W wyborach samorządowych wybieramy burmistrza i radnych. W małych miasteczkach, takich jak Milanówek, z reguły znamy tych ludzi, mamy do nich zaufanie, wierzymy w ich przedwyborcze obiecanki, oddajemy na nich głos. To przecież naszymi głosami decydujemy o wyborze  burmistrza i radnych. To dzięki naszym podatkom burmistrz oraz zatrudnieni przez niego urzędnicy i radni otrzymują pobory i diety. Niestety, bez względu na to czy dobrze oceniamy ich pracę i realizację przedwyborczych obietnic.

Wydaje nam się, że mamy prawo liczyć na ich życzliwość, wsparcie w trudnych sytuacjach, na opiekę. A jaka jest rzeczywistość? Nie chcę generalizować. Mam świadomość, że bywa różnie i że Milanówek nie jest tu niechlubnym wyjątkiem. Tezę zawartą w tytule uzasadnię jednym przykładem stosunku urzędników do mieszkańców. Traktowaniu mieszkańców przez radnych,  poświęcę kolejny artykuł.

W 2016 roku Urząd Miasta realizuje inwestycję związaną z pogłębieniem Rowu Grudowskiego, przebiegającego w odległości ok. 1 m za ogrodzeniem Mieszkańców. Wykonawca realizuje pogłębienie ciężkim sprzętem, obcina korzenie dorodnego dębu szypułkowego o  obwodzie 2,80 m, rosnącego poza działką Mieszkańców oraz olchy o obwodzie 1,80 m rosnącej w ogrodzeniu i uszkadza ogrodzenie. Mieszkańcy w dniu 5.09.2016 r informują o tych faktach panią Burmistrz (pisemnie), Straż Miejską i właściwych pracowników UM. Na pismo otrzymują odpowiedź podpisaną przez Zastępcę Burmistrza - Łukasza Stępnia z informacją, że wykonawca inwestycji jest ubezpieczony i naprawi ogrodzenie lub pokryje ewentualne szkody, do czego jednak nie dochodzi.

W trakcie burzy przechodzącej nad Milanówkiem w dniu 27 czerwca 2017 r dąb przewraca się na ogrodzenie mieszkańców, niszczy je i łamie drzewa na działce, o czym mieszkańcy informują panią Burmistrz pismem z dnia 2.07.2017, przypominając również o zagrożeniu wywrotem olchy. I zaczyna się wymiana korespondencji, przy czym urzędnicy początkowo informują firmę InterRisk, w której ubezpieczony jest UM, że drzewo rosło na działce prywatnej. InterRisk odmawia wypłaty odszkodowania z tego powodu, a następnie z powodu braku dokumentacji od ubezpieczonego. Mieszkaniec nie otrzymuje kopii dokumentów, które są wysyłane przez UM do firmy InterRisk. W końcu, pismem z dnia 23.08.2017 UM przyznaje się, że dąb rósł na terenie zarządzanym przez Burmistrza Miasta, ale w dalszym ciągu utrzymuje, że inwestycja była realizowana zgodnie ze sztuką i obowiązującymi przepisami i uszkodzenie systemu korzeniowego dębu nie miało miejsca.  W kolejnym piśmie do InterRisk urzędnicy podtrzymują swoje stanowisko przyznając, że przeglądy drzew nie są realizowane. Na tej podstawie InterRisk kolejny raz odmawia wypłaty odszkodowania. Następne 2 pisma do pani Burmistrz i zdjęcia korzeni dębu oraz zdjęcia sposobu realizacji inwestycji w 2016 r powodują zmianę stanowiska UM i uznanie dopiero w październiku 2017 r, że system korzeniowy mógł być uszkodzony. Potem są kolejne pisma w obie strony (w sumie 30) i w dniu 21 grudnia 2017 r Burmistrz Wiesława Kwiatkowska wysyła do Mieszkańców pismo, w którym proponuje Mieszkańcom ugodę z InterRiskiem. InterRisk wycenia szkodę na kwotę 2.500 zł, co zdaniem Mieszkańców stanowi ok. 33% poniesionej przez nich szkody. Życzenia spokojnych i zdrowych Świąt Bożego Narodzenia zawarte w tym piśmie, w sytuacji kiedy inwalidów I grupy naraża się przez wiele miesięcy na stres i fatygę związaną z udawadnianiem rzeczy oczywistych – brzmią jak kpina.

Byłam tam dwukrotnie. Drugi raz wraz z Kierownikiem Referatu Ochrony Środowiska - Emilią Misiak, pracownikiem Referatu Technicznej Obsługi Miasta - Zbigniewem Brzezińskim i radną Przewodniczącą Komisji Praworządności - Hanną Młynarską. Ogrodzenie zniszczone, pocięte drzewo leży, a mieszkańcy tracą resztki wątłego zdrowia.

Analizując sprawę nasuwa się kilka pytań, które być może radni zechcą zadać pani Burmistrz:

  1. czy kontrolowany jest sposób realizacji inwestycji szczególnie tam, gdzie inwestycja może spowodować szkody w mieniu mieszkańców i drzewostanie?
  2. dlaczego w Mieście-Ogrodzie nie robi się przeglądów drzew?
  3. dlaczego Mieszkaniec traktowany jest przez panią Burmistrz i urzędników jako przeciwnik, a nie podopieczny?
  4. dlaczego próbuje się Mieszkańca oszukać, działa na jego szkodę, a na koniec proponuje mu się niekorzystną ugodę z ubezpieczycielem zamiast wsparcia prawnego w negocjacjach z nim?

Warto również przypomnieć treść informacji https://milanowek.pl/strefa-mieszkanca/urzad-miasta/aktualnosci/9301-zglaszanie-szkod-i-strat-po-nawalnicy-ubezpieczenie-oc-gminy-milanowek, która ukazała w aktualnościach na stronie internetowej UM  w dniu 5 lipca 2017 r, w której nie wspomniano, że poszkodowany musi udowodnić, iż szkoda była zawiniona przez UM.

Ciekawi mnie, ale sądzę, że również wielu Mieszkańców, co w sprawie ochrony drzew w Mieście – Ogrodzie i odpowiedzialności z tym związanej mają do powiedzenia proekologiczne organizacje pozarządowe.

Polub nas na Facebook