Wynik głosowania radnych w sprawie wygaszenia mandatu jednego radnego, z pewnością przejdzie do historii funkcjonowania Rady Miasta Milanówka. Moim zdaniem, z tej negatywnej strony. Po raz kolejny zadałem sobie pytanie - czyje interesy reprezentują niektórzy radni: miasta, swoich okręgów wyborczych czy też własnych biznesów?
Problem jest jednak o wiele szerszy. Czy przez ostatnie np. 20 lat nasze władze przedstawiły jakąś wizję rozwoju miasta? Moim zdaniem nie. Taki dokument powinien być opracowany przez organ wykonawczy (burmistrza), poddany konsultacjom społecznym i przedłożony do akceptacji organowi stanowiącemu (radzie miasta). Nie spotkałem żadnego dokumentu, który można byłoby uznać za koncepcję rozwoju miasta (w tym inwestycyjnych kierunków rozwoju) w perspektywie kilkudziesięcioletniej, na bazie której powinno budować się miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, wieloletni plan inwestycji miejskich, plany ochrony środowiska, rozwoju kultury itd. Zamiast wypracować plan długofalowej strategii rozwoju miasta, to władze „ugrzęzły” w sprawach lokalnych, sporach wewnętrznych i wspomnieniach o dawnej – przedwojennej - świetności. Sprawy lokalne i wspomnienia są z pewnością ważne, ale nie mogą i nie zastąpią wizji rozwoju miasta. Taki sposób rządzenia to równia pochyła, być może dla niektórych „w górę”, ale dla mnie w dół. Aby „dolać oliwy” proponuję porównać rozwój sąsiednich miast.
Kilka lat temu powstała inicjatywa zagospodarowania Turczynka jako zalążka Uzdrowiska Milanówek (zob. www.uzdrowiskomilanowek.pl).
Rozmawiałem z autorem pomysłu: władze miasta nie podjęły tematu. Sprawa rozbiła się o Biznes Plan, który miał być zrobiony dla inwestora przez poważną warszawską firmę konsultingową znaną i budzącą zaufanie wśród inwestorów. Były burmistrz rozważał czy w ramach „oszczędności” nie powierzyć opracowania koncepcji „Panu Józiowi” z Milanówka - bo będzie taniej. I na rozważaniach się skończyło. Przez obecne władze miasta pomysłodawca został poinformowany, że same poszukają inwestora i na poszukiwaniach się skończyło. Czy powinniśmy powierzyć sprawę profesjonalistom? Czy dalej udawać, że szukamy i sami sobie z „Panem Józiem poradzimy?
Osobiście nie dziwię się, że dotychczas nie opracowano strategii rozwoju miasta, gdyż wcześniej władze miasta, w tym radni, musieliby rozliczyć poprzedników (a może i siebie) i przyznać się do wieloletnich błędów i zaniedbań.
W opracowaniu „Gminny Program ochrony środowiska dla miasta Milanówka na lata 2012 - 2015 z perspektywą do 2019 roku” (dokument opracowany przez firmę zewnętrzną) wskazano m.in. na:
- Brak pełnego pokrycia terenu gminy Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego, tak aby można było ściśle określać zasady rozwoju infrastruktury. Pomimo podejmowanych działań nadal znaczna część miasta nie posiada takiego planu. Istnieje pilna potrzeba uporządkowania/ustandaryzowania polityki przestrzennej miasta, szczególnie w kontekście dużej wagi dla zachowania walorów przyrodniczych, niezagospodarowanych terenów okalających centrum gminy.
- Brak ciągłości w uchwalonych przez Radę Miasta Programach Ochrony Środowiska dla Milanówka.
- Zły stan części obiektów zabytkowych (efekt wielu lat zaniedbań) i tu muszę dodać, w sytuacji, kiedy od 2 lat nie wykorzystywane są środki finansowe przeznaczone w budżecie miasta na wsparcie rewitalizacji tych obiektów.
- Wzrost presji urbanizacyjnej na terenie miasta, negatywnie oddziałujący na występujące tu tereny zielone. Z uwagi na istniejące uwarunkowania - Milanówek jest „modnym” i dogodnym miejscem zamieszkania. Zjawisko to pociąga za sobą konieczność przekształcania istniejących terenów zielonych (zmniejszanie się powierzchni zadrzewionych).
- Zniszczenie części form morfologicznych (wydm).
- Występowanie zwiększonego poziomu zapylenia w rejonie gminnych dróg gruntowych.
- Potencjalne zagrożenie dla obszarów i form chronionych związane z rozbudową infrastruktury technicznej i zabudowy mieszkalno-usługowej.
- Pogarszający się stan lokalnych pomników przyrody ożywionej (pomnikowych drzew) oraz postępujące zmniejszanie powierzchni zadrzewionych. Pomimo podejmowanych działań pielęgnacyjnych oraz aktywności mieszkańców, należy spodziewać się, że stan części drzew pomnikowych z biegiem lat będzie coraz gorszy.
- Brak kompleksowego, lokalnego monitoringu środowiska (brak aktualnych wyników badań wskazujących na aktualny stan środowiska w gminie). Brak jest regularnych badań/pomiarów/kontroli stanu poszczególnych komponentów środowiska (np. badań gleb, zalegania wód gruntowych, zanieczyszczenia wód podziemnych i powierzchniowych, stanu zieleni miejskiej). Wyniki tych badań mogłyby w pewnym stopniu zweryfikować potrzebę podejmowania niektórych działań prośrodowiskowych lub też wskazać inne niezbędne do podjęcia działania.
- Występowanie ogniska zanieczyszczeń w rejonie dawnego wysypiska i wylewiska odpadów w Milanówku – Turczynku.
- Postępujący od wielu lat proces obniżania poziomu zalegania wód podziemnych.
- Możliwość wystąpienia naruszenia równowagi przy nadmiernej eksploatacji wód podziemnych (leje depresyjne).
- Duże wahania pierwszego zwierciadła wód podziemnych wpływające „stresująco” na drzewa jak i powodujące podtapianie piwnic.
- Potencjalne ryzyko występowanie zanieczyszczeń powietrza w rejonie oczyszczalni ścieków i kompostowni w Grodzisku Mazowieckim.
- Niedostateczny rozwój infrastruktury sanitarnej. Brak pełnej kanalizacji miasta i wykorzystywania jej przez mieszkańców, co w efekcie potęguje zagrożenie zanieczyszczenia pierwszego czwartorzędowego poziomu wodonośnego z uwagi na liczne punktowe źródła zanieczyszczeń wód podziemnych (nieszczelne zbiorniki na nieczystości płynne). A w efekcie potęguje to powstawanie zagrożenia dla drugiego czwartorzędowego poziomu wodonośnego, wykorzystywanego do zaopatrzenia mieszkańców w wodę.
- Zanieczyszczenie mikrobiologiczne i fizykochemiczne pierwszego czwartorzędowego poziomu wodonośnego.
- Brak aktualnych danych na temat stopnia zanieczyszczenia gleb na terenie gminy.
- Ograniczone możliwości weryfikowania zagadnień związanych z odbiorem nieczystości płynnych od poszczególnych mieszkańców, nie podłączonych do sieci kanalizacyjnej (ograniczone możliwości kontroli osób przekazujących nieczystości płynne na tzw. telefon, a nie na podstawie zawartej umowy).
- Lokalnie występujące dzikie wysypiska śmieci.
- Ograniczona ilość indywidualnych i komunalnych rozwiązań dotyczących pozyskiwania energii odnawialnej.
- Niewykorzystywanie w pracy urzędu nowoczesnych technik ułatwiających planowanie przestrzenne i zarządzanie środowiskiem (systemu GIS, opracowanie baz danych o środowisku).
Niektóre zaniedbania powstały z pewnością dawniej niż w ostatnich 20 latach.
Te obszary zagadnień (nieprawidłowości ) można różnie interpretować, gdyby znało się docelową wizję rozwoju miasta. Przykładowo, jeżeli docelowo Milanówek miałby mieć charakter uprzemysłowiony, to zagadnienia ochrony środowiska powinny mieć mniejsze znaczenie dla długofalowej koncepcji rozwoju miasta. Jeżeli miałby być przede wszystkim „sypialnią”, to najważniejszym celem inwestycji powinny być szlaki komunikacyjne. Jeżeli Milanówek miałby zachować charakter „Miasta-Ogrodu”, a może nawet uzdrowiska, to najważniejszą rzeczą powinna być ochrona przyrody i budowa terenów rekreacyjnych. Jeszcze inny charakter działań powinno się podejmować, gdyby cele miasta określać z punktów widzenia rozwoju kultury i jego przedwojennego charakteru.
Omawiany dokument jest z 2012. Rada Miasta przyjęła „Gminnym Program ochrony środowiska dla miasta Milanówka na lata 2012 - 2015 z perspektywą do 2019 roku” uchwałą z 26 lutego 2013 r.
Co zmieniło się od tego czasu, każdy może sprawdzić choćby poprzez analizę posiedzeń komisji i sesji Rady Miasta. Czy ktokolwiek został rozliczony ze wskazanych zaniedbań? Czy ostatnie 20 a może 50 lat było straconych dla Milanówka? Niech każdy sobie odpowie na zadane pytanie, nie myląc tzw. „Strategii zrównoważonego rozwoju” z „Wizją rozwoju miasta”.
Lucjan Bełza
Autor jest Prezesem Stowarzyszenia „Komitet Wsparcia Inicjatyw Lokalnych w Milanówku” (komitet-milanowek.org.pl).
Ps. Na zdjęciu głównym prezentujemy dom, pobudowany na terenie bagiennym, po znacznym podwyższeniu poziomu powierzchni działki oraz zniszczoną jedną z willi zabytkowego Turczynka, „zabezpieczoną” przed niszczeniem taśmą, na wbitych w ziemię drewnianych palikach