła. Prawda jest jednak nieco inna to szalet publiczny. Dlaczego nikt nie pomyślał, że ustawienie przy wejściu do kościoła publicznego szaletu wywoła wśród wielu osób poruszenie porównywalne z wyświetlaniem filmy Kler miesiąc po premierze?

Warto jeszcze spojrzeć na ostatnio otwierany parking wielopoziomowy przy ul. Żydowskiej. Pomieści się tam ok 300 samochodów, które zapewne w godzinach największego szczytu będą tam musiały wjechać i wyjechać. Dodatkowo przy spokojnej do niedawna ul. Żydowskiej zamieszkany został wielki blok, oraz przeniesiony urząd skarbowy. Co prawda ul. Żydowska została pięknie wyasfaltowana, ale czy ktokolwiek pomyślał by w najmniejszym stopniu zmodyfikować skrzyżowania prowadzące do tej ulicy? Czy te kilkaset dodatkowych samochodów, nie utknie na niedostosowanych dojazdach?

Wracając do problemu z początku artykułu, to władzom gminy pragnę uświadomić, że mamy październik. Jeszcze kilka dni temu prowadzone były nasadzenia roślin, z których opadały jesienne listki. Czy roślinki te przyjmą się przed zimą? Czy w przyszłym roku w najbliższych latach będą starannie przycinane, plewione i podlewane by zachować ich urok. Czy może za, kilka lat będziemy spacerować po zachwaszczonej puszczy, lub kamienistej pustyni jak w centrum Grodziska przy ul. Sienkiewicza?

Polub nas na Facebook
Zobacz galerię: W pustyni czy w puszczy? Czyli o grodziskiej bylejakości lub bezmyślności