Miejmy oczy szeroko otwarte

Magazyny należące do zakładu MIFAM S.A. produkującego narzędzia chirurgiczne i dentystyczne w Milanówku wynajęła firma, której działalność poważnie utrudnia życie mieszkańcom ul. Nowowiejskiej i jest szkodliwa dla środowiska. Urzędnicy i odpowiednie instytucje jak zwykle są opieszałe i nieskuteczne w rozwiązaniu miejscowego problemu.

Jeden z mieszkańców ul. Nowowiejskiej w Milanówku zwrócił się do nas z prośbą o interwencję w sprawie, jak twierdził, nielegalnego funkcjonowania w budynkach magazynowych należących kiedyś do Mifamu, a obecnie będących własnością p. Waliluka, zakładu realizującego produkcję szkodliwą dla środowiska.

W czasie spotkania za skarżącym się mieszkańcem przedstawiono mi:

  1. Skargę okolicznych mieszkańców do Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Milanówku z 28 lipca 2003 r.,
  2. Pisma UM w Milanówku skierowane do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego (PINB) i Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska (MWIOŚ),
  3. Bogatą dokumentację fotograficzną, z której jednoznacznie wynika, że:
    • na terenie zakładu (na parkingu) spalane są odpady,
    • pojemniki z jakimś tworzywem (włókna) są przepełnione i włókna zabierane są przez ptaki,
    • samochody wjeżdżające do zakładu jeżdżą po nowym chodniku, a ponadto często parkują na ul. Nowowiejskiej, blokując wyjazdy z okolicznych domów oraz przejazd i tak wąską ulicą.

Zbulwersowana tak niepokojącymi informacjami udałam się do Referatu Ochrony Środowiska w UM w Milanówku, gdzie udostępniono mi teczkę z dokumentami, a ponadto poinformowano mnie, że 16 sierpnia 2006 r. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dokonał wizji lokalnej w zakładzie. Niestety, przedstawiciele UM w Milanówku nie byli na nią zaproszeni, a nawet, mimo prośby, nie otrzymali protokołu z tej wizji.

Z przedstawionej dokumentacji wynikają następujące fakty:

  1. W Milanówku (prawdopodobnie od 2002 r.) działa nielegalnie zakład produkcyjny firmy Stratiforme Polska Sp. z o.o., która swą siedzibę ma w mieszkaniu w Warszawie,
  2. Do produkcji są używane żywice, włókno szklane, utwardzacze i przyspieszacze, a więc prowadzona działalność może znacząco oddziaływać na środowisko, co stwierdził MWIOŚ we wniosku o wszczęcie postępowania, skierowanym 2 listopada 2003 r. do PINB,
  3. Na przestrzeni lat 2005-2006 MWIOŚ skierował do PINB kilka pism ponaglających – niestety, jak widać, Powiatowemu Inspektorowi się nie spieszy – to przecież nie jego trują.

17 października skontaktowałam się ponownie z Referatem Ochrony Środowiska w UM w Milanówku (minął ponad tydzień od mojej wizyty). Protokołu z wizji lokalnej w dalszym ciągu nie było.

Po tej informacji skontaktowałam się telefonicznie z PINB, zadając 3 pytania:

  1. Dlaczego Milanówek nie był zaproszony na wizję lokalną?
  2. Dlaczego do dnia dzisiejszego, mimo prośby, nie otrzymał protokołu z tej wizji?
  3. Kiedy PINB zakończy postępowanie?

A oto odpowiedzi;

  • ad. 1 – sprawa była tak pilna, że nie zdążyliśmy zaprosić. Na moje stwierdzenie, że ciągnie się od 2002 r., zapadło krępujące milczenie,
  • ad. 2 – po to, by UM w Milanówku otrzymał protokół z wizji, musi wystąpić ze stosownym wnioskiem – o czym poinformowałam Kierownika Referatu Ochrony Środowiska UM w Milanówku,
  • ad. 3 – niezwłocznie. Na moje pytanie: co PINB rozumie przez „niezwłocznie’, nie otrzymałam odpowiedzi.

Z przedstawionych mi dokumentów wynika jednoznacznie skandaliczna opieszałość PINB oraz niestety, bierność i mała skuteczność Urzędu Miasta w Milanówku. Jak można spokojnie czekać przez 2 miesiące na protokół z wizji lokalnej? Jak można nie wysłać skargi do starosty na złą pracę PINB?

Tak więc, Szanowni Mieszkańcy, zwracajcie uwagę na to, co dzieje się na sąsiadujących z Wami działkach. Musimy bronić się sami, bo jak widać urzędnicy marnie wywiązują się ze swoich obowiązków. Smutne, ale prawdziwe.

 

Polub nas na Facebook


To może Cię zainteresować: