O przyszłości Grodziska Mazowieckiego

Na przełomie roku wielu naszych czytelników zaskoczyła informacja o odejściu na emeryturę Piotra Galińskiego i powołaniu na funkcję zastępcy Burmistrza Michała Klonowskiego – dotychczasowego prezesa ZWiK. O pierwszych dniach na nowym stanowisku, zakresie kompetencji i przyszłych planach z Michałem Klonowskim rozmawiał Kamil Kubacki.

O!: 15 stycznia br. objął Pan stanowisko zastępcy Burmistrza Grodziska Maz. Jak to się stało, że ze ZWiK-u trafił Pan do magistratu?
Michał Klonowski:
Urodziłem się w Milanówku, mieszkam w Grodzisku od zawsze. Jestem związany z tym miastem emocjonalnie i zawodowo. Stąd pochodzą moi rodzice, tutaj – jako młody 14-letni chłopak – zacząłem uprawiać tenis ziemny, to tu moich trzech synów chodzi do szkoły. Pracując w ZWiK-u, miałem możliwość realnego wpływu na to, co dzieje się w mieście. Mimo że oczyszczalnia ścieków czy stacje uzdatniania wody na co dzień nie wzbudzają emocji, to wszystko musi działać, bo przecież mieszkańcy chcą mieć dobrą, zdrową, czystą wodę. Uczestnicząc w sesjach Rady Miejskiej, widziałem, jakie wyzwania stoją przed miastem.  We mnie, jako mieszkańcu i pracowniku firmy samorządowej dojrzewała decyzja, aby jeszcze bardziej w tym procesie uczestniczyć. W ZWiK-u realizowaliśmy wiele inwestycji, m. in.: otworzyliśmy się bardziej na klienta, zbudowaliśmy kilkadziesiąt kilometrów sieci wodociągowej i kanalizacyjnej, zmodernizowaliśmy oczyszczalnię ścieków, jako pierwsza spółka samorządowa w województwie mazowieckim zbudowaliśmy farmę fotowoltaiczną, która obniża koszty eksploatacyjne oczyszczalni i to wszystko w znakomitej większości nie za pieniądze grodziszczan, a za pieniądze pozyskane z funduszy europejskich dla naszych mieszkańców. To wszystko, co się wydarzyło w ZWiK-u, wpłynęło na to, że Burmistrz Grzegorz Benedykciński złożył mi propozycję objęcia funkcji wiceburmistrza. Jeśli taki burmistrz składa taką ofertę, to nie ma innej opcji, jak tylko ją przyjąć z wielką radością, gwarantując jednocześnie ze swojej strony ogromne zaangażowanie i kontynuację jego działań, dalsze rozwijanie tego miasta, podążanie za tym, co się dzieje w około.

O!: Jak upłynęły Panu pierwsze dni na nowym stanowisku?
MK:
Mam wrażenie, że bardzo płynnie wchodzę w powierzone mi zadania, a to dlatego, że jako prezes ZWiK-u byłem mocno związany z różnymi wydziałami urzędu. Nie ograniczaliśmy się tylko do działań statutowych, czyli odbioru ścieków i dostarczania wody. Jeśli ZWiK mógł gdzieś zaistnieć, starałem się, żeby wspierał w działaniach gminę. Uczestniczyłem w wielu spotkaniach i znałem ludzi. To nie jest tak, że przyszedłem do zupełnie nowej pracy. Mam wrażenie, że zmieniłem tylko pokój. (śmiech) Dobrze się tutaj czuję, nie jest to dla mnie szok po zmianie pracy. Ponadto burmistrz zapewnił mi możliwość łagodnego przejścia. Od kilku miesięcy, jako prezes ZWiK-u, miałem możliwość uczestniczenia w naradach koordynacyjnych ze wszystkimi naczelnikami i kierownikami jednostek. Prezentując swoje działania, słuchałem również informacji o tym, co dzieje się wokół. Miałem świadomość tego, nad czym w tej chwili pracują urzędnicy, naczelnicy, co jest ważne na dzień dzisiejszy. Dlatego też wszedłem do urzędu z bagażem wiedzy. Zaskoczenia więc nie było. Te pierwsze dni w urzędzie były dla mnie bardzo miłe.

O!: W jaki sposób chciałby Pan wykorzystać swoje doświadczenie zawodowe i wykształcenie biznesowe na rzecz miasta?
MK:
Chciałbym wykorzystać swoje doświadczenie do realizacji bardzo trudnych zadań, które przed nami stoją. Grodzisk w najbliższym czasie będzie bardzo dużo inwestował. Moje doświadczenie w ZWiK-u związane jest m. in. z inwestycjami w zakresie przygotowywania umów czy nadzoru nad budowami. Jestem absolwentem studiów MBA, podczas których poruszane były kwestie zarządzania zespołem czy zarządzanie projektami. Mam nadzieję, że moja osoba wzbogaci to, co oferuje gmina w tej chwili. Wierzę, że moje zaangażowanie wpłynie na to, że będzie ich więcej.

O!: Jakie konkretnie działy w grodziskim magistracie będą Panu podlegać?
MK:
Będę zajmował się Wydziałem Planowania Przestrzennego, nowym Wydziałem Gospodarowania Odpadami. Podlega mi także Wydział Ochrony Środowiska, Zarządzanie Kryzysowe, koordynowanie pracy sołtysów i Zarząd Dróg Gminnych. Niezwykle ważny jest też Dział Inwestycyjny i pozyskiwanie środków zewnętrznych. Prowadzi on największe gminne inwestycje. Większość z nich jest realizowana z pieniędzy pozyskanych z bardzo wielu różnych źródeł. Od rządowych po unijne.

O!: Czym zajmuje się Pan w tej chwili?
MK:
Jestem na etapie przygotowania planu działania na najbliższe lata. Oczywiście, wiemy dokładnie, co chcemy zrobić, ale inwestycje to dział, w którym wszystko trzeba zaplanować z dużym wyprzedzeniem. Potrzebna jest tu znacznie dłuższa perspektywa. Zwykła naprawa nakładki asfaltowej to bardzo prosta rzecz, ale jeżeli myślimy o rewitalizacji jakiegoś odcinka drogi, o tym, by zlikwidować słupy elektryczne i wiszące kable, które nie są estetyczne, i przełożyć to okablowanie pod ziemię, to jest to co najmniej plan na dwa lata. Jeżeli chcemy coś zrealizować za dwa lata, to już teraz trzeba myśleć o tym gdzie i w jaki sposób to zrobić.

O! Czy może Pan opowiedzieć naszym czytelnikom coś więcej o inwestycjach, które w najbliższym czasie będą realizowane?
MK:
Mieszkańcy Grodziska doskonale wiedzą o naszych kluczowych inwestycjach: hala sportowa, budowa szkoły w Szczęsnem, ale też mnóstwo dróg. Bardzo ciekawą inwestycją, o której będzie głośno, to budowa zbiornika retencyjnego w Chlebni. Został właśnie podpisany akt notarialny na zakup działki o powierzchni 50 h. Pracownicy działu zakupów analizują złożone oferty. Mam nadzieję, że niebawem podpiszemy umowę na wykonanie projektu tego zbiornika. Ponad dwa lata będzie trwało projektowanie. Wiąże się to z bardzo wieloma kwestiami m.in.: decyzjami środowiskowymi, inwentaryzacjami przyrodniczymi. Przygotowanie inwestycji to najtrudniejszy i najbardziej żmudny proces, a sama budowa to wisienka na torcie. Jestem przekonany, że uda nam się wybudować zbiornik retencyjny, który później zamienimy w świetny obiekt, na którym będzie można pływać w pław czy nawet żeglować. To będzie przecież 40-50 hektarów pod wodą. Obiekt ten będzie spełniał dwie funkcje: z jednej strony będziemy gromadzić wodę, a z drugiej strony zapewnimy możliwość rekreacji.

O!: W jakim miejscu widzi Pan siebie za np. pięć lat?
MK:
Myślę, że kierunek obrałem, podejmując to wyzwanie, za które dziękuję Burmistrzowi Grzegorzowi Benedykcińskiemu. Mam nadzieję, że działania, które będę prowadził do następnych wyborów samorządowych, pokażą mieszkańcom, że mogą na mnie liczyć. Na pewno będę kandydował w wyborach. Będę starał się zapewnić mieszkańcom gwarancję kolejnych lat rozbudowy miasta.

Polub nas na Facebook


To może Cię zainteresować: