Od września dzieci i młodzież wracają do szkół, a studenci na uczelnie, zapewnił w przeddzień zakończenia „pandemicznego” roku szkolnego 2019/2020 premier Mateusz Morawiecki. Fakt, że o powrocie do zajęć w zwyczajnym trybie nie informuje minister edukacji, a prezes Rady Ministrów i to na kilka dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich, każe się zastanowić, czy nie jest to jedynie sposób na uspokojenie nastrojów rodziców i nauczycieli. Pytań jest więcej.

Politycy w połowie marca wprowadzili liczne obostrzenia dotyczące gospodarki. Zapewniali, że uważnie śledzą doniesienia o nowych zakażonych wirusem COVID-19. Potem było już znacznie gorzej. W chwili, gdy Polacy zostali zobowiązani do noszenia maseczek, Łukasz Szumowski (minister zdrowia) mówił, że on nie nosi, bo nie ma objawów. Premier Morawiecki zjadł obiad w towarzystwie kilku osób, łamiąc zasady dotyczące dopuszczalnej liczby osób przy jednym stoliku, które sam ustalił. W tym samym czasie karano wysokimi grzywnami osoby, których przyłapano w myjni samochodowej, na spacerze itd.

Coraz częściej mówi się, że nawet, jeśli uczniowie i nauczyciele wrócą do szkół, to z powodu cięć w wydatkach gminnych, nie będą mogli liczyć na tak szeroki pakiet zajęć, jak przed pandemią. – Zajęcia dodatkowe w szkołach mają być ograniczone do jednej lekcji w tygodniu. Dotychczas były trzy – przyznaje Karolina Gałecka, rzecznik prasowy Urzędu m.st. Warszawy.

Czy ograniczenie zajęć dodatkowych dotknie również Grodzisk? – Działania podejmowane przez inne samorządy śledzimy głównie po to, by korzystać z dobrych praktyk. Będziemy starali się utrzymać dotychczasowe standardy, jeśli tylko będzie to możliwe. Oczywiście niepewność co do dochodów gminy każe być ostrożnym w podejmowaniu decyzji dotyczących wydatków oświatowych – mówi Ewa Burzyk, dyrektor Biura Oświaty. – Zgodnie z zasadą przyjętą w gminnej oświacie, majowy projekt arkusza nie zawiera innych zajęć, poza obowiązkowymi. Dopiero na etapie aneksu wrześniowego rozpatrywany jest przydział godzin dodatkowych. W tym roku jest to szczególnie uzasadnione ze względu na sytuację związaną z  COVID-19. Przed zatwierdzeniem aneksów wrześniowych będziemy mieli pełniejszy obraz sytuacji finansowej gminy, więc podejmowane wówczas decyzje będą bardziej odpowiedzialne.

Wejście w nowy etap, to również pytania o zdalne nauczanie. Czy się sprawdziło? Co ze sprzętem? Czy przeanalizowano pojawiające się trudności? Czy gminy są przygotowane na ewentualne przedłużenie lekcji on-line?
W ramach programu „Zdalna Szkoła” i „Zdalna Szkoła+” pozyskaliśmy łącznie 205 000 zł, za które zakupiono dla szkół laptopy. Zadbaliśmy również o dostęp do internetu, wypożyczając uczniom 80 modemów. Uczniowie najbardziej potrzebujący otrzymali w darowiźnie laptopy przekazane przez firmę działającą na naszym terenie. Dyrektorzy użyczali również uczniom sprzęt komputerowy stanowiący wyposażenie dydaktyczne szkół. Do Gminy na bieżąco przekazywane były informacje o trudnościach i potrzebach – twierdzi Ewa Burzyk, dyrektor Biura Oświaty. – W sytuacji przedłużenia nauczania zdalnego utrzymany zostanie wdrożony dotychczas system. Oczywiście jest na tym polu jeszcze dużo do zrobienia. Wszyscy uczymy się nowej oświatowej rzeczywistości. Jest to trudne zarówno dla uczniów i ich rodziców, a także dla nauczycieli.

„Kangur” to jeden z najbardziej  prestiżowych konkursów matematycznych, adresowany do uczniów szkół podstawowych. Co roku bierze w nim udział ok. 300 tysięcy uczestników. Sprawdzana jest wiedza, jak również logiczne myślenie, a także zastosowanie matematyki w życiu. Tegoroczna edycja, ze względu na zdalne przeprowadzenie konkursu, dostarczyła niemałych emocji. Okazało się, że np. ponad 3 200 uczniów klas pierwszych i drugich rozwiązało test bezbłędnie. Tymczasem, rok wcześniej prac z 100% punktów było… 8. Podobnie „wyjątkowe” wyniki zanotowano w klasach starszych. Kolejny rok szkolny, realizowany już w sposób tradycyjny, dla całkiem sporej liczby uczniów, może okazać się twardym lądowaniem.

Polub nas na Facebook