Pruszków nie chce łącznika?

fot. FB/Arkadiusz.Kosinski

Kłopoty z dojazdem do autostrady A2 w Pruszkowie odczuwają nie tylko mieszkańcy gminy Brwinów i przedsiębiorcy z terenu Gąsina, ale wszyscy kierowcy stojący w korkach w rejonie węzła. Burmistrz Arkadiusz Kosiński od kilku lat zabiega o budowę łącznika tuż przy granicy Domaniewa, który upłynni ruch w rejonie skrzyżowania ul. Domaniewskiej, Żbikowskiej i 3 Maja w Pruszkowie.

Do niedawna wydawało się, że przygotowania do rozpoczęcia budowy nowej drogi w Pruszkowie na granicy z Domaniewem, która połączyłaby drogę wojewódzką nr 701 ul. Domaniewską z drogą wojewódzką nr 718 ul. 3 Maja, są już na ostatniej prostej. Burmistrz Arkadiusz Kosiński zajmował się tym tematem od dłuższego czasu.

Po co nam ten łącznik?

Realizacja łącznika odkorkuje węzeł A2 Pruszków, usprawniając dojazd do autostrady zarówno kierowcom jadącym od strony Domaniewa (Brwinowa, Milanówka, Podkowy Leśnej), ale także tym zmierzającym do A2 od strony centrum Pruszkowa i od strony ul. Żbikowskiej (z Gąsina). Może się to Wam wydać dziwne, bowiem to nie Burmistrz Gminy Brwinów powinien rozwiązywać problem skrzyżowania w Pruszkowie, a jednak przekonałem do tego pomysłu Marszałka Województwa Mazowieckiego i Prezydenta Miasta Pruszkowa. Mając z ich strony zapewnienia wsparcia finansowego, podjąłem się osobistej koordynacji opracowania dokumentacji projektowej, a potem budowy nowej drogi na granicy Pruszkowa i Domaniewa – tak mówił o pomyśle łącznika burmistrz Kosiński pod koniec 2017 r. Wówczas został już ustalony następujący podział zadań: Gmina Brwinów sfinansuje odszkodowania za wywłaszczenie gruntów w Domaniewie oraz weźmie na siebie koszty zaprojektowania i budowy łącznika, Miasto Pruszków sfinansuje odszkodowania za wywłaszczenie gruntów w granicach administracyjnych Pruszkowa, a Województwo Mazowieckie – koszty budowy skrzyżowań łącznika z drogami wojewódzkimi nr 701 (ul. Domaniewska) i nr 718 (ul. 3 Maja) w Pruszkowie.

Brwinów zaczyna działać.

Gmina Brwinów zleciła wykonanie projektu na początku 2018 r. Geometrię drogi i rozwiązania techniczne udało się uzgodnić w ciągu niespełna 2 miesięcy z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, Urzędem Marszałkowskim Województwa Mazowieckiego i Starostą Pruszkowskim, ale oczekiwanie na decyzję Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie trwało około roku. Po wyborach samorządowych władze miasta Pruszkowa zmieniły się, ale nowa ekipa wydawała się gotowa do podtrzymania wcześniejszych ustaleń. Wprawdzie wyrażone w sierpniu 2019 r. życzenie budowy dodatkowego prawoskrętu będzie oznaczało dodatkowe koszty projektu i ponowne oczekiwanie na decyzję Wód Polskich, ale gdyby z niego zrezygnować, to już ostatnim warunkiem potrzebnym do uzyskania decyzji zezwolenia na realizację inwestycji drogowej (ZRID) było zawarcie porozumienia międzygminnego potwierdzającego, że Gmina Brwinów może przeprowadzić inwestycję na terenie miasta Pruszkowa.

Prezydent Pruszkowa mówi NIE.

Tutaj pojawił się problem, gdyż prezydent Pruszkowa pisemnie odmówił zgody na zawarcie porozumienia. Trudno jednak pogodzić się z tym, że czas oraz pieniądze poświęcone na projektowanie łącznika miałyby pójść na marne. Tej inwestycji potrzebują też pruszkowscy przedsiębiorcy i mieszkańcy Pruszkowa, dlatego 20 stycznia 2020 r. odbyło się połączone posiedzenie Komisji Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Rady Miasta Pruszkowa oraz Komisji Inwestycji Gospodarki Komunalnej i Finansów Rady Miejskiej w Brwinowie – z udziałem prezydenta Pawła Makucha i wiceprezydenta Konrada Sipiery oraz burmistrza Arkadiusza Kosińskiego, którzy po raz kolejny spotkali się przy stole negocjacyjnym 10 lutego.

Nadzieja umiera ostatnia.

Burmistrz Arkadiusz Kosiński tak skomentował przebieg rozmów: Jestem człowiekiem, który zawsze zachowuje nadzieję do samego końca, choć przyznaję, że dzisiaj praktycznie niczego nie uzgodniliśmy, a w pewnej chwili miałem wrażenie, że nawet cofnęliśmy się o kilka lat wstecz, jak współpracownicy Prezydenta stawiali tezy, że droga jest źle zaprojektowana (bo jej oś powinna być na granicy obydwu gmin) i to nic, że na wlocie od strony ul. Domaniewskiej stoi hala przemysłowa i mamy główny rów melioracyjny (odprowadzający wody opadowe
z Duchnic, części autostrady A2 i części Domaniewa), że trzeba zrezygnować z budowy ścieżki rowerowej i chodnika (albo przerzucać je z jednej strony drogi na drugą), że jezdnia nie przebiegałaby prostoliniowo, lecz z dwoma „esami-floresami” (po minięciu hali w Domaniewie przy DW nr 701 miałaby skręcać na teren Domaniewa, a tuż przed DW nr 718 wracałaby z powrotem na teren Pruszkowa). Ja tego typu rozwiązań na pewno nie będę żyrował swoim nazwiskiem. Do końca życia wstydziłbym się takiego projektu
– stwierdził burmistrz Kosiński, ale szanse na budowę drogi nie zostały jeszcze bezpowrotnie zaprzepaszczone. Kolejne spotkanie zostało zaplanowane na 25 lutego.

Polub nas na Facebook


To może Cię zainteresować: