Kiedy zamieszczałam pierwszy odcinek artykułu miałam wątpliwości, czy w okresie gorącego lata ktokolwiek zainteresuje się tematem gnijących samorządów. Zaskoczył mnie więc fakt, że tylko na FB artykuł przeczytało kilka tysięcy osób, a 16 osób zdecydowało się na jego udostępnienie, w tym jedna z odległego Człuchowa. W poprzednim artykule nie poruszałam ważnego tematu - niegospodarności. Uznałam więc, że temu tematowi warto poświęcić kilka najbliższych artykułów.

Temat jest szeroki. Często zaskakuje nas szastanie publicznym groszem - wydawanie pieniędzy na różne wstępne koncepcje, założenia, projekty, które nie  mają dalszego ciągu, na inwestycje realizowane bez nadzoru, a potem poprawiane za kolejne pieniądze, nie egzekwowanie kar umownych.

Ogromnym błędem ustawy samorządowej jest brak uzależnienia zarobków pracowników samorządowych od efektów ich prac. Teoretycznie radni mogą zmniejszyć wynagrodzenie burmistrzowi, ale jak większość radnych jest „zaprzyjaźnionych” z burmistrzem, to nie ważne jakie są efekty jego pracy – radni i tak zdecydują się na ustawowe maksimum. A nawet, jak to miało miejsce podczas czerwcowej sesji w Milanówku, zlekceważą regulację zawartą w rozporządzeniu Rady Ministrów z 15 maja 2018 r. w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych, które weszło w życie 19 maja 2018 r. Tak więc wynagrodzenie pani Burmistrz Milanówka nie zostało zmniejszone o 20% i pozostało na poziomie ze stycznia 2016 r tj. w wysokości 12 360 zł. Proponuję przesłuchanie nagrania z sesji https://youtu.be/GluZDRQaYZA?t=15014 od 4:10:14  do 4:28:23

Niegospodarność, w tym artykule, ograniczę do działań związanych z przestrzenią publiczną. W następnych zwrócę uwagę na inne obszary niegospodarności.

Milanówek nie miał szczęścia do właścicieli terenów, na których powstał. Nie miał, jak sąsiedni Grodzisk - hrabiego Skarbka, po którym został park ze starym drzewostanem, pięknie zrewitalizowany i utrzymywany w radującym oko porządku. Tu prawie wszystko rozparcelowano. Powstało wiele działek i lasek zwany szumnie Parkiem Lasockiego. Jest jeszcze teren po basenie, skwer wokół Pomnika Wolności, na którym w niedzielę wieczorem w okresie letnim odbywają się koncerty, Park Zielony Dołek, teren przy Tetrze Letnim, kilka małych skwerów, na części których urządzono place zabaw dla dzieci.

Wydawać by się mogło, że o te skromne resztki przestrzeni publicznej należy dbać w sposób szczególny. A jaka jest rzeczywistość?

Niedziela

  • Teren wokół Pomnika Wolności – to zielone, po którym się depcze idąc na koncert, dawno nie jest trawnikiem, podobnie jak inne „trawniki” w Milanówku, a chwastnikiem z wysokimi chwastami, których nawet nikt nie próbuje kosić; na rabacie koło rododendronów drzewko migdałek, gdzie od korzenia wyrosły duże odrosty – nikt przez kilka miesięcy ich nie wyciął.
  • Park Zielony Dołek (poświęciłam już temu miejscu wiele artykułów) – w niedzielne popołudnie odwiedziło to miejsce 8 osób: młodzież okupująca jeden stolik koło toalety (4 osoby), 2 panie krytykujące to co w Milanówku się dzieje i marzące o zmianie burmistrza oraz tata z synkiem. Prawie tłok. Prawie… Bo po co tu przychodzić? Patrzeć na nie skoszone od wiosny trawniki w wyrastającymi chwastami i samosiejkami drzew; na zarośnięte chwastami tawułki, na karpę drzewa, której Urząd Miasta nie potrafi przez ponad rok usunąć, a po moim ponagleniu podczas jednej z komisji Rady Miasta uznał, że może ją przechylić i udawać, że jej nie ma.
  • Teren przy Teatrze Letnim – przypuszczam, że ktoś zeskrobywał z muru granicznego farbę i pozostawił teren nieuprzątnięty.

Poniedziałkowy poranek. Godz. 8:30 do 10:00.

Grodzisk Maz. – musiałam tam być rano i to nie z powodu sprawdzania jak wygląda Park Skarbków, choć będąc blisko wstąpiłam, by nacieszyć oczy. Wykoszone pięknie trawniki i wiele kwiatów. 2 panów sprzątających. Schylają się pod ławki i wybierają najmniejsze śmieci. Tu czuje się gospodarza.

A w Milanówku? Centrum miasta: Warszawska, okolice targu. Wszędzie wysokie chwasty, suche liście, które nie były zmiatane od wielu dni. Zapadnięta lub „wybrzuszona” kostka. Koło dawnej kawiarni „Przystanek cafe” ktoś sadził iglaki, ale pozostawił pryzmę ziemi. „Zielony Dołek” – chwasty dalej nie skoszone. Młodzież na stoliku pozostawiła „resztki” – dalej stoją. Z kosza wysypują się śmieci. Na parkingu stoi samochód Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej (ZGKiM). Pan, który nim przyjechał grabi plac zabaw. Pytam, czy do obowiązków ZGKiM należy również koszenie „trawników” i opróżnianie koszy? Sympatyczny Pan odpowiada, że to należy do obowiązków pana Frejlicha, ale on te śmieci z kosza wybierze.  Referat Ochrony Środowiska potwierdził tę informację.

Spytają Państwo - ile nas ta „estetyka” miasta kosztuje?  Nie mało. Poniżej zestawienie umów, które miały tę estetykę zapewnić:

  • W/272/736/OŚZ/742/17 podpisana 22-12-2017 z firmą URZĄDZANIE I UTRZYMYWANIE ZIELEŃCÓW CHIRURGIA DRZEW PETRONIUSZ FREJLICH, na kwotę 4 723 697,25; w okresie 01-01-2018  do 31-12-2019, Przedmiot umowy: Utrzymanie czystości i porządku na terenie miasta Milanówka
  • W/272/187/OŚZ/189/18 podpisana 12-04-2018 z firmą URZĄDZANIE I UTRZYMYWANIE ZIELEŃCÓW CHIRURGIA DRZEW PETRONIUSZ FREJLICH, na kwotę 79 093,15; w okresie 12-04-2018 do 30-05-2018, Przedmiot umowy: Pielęgnacja zieleni
  • W/272/270/OŚZ/272/18 podpisana 30-05-2018 z firmą  URZĄDZANIE I UTRZYMYWANIE ZIELEŃCÓW CHIRURGIA DRZEW PETRONIUSZ FREJLICH, na kwotę 319 382,83; w okresie 06-06-2018 do 31-12-2018, Przedmiot umowy: Usługi pielęgnacji zieleni niskiej na terenach miejskich w mieście Milanówek w 2018 r.

Zwracam uwagę, że podane tu kwoty nie obejmują: pielęgnacji wysokich drzew, w tym pomników przyrody, zakupu kwiatów i krzewów do nasadzeń oraz różnego rodzaju donic i pojemników.

Spytają Państwo kto za to odpowiada? Przypuszczam, że bezpośrednio pani Emilia Misiak Kierownik Referatu Ochrony Środowiska, która powinna nadzorować realizację umów z panem Frejlichem, a jak widać tego nie robi. A pośrednio pani Burmistrz, bo przecież to jej podlega pani Misiak.

Na jednej z komisji Rady Miasta mówiłam, że należy doinwestować ZGKiM i powierzyć mu zarówno dbanie o  czystość i porządek w mieście jak i  pielęgnację zieleni. Wówczas usłyszałam od pani Burmistrz, że pielęgnacja zieleni nie jest taka prosta. Trudno się z tym nie zgodzić. Kiedy jednak na innej komisji radna Ewa Galińska pytała dlaczego bratki tak szybko zwiędły, podejrzewając, że były nie  podlewane, w odpowiedzi którą udzieliła pani Misiak usłyszała, że były posadzone w złym podłożu, a część zbyt blisko krawężnika. To jak to jest z tą fachowością?

I jeszcze jedna sprawa. W okresie wakacji  pani Burmistrz przekazuje do konsultacji (ciągle bez regulaminu konsultacji) projekt uchwały Rady Miasta dotyczącej regulaminu utrzymania porządku i czystości na terenie miasta Milanówka. Regulamin dotyczy głównie mieszkańców, właścicieli nieruchomości. A może by tak pokusić się o opracowanie regulaminu obejmującego obowiązki firm sprzątających miasto i pracowników nadzorujących ich pracę? Czy Pani Burmistrz nie widzi takiej potrzeby, czy uważa, że wszystko jest w najlepszym porządku?

Na zakończenie proponuję porównanie Grodziska i Milanówka. Dwa jakże różne światy.

Potwierdzenie tego o czym piszę znajdą Państwo na zdjęciach w Galerii.

Polub nas na Facebook
Zobacz galerię: Jak gniją samorządy – Niegospodarność cz.I