Znicz Pruszków znów szaleje na pierwszoligowych boiskach. Zespół Mariusza Misiury po pokonaniu Arki Gdynia (2:0) zdołał zatrzymać również Miedź Legnica (2:1), a w niedzielę zremisował u siebie z Chrobrym Głogów (1:1). Żółto-Czerwoni zajmują obecnie 12-tą lokatę w tabeli i utrzymanie mają już niemalże zapewnione.

Napięty terminarz domowych spotkań przy Bohaterów Warszawy ciągnął się za Zniczem cały miesiąc, lecz oko wszystkich piłkarskich ekspertów ściągnęły przede wszystkim dwa mecze. Mowa tu o spotkaniu z Wisłą Kraków i Arką Gdynia. Wisłę, wieloletniego mistrza Polski, Znicz był w stanie powstrzymać, gdy po pierwszej połowie wygrywał już 2:0 po bramkach Krystiana Tabary i Pawła Moskwika. Druga połowa odmieniła zaś losy spotkania i sędzia gwizdał koniec spotkania przy stanie 2:3.

Spotkanie z Arką Gdynia potoczyło się już zupełnie inaczej. Wykartkowani rywale nie docenili umiejętności drużyny Mariusza Misiury i otrzymali kubeł zimnej wody na głowę. Dwie bramki strzelił niezawodny w tym spotkaniu Shuma Nagamatsu, a dwie asysty zaliczył Radosław Majewski, który notabene był nominowany do nagrody Zawodnika Miesiąca Fortuna 1. Ligi.

Wyjazd na mecz do Legnicy, z miejscową Miedzią, był dla zawodników Znicza bardzo udany. Wygrana pozwoliła im mocno odetchnąć w wyścigu o spadek z ligi. Bramkę zaliczył po raz kolejny Shuma Nagamatsu oraz Paweł Moskwik. Rywale odpowiedzieli w 90. minucie, ale na remis zabrakło im czasu. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Żółto-Czerwonych.

Największym niedosytem może być niedzielne spotkanie z Chrobrym Głogów (1:1). Pruszkowianie, pomimo przewagi nad rywalem, nie byli w stanie sfinalizować swoich akcji i oba zespoły wyszły z tego starcia, otrzymując po jednym punkcie. Dla Chrobrego strzelał Szymon Bartlewicz, a dla Znicza Daniel Stanclik.

Przed Zniczem trzy ostatnie spotkania. Najpierw mecz wyjazdowy z Motorem Lublin, potem domowe spotkanie z Wisłą Płock, by na końcu zmierzyć się w delegacji z Odrą Opole.

W tym miejscu warto wspomnieć wkład w ostatni dorobek punktowy grającego trenera bramkarzy – Piotra Misztala. Legenda Znicza, będąca przez cały sezon rezerwowym bramkarzem, w najważniejszych spotkaniach wchodzi do gry na bramkę i staje się ostoją defensywy zespołu Mariusza Misiury. Wielkie gratulacje dla zawodnika, którego, pomimo 37. lat, uważa się za najciężej pracującego na treningach z całej drużyny.

Polub nas na Facebook


To może Cię zainteresować: