3 grudnia, podczas mszy świętej odprawionej w kościele św. Jadwigi Śląskiej modliliśmy się o spokój duszy Tadeusza Kuldanka – prezesa Stowarzyszenia Pamięci Rodzinnej i prezesa Milanowskiego Towarzystwa Letniczego, który zmarł niespodziewanie, nad ranem w dniu 15 listopada. Tego samego dnia odbyło się również pożegnanie Jego syna – Piotra, który zmarł kilka dni później, a który wspierał Ojca zarówno w tworzeniu Stowarzyszenia Pamięci Rodzinnej, jak i w wielu działaniach społecznych realizowanych w Milanówku.

Mszę św. celebrował i homilię wygłosił proboszcz parafii ks. kanonik Grzegorz Jaszczyk, który zwrócił uwagę na fakt, że opoką dla obu przedwcześnie zmarłych (Tadeusz – 67 lat, Piotr – 35) była rodzina. Poprzez nawiązanie do dzienniczka siostry Faustyny, przypomniał wszystkim zgromadzonym, że nikt nie zna dnia, ani godziny, kiedy Pan wezwie go do siebie.

Pod koniec uroczystości w kościele miało miejsce pożegnanie zmarłego Tadeusza przez: syna Marcina i bratanka, burmistrza Piotra Remiszewskiego, dyrektor Milanowskiego Centrum Kultury Anetę Majak, przewodniczącego Rady Miasta Kamila Bialika. Tadeusza żegnali również przedstawiciele stowarzyszeń: Milanowskiego Towarzystwa Letniczego, Milanowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, T- Artu oraz przewodnicząca poprzedniej Rady Miasta Małgorzata Trębińska.

Członkowie rodziny mówili przede wszystkim o cieple rodzinnego domu, stworzonego przez Tadeusza razem z żoną Anną, o zaangażowaniu Tadeusza w ocalenie od zapomnienia historii Milanówka, o tematycznych spotkaniach rodzinnych związanych z tymi działaniami. Inni, szczególnie burmistrz Piotr Remiszewski i dyrektor Aneta Majak podkreślali działania Tadeusza na rzecz kultury w Milanówku, mówili o Jego licznych planach, które przerwała niespodziewana śmierć. Przypominali, że kilka dni wcześniej, w Święto Niepodległości Tadeusz otrzymał najwyższe honorowe odznaczenie Burmistrza Miasta Milanówka – „Milanowski Liść Dębu”. Wszyscy podkreślali kulturę osobistą Tadeusza, często goszczący na twarzy uśmiech.

Po mszy świętej urna z prochami zmarłego została przewieziona na Milanowski Cmentarz Parafialny, gdzie została złożona w grobie rodzinnym.

Na koniec pozwolę sobie na pewną osobistą refleksję. Milanówek, bez Tadeusza i wspierającego Go syna Piotra - nie będzie już takim samym Milanówkiem. To ogromna strata dla każdego komu na sercu leży dobro naszej małej ojczyzny. Z perspektywy czasu widzę, że zbyt rzadko spotykaliśmy się z Tadeuszem i żoną Anną by szczerze porozmawiać o atmosferze panującej w naszym mieście. Zastanowić się jak można wpłynąć by ją poprawić, jakie działania podjąć by w naszym mieście żyło się lepiej. Kolejne spotkanie, do którego już niestety nie dojdzie, miało być tym razem u mnie. Wzmożona pandemia je opóźniła, a teraz… Pozostaje nadzieja, że żona Anna, która współdziałała z Tadeuszem, przejmie i poprowadzi inicjatywy planowane przez Niego.

Polub nas na Facebook
Zobacz galerię: Pożegnaliśmy Tadeusza Kuldanka