O tym pięknym mieście, tak bardzo związanym z historią Polski i Polaków mogliśmy porozmawiać z autorem książki „LWÓW, legenda zawsze wierna” – Ryszardem Janem Czarnowskim.

Na spotkanie, zorganizowane przez Milanowski Uniwersytet Trzeciego Wieku, przy współpracy z Towarzystwem Miłośników Milanówka i Milanowskim Centrum Kultury, które zapowiadaliśmy na łamach naszego portalu artykułem Andrzeja Pettyna – „Porozmawiajmy o Lwowie”, przyszło bardzo wiele osób, nie tylko mieszkańców Milanówka.
Licznie zgromadzonych gości, a przede wszystkim Ryszarda Jana Czarnowskiego, Aleksandrę Biniszewską - założycielkę i dyrektora Muzeum Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich oraz profesora Władysława Józefa Matuszkiewicza – 90 letniego mieszkańca Milanówka (od 1953 r.), który ukończył Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie i do 1946 r. tam mieszkał, powitała Prezes MU3W – Dominika Inkielman.
W trakcie spotkania mieliśmy okazję spacerować uliczkami obecnego Lwowa i oglądać ocalałe zabytki tego pięknego miasta, sfilmowane w czasie zwiedzania Lwowa, przez Michała Inkielmana - męża pani Dominiki. Następnie oglądaliśmy wyświetlane stare pocztówki i zdjęcia Lwowa, którego już nie ma, znajdujące się w zbiorach Muzeum Lwowa i Kresów Południowo – Wschodnich, komentowane przez Aleksandrę Biniszewską oraz autora książki. Ze smutkiem słuchaliśmy, jak niszczone są wszelkie ślady polskości w tym mieście, jak rozbiera się piękne zabytkowe budowle tylko dlatego, że były związane z ważnymi wydarzeniami w historii Polski. Na jednej z pocztówek znalazły się budynki Radia Lwów, którego twórcą w 1930 r. był Juliusz Petry. O tym, że Juliusz Petry mieszkał w Milanówku przy ul. Inżynierskiej i jest pochowany na miejscowym cmentarzu, przypomniał zebranym Andrzej Pettyn – Prezes Towarzystwa Miłośników Milanówka.
Komentujący w swych wypowiedziach podkreślali, że Lwów to było serce cywilizacyjne i kulturowe Rzeczypospolitej, nie kresowe miasto – a brama do kresów, a jego odcięcie od Rzeczypospolitej było brutalną amputacją. „Krytykując niszczenie śladów polskości w tym mieście, brak polskich szkół, nie oczekujemy rewizji granic – mówili - a jedynie szacunku i pamięci dla tych, co tu żyli i tworzyli”. Zwracali również uwagę na fakt, że w programach lekcji historii w szkołach, zbyt mało miejsca poświęca się wydarzeniom, które działy się na tych dawnych polskich ziemiach.
Profesor Władysław Józef Matuszkiewicz serdecznie podziękował za zaproszenie na  spotkanie, a zwracając się do Aleksandry Biniszewskiej i Ryszarda Czarnowskiego, powiedział: „To, co Państwo zrobili, ma ogromne znaczenie – nie pozwala zapomnieć. Prawa zanikają wtedy, gdy ginie świadomość”.
Na zakończenie, by zachęcić Państwa do przeczytania tej pięknej ksiązki o Lwowie, stanowiącej I część trójksięgi (II część ukaże się we wrześniu, zaś III na początku przyszłego roku) przytoczę krótką opinię o książce Aleksandry Biniszewskiej: „Jest to książka o miłości do rodziny, do swojego miasta, do kraju, o miłości przekazanej genetycznie”.
Polub nas na Facebook
Zobacz galerię: Lwów. Legenda zawsze wierna


To może Cię zainteresować: