W mienioną niedzielę uczestniczyliśmy w proteście w obronie skweru przy stacji PKP zorganizowanego przez stowarzyszenie Za Pruszków! W miejscu skweru powstać ma łącznik między ulicami Henryka Sienkiewicza, a Miry-Ziemińskiej Sygietyńskiej, który budzi wiele kontrowersji.

Sama koncepcja budowy łącznika powstała wiele lat temu, gdy prezydentem był Jana Starzyński. Lata płynęły, a wokół łącznika nic się nie działo do czasu, gdy Powiat Pruszkowski otrzymał na jego realizację 4 mln zł z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Dodatkowo na tę inwestycję radni Pruszkowa przeznaczyli 2,5 mln zł. Niestety, inwestycja wiąże się praktycznie z likwidacją skweru. Na to nie chce zgodzić się stowarzyszenie Za Pruszków! – organizator protestu.

W proteście udział wzięło kilkadziesiąt osób sprzeciwiających się wycince drzew i likwidacji skweru. Organizatorzy twierdzili też, że budowa łącznika nie rozwiąże w żaden sposób problemów komunikacyjnych Pruszkowa. Zwracali uwagę na brak szczegółowych analiz ruchu. Skweru bronił też pruszkowski historyk Marian Skwara. Skwer jest elementem większego założenia parkowego sięgającego historycznie początków istnienia Pruszkowa.

Warto jednak zaznaczyć, że inwestycja ta oprócz przeciwników ma też zwolenników, którzy zupełnie inaczej oceniają jej znaczenie. Będąc na proteście, widziałem, że wiele ze wspomnianych drzew jest w kiepskim stanie. Dodatkowo sam teren, choć o pięknej historii, jest obecnie jedynie zaniedbanym cieniem dawnych założeń i nie słyszałem o żadnym realnym pomyśle na jego rewitalizację i przywrócenie mieszkańcom. Władze Powiatu na etapie projektowania zleciły ekspertyzę dendrologiczną, która wskazuje na bardzo zły stan drzew, rosnących nad rurami ciepłowniczymi. Drzewa te prawdopodobnie i tak trzeba by w najbliższym czasie wyciąć. Inwestor planuje część drzew przesadzić oraz w miejscu budynku, który zostanie wyburzony, utworzyć skwer z nowymi, dużymi nasadzeniami. Inwestycja ta przede wszystkim otworzy możliwość przekształcenia ul. Kościuszki w deptak, który ma stać się ”salonem” Pruszkowa.

Czy budowa łącznika dojdzie do skutku? Odnoszę wrażenie, że władze są zdeterminowane, by doprowadzić ją do końca. Przeszkodą mogą być jednak finanse. W ostatnich dniach otwarto koperty w przetargu. Najniższa oferta jest wyższa o kilkaset tysięcy złotych od kwoty zarezerwowanej w budżecie. Czy znajdą się na nią dodatkowe środki? Zależy to od radnych. Warto jednak pamiętać, że niezrealizowanie inwestycji oznacza utratę 4 mln zł dofinansowania. Pytaniem podstawowym jest jednak, czego tak naprawdę w tym rejonie życzą sobie mieszkańcy?

Do pobrania: Opinia dendrologiczna

Polub nas na Facebook
Zobacz galerię: Czego chcą mieszkańcy?


To może Cię zainteresować: