O kładce nad torami przy ul. Przejazd, która podczas zamknięcia tunelu była często wykorzystywana przez mieszkańców, wspominaliśmy już wcześniej w artykule „Czy zdążymy przed wypadkiem” oraz w komentarzu do tego artykułu.
Stan techniczny kładki, zagrażający bezpieczeństwu korzystających z niej spowodował, że kładkę zamknięto. W dniu 7 grudnia uruchomiono autobusową komunikację zastępczą od wejścia na kładkę po stronie północnej do wejścia po stronie południowej. Kursów jest wiele. Wejścia na kładkę teoretycznie zostały zamknięte.
Piszę teoretycznie, gdyż w sobotę otrzymałam informację telefoniczną, z której wynikało, że mieszkańcy korzystają z kładki.
Pojechałam sprawdzić. Okazało się, że wejście na kładkę zamknięto gotowymi modułami ogrodzeniowymi (prostokąt z rurek, a wewnątrz siatka). Rurki są wstawione w otwory w betonowych bloczkach. Łatwe jest ich wyjęcie i przestawienie modułu. I tak zrobiono, co mogą Państwo zobaczyć na załączonych fotografiach. Po stronie południowej, od strony wygłuszającego ekranu, utworzono wygodne wejście, zaś po stronie północnej przechodnie posługują się modułem jak drzwiami. Wyjmują z otworu w bloczku i potem wstawiają. Uczynny pan, sądząc, że chcę wejść na kładkę, chciał nawet mi pomóc w wyjęciu modułu z bloczka.
Chyba nie o takie zagrodzenie wejść na kładkę chodziło!
Przypominam, że kładkę burmistrz W. Kwiatkowska przejęła nieodpłatnie od PKP w dniu 19 lipca 2017 r. Kładkę rzeczoznawca wycenił na 28.000 zł. Burmistrz nie wykorzystała sprzyjającej sytuacji negocjacyjnej poprzedzającej zamknięcie tunelu i nie podjęła negocjacji z PKP związanych z remontem kładki. Dlaczego przejęła ją w tak tragicznym stanie - trudno to zrozumieć, szczególnie w sytuacji, gdy przez ponad rok nie podjęła żadnych działań w celu poprawy stanu technicznego kładki.