Znicz Pruszków kończy przygotowania do rundy wiosennej Fortuna 1. Ligi i w najbliższą niedzielę o godzinie 18:00 zainauguruje nowe rozdanie wyjazdowym spotkaniem z Zagłębiem Sosnowiec. Za Żółto-Czerwonymi bardzo owocny okres przygotowań, w którym rozegrali oni aż dziewięć sparingów. Przyjrzyjmy się zatem szerzej kadrze i meczom towarzyskim pruszkowskiego Znicza.

Zawodnicy Znicza do treningów wrócili na początku stycznia i od razu udali się na zgrupowanie do Sanoka. W kadrze na wyjazd zabrakło między innymi Szymona Krocza (transfer definitywny do Olimpii Grudziądz), Patryka Czarnowskiego (również transfer definitywny do Olimpii Grudziądz) czy Mateusza Cegiełki (transfer definitywny do Unii Skierniewice), a do drużyny dołączył napastnik Daniel Stanclik na zasadzie półrocznego wypożyczenia z Miedzi Legnica i Radosław Majewski, który podpisał półroczny kontrakt.

Szczególnie transfer tego drugiego jest krajową sensacją, bowiem „Maja” ostatnio grał w trzecioligowej Wieczystej Kraków, gdzie następnie zerwał więzadło i musiał na trochę odpocząć od futbolu. W tym czasie piłkarz wrócił do macierzystego Pruszkowa, gdzie kontynuował swoją żmudną rehabilitację. Po udanej rekonwalescencji Radek czuł się na tyle dobrze, że postanowił dalej kontynuować swoją udaną piłkarską karierę i podpisał półroczny kontrakt ze Zniczem. Z pewnością 37-latek, będący najlepszym wychowankiem Znicza w historii, ma coś do udowodnienia. W wywiadzie dla Onet wspomniał, że jego największym marzeniem jest zdobycie bramki na pierwszoligowych boiskach, która pokazałaby, że nawet po tak ciężkiej kontuzji, jaką jest zerwanie więzadła, można wrócić do futbolu i grać na poziomie.

Radosław Majewski – Nigdy nie grałem w pierwszej lidze. To jedyna liga w Polsce, w której nie grałem i będzie dobrym dopełnieniem mojej kariery. Z sentymentem wracam do Znicza po 16 latach gry w innych klubach. Wracam tam, gdzie zacząłem i chciałbym się dobrze zapisać w historii klubu.
Chciałbym pokazać młodym piłkarzom, że można wrócić po ciężkiej kontuzji więzadła krzyżowego do gry na dobrym poziomie. Miałem już dwie takie kontuzje, ale dzięki ciężkiej pracy wracam znów do gry na poziomie centralnym, w tak mocnej lidze, jaką obecnie jest Fortuna 1 Liga. Nie ma znaczenia, co mówią wszyscy wokół, nie ma znaczenia wiek. Wracam, żeby jak najwięcej dać drużynie i pokazać wszystkim, że można!

Znicz w okresie przygotowawczym rozegrał aż dziewięć sparingów. Z Wisłą Puławy (4:2), Stalą Mielec (1:0), Motorem Lublin (1:2), Legionovią Legionowo (3:1), Unią Skierniewice (2:0), Pogonią Siedlce (2:1), ŁKS-em 2 Łódź (1:2) i KKS-em Kalisz (1:2).

Najważniejszą lekcją była zdecydowanie potyczka z ekstraklasową Stalą Mielec. Oto, co  mówił trener po tym spotkaniu:
Mariusz Misiura: – Dziękujemy Stali Mielec, że chciała z nami zagrać. Mam szacunek do zespołów Ekstraklasy i 1 ligi, ale na odprawie powiedziałem, że wymagam narzucenia naszego stylu gry i dominacji przez organizację w każdym momencie spotkania. Było zimno i moją uśmiechniętą twarz przez całe spotkanie zakrywał komin. To była dla nas świetna lekcja pod względem kontroli meczu na swoich zasadach i liczby stuprocentowych sytuacji, które stworzyliśmy. Mowa ciała, determinacja do pracy jest na wysokim poziomie. Musimy to wszyscy pielęgnować.

Pierwsze spotkanie w rundzie wiosennej już w niedzielę. Na stadionie ArcellorMittal Park w Sosnowcu o godzinie 18:00 Znicz Pruszków zmierzy się z Zagłębiem Sosnowiec. Trzymamy kciuki za utrzymanie się pruszkowskiej drużyny w pierwszej lidze!

 

Polub nas na Facebook


To może Cię zainteresować: