W dniu 27 września, w 74 rocznicę powstania Polskiego Państwa Podziemnego, w Milanówku na skwerze Wacława Wdowiaka, miało miejsce odsłonięcie i poświęcenie tablicy upamiętniającej Jacka i Ignacego Winklerów, syna i ojca, byłych mieszkańców Milanówka.

Pomysłodawcą uroczystości była grupa inicjatywna, której przewodziła Maria Wdowiak, żona Szymona Wdowiaka, który wprowadzał Jacka w arkana wysokogórskiej wspinaczki.

Uroczystość rozpoczęła msza święta koncelebrowana w kościele św. Jadwigi Śląskiej. Po mszy świętej złożono kwiaty pod  tablicą poświęconą Adamowi Bieniowi, jednemu z czołowych twórców Polskiego Państwa Podziemnego, a następnie zgromadzeni przeszli na plac Wacława Wdowiaka, gdzie miało miejsce odsłonięcie i poświęcenie tablicy pamiątkowej oraz złożenie kwiatów przez burmistrza Jerzego Wysockiego, który wygłosił również krótkie przemówienie poświęcone bohaterom uroczystości. Znicz od Komitetu „Pamięć” zapalił Przewodniczący Rady Powiatu Wojciech Hardt.

Mimo deszczu w uroczystościach wzięła udział dość liczna grupa mieszkańców, którzy następnie przeszli do Teatru Letniego, gdzie sylwetki ojca i syna Winklerów ukazywała Wystawa „Afganistan w Ogniu”, przygotowana przez Archiwum Państwowe Dokumentacji Osobowej i Płacowej.
 
Sylwetki Jacka i Ignacego przypomniał również profesor Bohdan Cywiński, publicysta, historyk, działacz społeczny, opozycjonista, który z ramienia podziemnej Solidarności odbierał pokojową nagrodę Nobla Lecha Wałęsy, a który swoje młodzieńcze lata spędził również w Milanówku. - Miałem 5 lat, kiedy ojciec, starszego ode mnie o 2 lata Jacka, wrócił z oflagu. Kpiarz z dużym poczuciem humoru. Nie był szczególnie lubiany. Kpił z wszystkiego i z wszystkich poza sprawami religijnymi. Codziennie manifestował swoją religijność w czasach, gdy było to niebezpieczne. Sam nie potrzebował pieniędzy, ale wiecznie ich szukał po to, by komuś pomóc. Miał niebywały zmysł wyszukiwania ludzi biednych, potrzebujących - tak wspominał ojca. Zaś o synu mówił: - Był rok 1944. 7-letni Jacuś na piasku przy ul. Letniczej, w mojej obecności napisał "Hitler kaput". Naukę pisania rozpoczął od słowa Hitler. Jacek z natury był buntownikiem, w klasie, w rodzinie, wszędzie. Był kłopotliwym dzieckiem. Do szkoły średniej uczęszczał znacznie dłużej niż inni, bo uczył się tylko tego, co dla niego było ważne. Był historykiem sztuki, uprawiał taternictwo. W 1964 roku wyjechał do Paryża, skąd podjął współpracę z opozycją polityczną w Polsce. Wyznawał zasadę – wrogowie moich wrogów są moimi przyjaciółmi, dlatego wyjechał do Afganistanu, by u boku mudżahedinów walczyć z wojskami rosyjskimi. Szeroki rozgłos zyskał, zatykając flagę Solidarności na szczycie Mont Blanc, po ogłoszeniu stanu wojennego.
 
Dzaiłaności Jacka poświęcony był również wyświetlony film „Polscy Mudżahedini”, zrealizowany przez TVN.

Uroczystość zakończył koncert w wykonaniu Dariusza Biernackiego i Capelli Milanoviensis.
 
Polub nas na Facebook
Zobacz galerię: Poświęcenie tablicy pamiątkowej Jacka i Ignacego Winklerów