Prędkość  dotyczy tempa odpowiadania na pytania zadawane przez redakcję i to zarówno w przypadku interwencji jak i w sytuacji przygotowywania artykułów dotyczących działania władz samorządowych. Prawie przyzwyczajona do czekania tygodniami na odpowiedzi z Urzędu Miasta w Milanówku doznałam szoku, gdy  na pytanie zadane w dniu  10 marca Burmistrzowi gminy Brwinów Arkadiuszowi Kosińskiemu – wyczerpującą odpowiedź otrzymałam po 29 minutach.

A co o terminach odpowiedzi mówi obowiązujące prawo?

Ustawa z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe Dz.U. 1984 nr 5 poz. 24

Art. 3a. W zakresie prawa dostępu prasy do informacji publicznej stosuje się przepisy ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. Nr 112, poz. 1198).

Ustawa o dostępie do informacji publicznej z 6 września 2001 r Dz.U. 2001 nr 112 poz. 1198

Art. 13. 1. Udostępnianie informacji publicznej na wniosek następuje bez zbędnej zwłoki, nie później jednak niż w terminie 14 dni od dnia złożenia wniosku, z zastrzeżeniem ust. 2 i art. 15 ust. 2. (art.15 ust.2 dotyczy ewentualnej odpłatności za przekazanie informacji – pokrycie kosztów przygotowania i w praktyce czasem ma miejsce w przypadku organizacji społecznych)

2. Jeżeli informacja publiczna nie może być udostępniona w terminie określonym w ust. 1, podmiot obowiązany do jej udostępnienia powiadamia w tym terminie o powodach opóźnienia oraz o terminie, w jakim udostępni informację, nie dłuższym jednak niż 2 miesiące od dnia złożenia wniosku.

Nie dotrzymywanie tych terminów zakłóca plany wydawnicze, utrudnia pracę redakcji i rzetelne informowanie czytelników. Chcę wierzyć, że nie o to chodzi w przypadku nie przestrzegania obowiązujących terminów przez Urząd Miasta w Milanówku.

 

A jakie są fakty?

Brwinów

Jeden z mieszkańców Domaniewa skarżył się redakcji na to, że nie może dojechać do domu bo w okresie wiosennych roztopów droga jest nieprzejezdna, co udokumentował zdjęciami. Poinformował dodatkowo, że nawet firma odbierająca śmieci nie podejmuje ryzyka ugrzęźnięcia w błocie. List wysłaliśmy do Burmistrza Arkadiusza Kosińskiego o 7:58 z zapytaniem – czy, kiedy i w jaki sposób zamierza pomóc mieszkańcom? Oczywiście nie podaliśmy nazwiska skarżącego.

Odpowiedź otrzymaliśmy o 8:27, a oto jej druga część. Pierwsza dokumentuje w minutach z jaką szybkością Burmistrz podjął działania w celu wyjaśnienia sprawy, z którą dzień wcześniej zwrócił się do niego mieszkaniec na FB.

W zeszłym roku wybudowano dwa domy mieszkalne przy polnej i nieutwardzonej drodze łączącej Domaniew i Duchnice - w odległości ok. 600mb od utwardzonej drogi w Domaniewie (vide: załącznik 1) oraz ok. 660mb od drogi wojewódzkiej nr 718 (vide: załącznik 2) - razem 1,260 km.

Droga ta nie stanowi własności Gminy Brwinów: działka drogowa ma nieuregulowany stan prawny a gmina jest jedynie jej władającym i dlatego ogranicza się do prowadzenia prac o charakterze utrzymaniowym: równanie dwa razy w roku.

Osoby decydujące się na tę lokalizację swoich nowo wybudowanych domów "w polu" wiedziały doskonale, że budują się przy nieutwardzonej drodze, która była dotychczas wykorzystywana głównie na dojazd maszyn rolniczych do pól. Nie wątpię, że miały świadomość możliwych niedogodności, np. błota w czasie roztopów i po opadach deszczu, braku odśnieżania itp. Dzisiaj - jak doświadczyli tych problemów - oczekują od gminy pomocy a tymczasem prowizoryczne utwardzenie tej drogi to wydatek kilkudziesięciu tysięcy złotych. Pomożemy im, jak tylko trochę grunt obeschnie, ale na pewno nie w takim jednak zakresie, jak tego oczekiwaliby, bowiem ograniczymy się jedynie do utwardzenia nawierzchni tej drogi na najgorszych odcinkach.

Dodatkowo,

pragnę Panią poinformować, że w tegorocznym planie inwestycyjnym mamy zadanie dot. budowy ok. 150mb początkowego odcinka ul. Ołtarzewskiej (droga 19KDL) oraz odcinka drogi 23KDD wraz ze skrzyżowaniem z drogą wojewódzką nr 701 - vide: mapka z projektu. Mamy na ten cel przeznaczone 340.000 zł. Drogę tę zaprojektowaliśmy w zeszłym roku, uzyskując decyzję zezwolenia na realizację inwestycji drogowej, którą musieliśmy wywłaszczyć kilku prywatnych właścicieli działek sąsiednich w związku z potrzebą poszerzenia wąskiego pasa drogowego, bowiem ul. Ołtarzewska ma jedynie 6m szerokości, zaś ul. 23KDD w najwęższym miejscu tylko 2,2m.

Milanówek

W dniu 7 lutego br. pocztą elektroniczną wysłałam do Sekretarza Macieja Jastrzębskiego list następującej treści:

Przygotowuję artykuł dotyczący współpracy z norweską gminą Frogn. Oczywiście będę dzisiaj na evencie. Na podstawie nagrań grudniowej i styczniowej sesji Rady Miasta można stwierdzić, że wiedza wśród radnych na temat tej współpracy jest niewielka. Oczywiście dużo mniejsza jest wśród mieszkańców.

Jak Pan wie delegacje zagraniczne budzą zawsze wiele emocji, a ta ostatnia była zorganizowana w sposób, który może budzić wiele zastrzeżeń. Nie rozumiem w czyim interesie leży, by takie emocje wywoływać, by nie było jawnym, którzy radni jadą z p. Burmistrz, jaki jest skład delegacji – oczywiście przed wyjazdem i by radni jechali bez delegacji podpisanej przez Przewodniczącą Rady, a potem odmawiali dzielenia się informacją z innymi radnymi. Jest to skandal.

W informacji zamieszczonej na stronie miasta w dniu 5 stycznia (a więc wiele dni po wyjeździe) nie podano składu delegacji. Nie podano jej również w ostatnim Biuletynie. Czy jest to sprawa wstydliwa? Do mnie dotarły już 3 wersje składu, a ile krąży po mieście trudno powiedzieć.

Dlatego też zwracam się do Pana, w trybie prawa prasowego, z prośbą o przesłanie następujących dokumentów:

  1. Umowy o współpracy z partnerską gminą Frogn – w kilku miejscach w informacjach  zamieszczanych na stronie internetowej posługują się Państwo określeniem „ partnerska gmina” więc mam prawo zakładać, że taka umowa lub porozumienie zostały podpisane.
  2. Składu delegacji, które udawały się do gminy Frogn, planów delegacji i sprawozdań z tych delegacji, które zwykle w innych gminach przygotowuje przewodniczący delegacji lub upoważniona przez niego osoba.
  3. Kosztów delegacji (rozdzielnie dla poszczególnych wyjazdów) z wyszczególnieniem wszystkich elementów tych kosztów, oraz kosztów poszczególnych pobytów delegacji z gminy Frogn, łącznie z tym obecnym pobytem. Jeśli chodzi o ten ostatni pobyt mogą być koszty założone w kosztorysie. Domyślam się, że przewodnicząca RM pod naciskiem kolegów podpisała już te delegacje i wydatki poniesione przez „specjalistów od OZE” z Rady Miasta, wchodzących w skład delegacji - zostały przez UM zwrócone.

Nie mam nic przeciwko temu by uczyć się od innych, jednak pod warunkiem, że przekazywana wiedza będzie zrozumiana, przyswojona i z pożytkiem w Milanówku wykorzystana, a więc że w delegacjach opłacanych przecież z budżetu miasta będą uczestniczyli specjaliści, a jeżeli w UM ich nie ma to eksperci wynajęci i pracujący w oparciu o np. umowy zlecenia.

Dlaczego na stronie internetowej miasta nie ma oddzielnej pozycji w menu na współpracę z gminą Frogn, której  pani Burmistrz poświęca tak wiele uwagi i z którą wiąże daleko idące nadzieje?

Będę wdzięczna za przekazanie mi kompletu informacji.

Odpowiedź na list, niestety niekompletną, otrzymałam w dniu 21 lutego. W dniu 24 lutego wysłałam tą samą drogą list z prośbą o uzupełnienie informacji i o dodatkowe informacje. Odpowiedź otrzymałam w dniu 10 marca. Bywa lepiej, ale niestety również gorzej.

Odpowiedzi i treści drugiego mojego listu nie załączam, gdyż artykuł byłby zbyt długi. Wykorzystam je w kolejnym artykule, niestety w innym niż wcześniej przygotowywałam. Ten już został zamieszczony z inną treścią, niż poprzednio planowałam.

Polub nas na Facebook