Rody herbu Bogoria

Bogoria… Viri in ea humani, mites et tractabiles.
Bogoria… Mężowie w rodzie ludzcy, łagodni i przystępni.

Jan Długosz, Insignia, 23

W średniowieczu główną powinnością rycerza wobec władcy było wystawienie zbrojnego oddziału i dowodzenie nim. W połowie wieku XIV podstawową jednostką wojskową stała się chorągiew rodowa, której trzon stanowili rycerze w pełnym rynsztunku, należący zazwyczaj do tego samego rodu. Poza nimi przynależeli do niej w różnym stopniu zależni od wystawcy chorągwi: ubożsi członkowie rodu, sołtysi i drobne rycerstwo, ponadto kusznicy, piesi, giermkowie i czeladź.
 
Godła, herby, zawołania
Chorągiew, pod którą oddział stawał do boju, miała godło wystawcy. Umieszczano je także na tarczach i szatach rycerskich. Ważne było też zawołanie (proklama), zwykle wcześniejsze od godła, używane wtedy, gdy chorągiew wchodziła do bitwy i później do zwoływania rycerzy. Część zawołań późniejszych pochodzi od godeł herbowych. Do herbu należało czasem po kilka zawołań, co wiązało się z tym, że do rodu herbowego wchodzili rycerze z kilku gniazd rodowych. Większość zawołań stało się nazwą herbów rycerskich (np. Grzymała, Korwin, Pilawa, Nałęcz, Ostoja, Łodzia etc.). To, że każdy z nich ma własną nazwę, jest specyficzną cechą polskiej heraldyki.
Cechą wyróżniającą heraldykę polską jest także to, że wiele polskich herbów ma godła, które są uprzedmiotowioną wersją wcześniejszego znaku własnościowo-rozpoznawczego. Przykładem takiego godła jest podkowa, występująca w ponad stu herbach z dodatkiem m.in. krzyża, strzały lub miecza. Wcześniejsze od herbów znaki własnościowo-rozpoznawcze funkcjonowały jeszcze przez kilka pokoleń w okresie heraldycznym. Bywało, że nie tylko ród, ale nawet rodzeni bracia używali różnych znaków pieczętnych. Stopniowo jednak cała rodzina przyjmowała herb, jaki nosiła najznamienitsza jej linia. W heraldyce polskiej jest wiele odmian herbów. W Europie przyjmowano nowe herby, u nas przetwarzano już istniejące np. poprzez zmianę barwy godła. Polski herb różnił się od francuskiego tym, że służył wielu rodzinom. Tego drugiego zaś używała najczęściej tylko jedna familia.
 
Herb Bogoria
Herbem Bogoria pieczętowało się około 12 rodzin. Do rekordzistów zalicza się herb Jastrzębiec, który służył aż 700 klanom.
Herb był nie tylko rycerskim znakiem rozpoznawczym na polu bitwy czy na turnieju, ale także znakiem własnościowym. Umieszczano go na broni, skrzyniach, kielichach, meblach, kominkach, bramach itp. Fundatorzy i darczyńcy umieszczali swój herb rodowy na tablicach erekcyjnych kościołów, relikwiarzach, naczyniach liturgicznych.
W kościele św. Anny w Grodzisku Maz. można znaleźć znaczną liczbę herbów. Przeważa wśród nich jeden – Bogoria. Pojawia się on na większości epitafiów oraz tablicy fundacyjnej.
Opis tego herbu pozostawił Kasper Niesiecki: „Są dwie strzały złamane białe, w polu czerwonym, takim kształtem, że żeleźce jednej ku górze, drugiej ku ziemi obrócone. Na hełmie paw z ogonem rozciągnionym, w prawą stronę tarczy pyskiem skierowany, w którym strzałę także złamaną z żeleźcem do góry skręconym trzyma.” Wymogi tego opisu spełnia niemalże idealnie herb z tablicy erekcyjnej grodziskiej świątyni.
 
 
Herbem Bogoria, obecnym herbem Grodziska, posługiwali się przedstawiciele rodu Mokronoskich, którzy nabyli miasteczko ok. 1623 r., a już wcześniej posiadali pobliskie Jordanowice i Kady. Przybyli na Mazowsze z Wielkopolski, gdzie do dziś istnieje miejscowość o nazwie Mokronos, od której przyjęli nazwisko. W katedrze włocławskiej zachowało się epitafium z marmurowym portretem, które wystawił swej matce, Katarzynie z Golczów, Jędrzej Mokronoski, starosta inowrocławski w 1605 r. (wspomina o nim Niesiecki).
Jordanowice, a później Grodzisk, stały się centrum ich dóbr. W kościele parafialnym przetrwała znaczna liczba epitafiów o dużej wartości artystycznej, reprezentujących różnorodną stylistykę, począwszy od wieku XVII, na XX skończywszy. Większość związana jest z Mokrnoskimi i osobami z nimi skoligaconymi.
 
Grodziskie epitafia
Epitafium – ozdobna tablica ku czci zmarłego, zawierała poświęcony mu napis, czasem portret lub scenę figuralną np. z postaciami alegorycznymi. Mogły być inskrypcyjne lub obrazowe. Takie tablice zawieszano lub wmurowywano w filary i ściany kościołów lub klasztorów. W grodziskiej świątyni jest jedno epitafium obrazowe, wykonane ze stiuku, przedstawiające klęczącą pod krucyfiksem parę małżeńską. Są to prawdopodobnie Okuniowie.
W grodziskiej świątyni za najcenniejsze z całej grupy ozdobnych tablic ku czci zmarłych można z pewnością uznać epitafium Aleksandra Mokronoskiego, sekretarza królewskiego i jego żony, Anny z Humieckich, które pochodzi z 1616 r. Dzięki niemu znamy z imienia i nazwiska pierwszych przedstawicieli rodu obecnych w Grodzisku.
Jest to epitafium dwukondygnacjowe, w obramieniu z piaskowca mieszczące dwie tablice inskrypcyjne. Dolną kondygnację wypełnia tablica z inskrypcją mówiącą o Aleksandrze i Annie z Humieckich. Niestety, nie jest ona widoczna przez ławkę która skutecznie utrudnia dostęp do dolnej części epitafium. Górna tablica z czarnego marmuru sławi Wojciecha Mokronoskiego (syna Aleksandra i Anny) oraz jego żonę Barbarę z Załuskich. Część obramienia pokrywa delikatna arabeskowa dekoracja w układzie kandelabrowym.

Epitafium wydaje się nieukończone. W miejscu, gdzie powinno znajdować się belkowanie, oparte na jońskich pilastrach, ujmujących tablicę Wojciecha i Barbary, piaskowiec nie został poddany obróbce rzeźbiarskiej, tak samo zresztą, jak w przypadku baz pilastrów. W bogatym zwieńczeniu nad niedokończonym belkowaniem umieszczono kartusz herbowy, dekorowany ornamentem zwijanym z Bogorią Mokronoskich i Junoszą Humieckich oraz Załuskich (te dwa rody należały do tej samej rodziny herbowej). Kartusz z piaskowca nałożono na marmurowe tło o różowawej barwie. Po jego obu stronach znalazły się dwa dekoracyjne guzy. Nad kartuszem rzeźbiarz umieścił maszkarona, a na nim joński kapitel, który podtrzymywał konstrukcję złożoną z pionowo ułożonych kul, analogiczną do tych, które ujmują kartusz z dwu stron i tworzą swoiste, płonące wazy.
Być może grodziskie epitafium wykonano w warsztatach pińczowskich, założonych przez Santi Gucciego (ok. 1530-1600), kontynuujących jego rozwiązania rzeźbiarskie i architektoniczne.
 
Jedynym dziełem sygnowanym rzeźbiarza jest nagrobek Stefana Batorego w katedrze Wawelskiej. Cechą charakterystyczną dla dzieł tego artysty, którą odnaleźć można w epitafium Mokronoskich, to użycie piaskowca i różowego marmuru (co stwarza oryginalny kontrast barwny, jak w nagrobku Batorego) oraz swobodne operowanie różnymi elementami dekoracyjnymi takimi jak: stylizowane woluty jońskie, guzy czy wazy płomieniste. Dzieło zostało wykonane z dużą dbałością o detal.
Jednym z odbiorców dzieł rzeźbiarskich (nagrobków i epitafiów) wykonywanych w Pińczowie i innych warsztatach kielecczyzny było Mazowsze, a w szczególności Płock. Wiązało się to z dość łatwym transportem. Odkute np. w Pińczowie epitafium spławiano Wisłą. Po przewiezieniu dzieła do miejsca przeznaczenia wystarczyło je tylko zamontować.
 
Z historii rodu Mokronoskich…
Epitafium wyżej opisane świadczy o dość wysokiej pozycji, jaką osiągnęli Mokronoscy na początku XVII w., skoro już wtedy byli w stanie ufundować dzieło znacznych rozmiarów, wykonane w dobrym warsztacie. Zarzucano im jednak plebejskie pochodzenie, co uczynił m.in. Walerian Nekanda Trepka w swojej „Liber chamorum” (Księdze chamów). Twierdził, że Jędrzej Mokronoski (Aleksander) był synem kuśnierza z Poznania. „Pojął beł miejską dziewkę w Warszawie Umińskiego mieszczanina, co suknem kupczeł i materyjami.” Chodzi tu bez wątpienia o Annę z Humieckich. Rewelacje Trepki odnoszą się także do sposobu, w jaki Mokronoski doszedł do sporego majątku: „…kupieł kilka majętności, jako Rakowiec. Książęciu (Albrychtowi Stanisławowi Radziwiłłowi) ją przedał …U biskupa płockiego trzymał klucz wszytek czerniewski anno 1637 (zarządzał lub dzierżawił majątek) i tam się zabieł. Ma lat 70 anno 1637. Syna ma Wojtka, pojął Osuchowską, ślachciankę z rawski ziemie. Beł pokojowym u królowej wtórej (Konstancji), potym u królewny (Anny Konstancji).”
Aleksander (wymieniany też jako Andrzej) – sekretarz królewski i wojski warszawski – był synem Aleksandra i Katarzyny z Golczów. Z Anną Humiecką, kasztelanką kamieniecką, miał syna Wojciecha (ok. 1605 po 1687), który wstawił w epitafium rodziców tablicę nagrobną swoją i swej żony Barbary (z nieuzupełnionymi datami śmierci) oraz córkę Annę z Mokronoskich Ossuchowską. Anna Ossuchowska, której marmurowa tablica nagrobna znajduje się obok epitafium Aleksandra i Anny z Humieckich, nie była żoną Wojciecha (jak twierdził Trepka), lecz jego siostrą, która zmarła w 1629 r., przeżywszy 21 lat.
 
 
Wojciech Mokronoski
Wojciech rozpoczął służbę publiczną na dworze Zygmunta III. W młodości wiele podróżował. Wiosną 1624 r. bawił na studiach w Dillingen (koło Augsburga). Z województwa rawskiego posłował na sejmy elekcyjne Władysława IV (1632) i Jana Kazimierza (1648). Przez siedem lat był zaufanym dworzaninem Władysława IV.
15 grudnia 1651 r. występował na sejmiku warszawskim jako poseł i rzecznik Jana Kazimierza w sprawie podkanclerzego Hieronima Radziejowskiego. Później został chorążym warszawskim, a w 1660 r. wszedł do senatu jako kasztelan rawski. Brał udział w sejmie abdykacyjnym Jana Kazimierza (złożył podpis pod dyplomem abdykacyjnym w 1668 r.) oraz w elekcjach Michała Korybuta Wiśniowieckiego i Jana III Sobieskiego. W 1660 r. Mokronoski podpisywał pakty oliwskie.
Wojciech Mokronoski, aktywny polityk, pełniący wiele funkcji publicznych wystawił i uposażył, wraz z drugą żoną Barbarą (pierwsza Zuzanna z Ręczajskich zmarła tuż po urodzeniu córki o tym samym imieniu), kaplicę grobową, w której spoczął. Mówi o tym inskrypcja z omawianego wyżej epitafium. „Illustris et magnificus Albertus de Mokronos Mokronoski, castellanus Ravensis, antiquae et peruetustae stirpis Bogoriorum genuina proles, una cum carissima coniuge sua Barbara Załuska, castellani Gostinensis filia, in hac capella a fundamentis per se erecta et dotata requiescit.”[Sławny i wspaniały Wojciech Mokronoski, kasztelan rawski, starodawnego rodu Bogoriów przyrodzony potomek, wraz z najdroższą żoną swoją Barbarą Załuską, córką kasztelana gostyńskiego, w tej kaplicy od fundamentów przez siebie wzniesionej i wyposażonej spoczywa.]
 
 
Wojciech i Barbara Mokronoscy byli fundatorami nie tylko swojej kaplicy grobowej, w której znajdują się najcenniejsze epitafia (kryptę pod kaplicą zniszczono, montując w niej instalacje grzewcze) po południowej stronie kościoła, lecz także prezbiterium i zakrystii po stronie północnej. Przypomina o tym tablica erekcyjna. Być może wśród wielu powodów rozpoczęcie budowy nowego kościoła (1687) znalazło się też dziękczynienie za liczne potomstwo, którymi dobry Bóg obdarzył tę parę małżeńską. O nich będzie mowa w następnym artykule.
 
Jakub Bendkowski
Polub nas na Facebook


To może Cię zainteresować: