Tomasz Drelichowski o CPK

W temacie inwestycji towarzyszących CPK, tj. nowych szlaków kolejowych i autostradzie A50 na terenie gminy Żabia Wola ostatnio przycichło. Ale to nie znaczy, że nic się nie dzieje. W połowie grudnia w gminie Żabia Wola firma IDOM przedstawiła warianty rozwiązań linii kolejowej tak zwanej szprychy CPK biegnącej przez południe gminy Żabia Wola i przez stację Mszczonów. Zatem zlecone przez spółkę CPK prace trwają.

O ocenę obecnej sytuacji poprosiliśmy Tomasza Drelichowskiego, mieszkańca gminy Żabia Wola, architekta-urbanistę, a przede wszystkim aktywnego działacza społecznego, który od momentu pojawienia się informacji o możliwych nowych szlakach kolejowych i autostradzie przez tereny gminy Żabia Wola działa w obronie lokalnej społeczności. Zresztą tak samo jak czynił to w przypadku linii 2x400 kV Kozienice-Ołtarzew.

Przepychanki dotyczące mediów publicznych, prokuratury, sądownictwa przyćmiewają temat Centralnego Portu Komunikacyjnego i infrastruktury towarzyszącej. Nie mamy żadnego oficjalnego stanowiska obecnego rządu w tej sprawie. Rządzący będą musieli podjąć decyzję co dalej z tym ogólnonarodowym projektem. Na razie mowa jest o audytach i urealnieniu projektu.

Jako osoba związana zawodowo z planowaniem przestrzennym i współpracująca w tej dziedzinie z gminami Żabia Wola i Jaktorów, od ponad dwóch lat, brałem udział w wielu spotkaniach ze spółką, warsztatach i sympozjach. Odfiltrowując warstwę propagandową starałem się zawsze patrzeć chłodno i logicznie na ten projekt. Szukałem dla naszej społeczności korzyści i ewentualnych zagrożeń.

Duże projekty inżynierskie zawsze przetaczają się po jednostkach jak bezduszny walec. Jakby nie konstruować prawa o wywłaszczeniach to trudno wycenić pracę pokoleń i uczucia do rodzinnego domu. Szczególnie przy przetargach za najniższą cenę.

Czy CPK będzie kontynuowane?

Moim zdaniem, CPK wraz nowym układem kolejowym jest nierozerwalnie związane z nową ustawą o planowaniu przestrzennym, która jest tak zwanym kamieniem milowym przyznania Polsce środków z KPO. Sam fakt, że CPK organizowało szkolenia i prezentacje dla samorządów w tej materii świadczy o połączeniu CPK z reformą planowania przestrzennego. Reforma planowania przestrzennego jest kamieniem milowym bo zapobiega rozproszeniu zabudowy, szczególnie wokół miast. Konsekwencją takiego rozproszenia są zbyt duże koszty budowy i utrzymania infrastruktury - dróg, wodociągów, kanalizacji, gazociągów. Wysokie koszty infrastruktury sprawiają, że jest ona niedostępna, a jej brak przyczynia się do obciążeń środowiskowych. Rozproszenie zabudowy powoduje duże utrudnienia w projektowaniu inwestycji liniowych takich jak koleje, drogi, linie np. linie przesyłowe, farmy wiatrowe niezależnie czy się one komuś podobają czy nie.  Generalnie rzecz ujmując bałagan przestrzenny w Polsce jest zbyt kosztowny by Unia Europejska chciała go współfinansować.

Moim zdaniem CPK będzie realizowane choć będzie mocno okrojone. CPK wyznaczy korytarze komunikacyjne na mapie kraju, zarezerwuje przestrzeń dla nich. W skali kraju jest to pozytywne bo nie powtórzy się już sytuacja, że trzeba będzie planować linie kolejowe i autostrady „między domami” i nie powtórzy się absurdalna sytuacja z projektowaniem linii wysokiego napięcia 2x400 kV Kozienice-Ołtarzew.  Kiedy to energetycy chcieli między domami rozpinać sieci przesyłowe najwyższych napięć. Rezerwowanie przestrzeni jest pozytywną stroną tego projektu. Można by jednak dyskutować, czy należało tak mocno centralizować cały układ. Ponoć tak z uwagi na ochronę militarną tego obiektu jak i samo znaczenie militarne o czym CPK w zasadzie nie informuje.

Niestety Ci, którzy znajdą się w wyznaczonych korytarzach będą latami walczyć o swoje prawa. Przy polskim apatycznym wymiarze sprawiedliwości dojdzie do wielu dramatów. Bardzo współczuję tym ludziom i uważam, że tymi osobami samorządy powinny zająć się w szczególności. Odszkodowania swoją drogą ale znalezienie miejsca dla sąsiadów w potrzebie by nie musieli opuszczać rodzinnych stron jest naszym wspólnym obowiązkiem.

CPK wygląda bardziej na projekt polityczny niż ekonomiczny. Myślę, że więcej byśmy zarobili porządkując planowanie przestrzenne w kraju niż budując potężnego trującego spalinami molocha. Tylko jak zaprezentować wyborcom oszczędności z zaprowadzenia w kraju ładu przestrzennego. Przecinanie wstęgi w telewizji jest politycznie bardziej opłacalne.

Im więcej wiem o CPK tym bardziej mam wrażenie, że opinia publiczna otrzymała tylko garść kolorowych obrazków żebyśmy się nimi zajęli i nie przeszkadzali w czymś czego jako społeczeństwo możemy nie zrozumieć. A może czego po części nie powinniśmy wiedzieć.

 

 

materiał zewnętrzny

Polub nas na Facebook