Wspomnienia powstańców w 67. rocznicę wybuchu

Jak co roku Polacy, a szczególnie mieszkańcy Warszawy oraz podwarszawskich miejscowości uroczyście obchodzili rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. W tym roku 67. W Pruszkowie, który w historii Powstania zapisał się równie bohatersko, co tragicznie, uroczystości trwały 3 dni, od 31 lipca do 2 sierpnia.

Zbrojny protest polskiego podziemia przeciw hitlerowskiej okupacji wybuchł w Warszawie 1 sierpnia o godzinie 17.00, godzinie „W”.  W Pruszkowie, gdzie młodzież także wzięła zbrojny udział w powstaniu – godzinę tę przesunięto na 21.00.  

Pruszków jest bardzo ważnym miejscem na powstańczej mapie. To tu powstał  obóz przejściowy, do którego trafiło kilkaset tysięcy uchodźców, głównie cywilna ludność Warszawy, która masowo opuszczała miasto w czasie powstańczych walk. Przez Dulag 121 przechodzi 650 tys. ludzi. Stąd ok 350 tys. trafia w głąb GG (Generalnej Guberni), ok. 150 tys. zostało wywiezionych na roboty do Rzeszy; ok. 100 tys. udało się wydostać, wyprowadzić z obozu; ok 60 tys. trafiło do obozów koncentracyjnych. To miejsce strasznego cierpienia, głodu i lęku setek tysięcy ofiar wojny upamiętnia dziś Pomnik "Tędy przeszła Warszawa”, ogromna szara topola i od tego roku Muzeum Dulag 121.

W dniu 31 lipca, w niedzielę o godzinie 12.00 przy Muzeum Dulag 121 w Pruszkowie  mieszkańcy Pruszkowa mogli wziąć udział w grze terenowej, zatytułowanej "Tędy przeszła Warszawa". Uczestnicy odwiedzili wiele zapisanych w historii II wojny światowej miejsc w Pruszkowie i innych miejscowościach Powiatu Pruszkowskiego. Wcześniej złożone zostały kwiaty i zapalone znicze pod Pomnikiem " Tędy przeszła Warszawa".

1 sierpnia, w poniedziałek od godz. 14.40 na ulicach Pruszkowa koncertowała kapela Kapsel. Grano piosenki powstańcze i okupacyjne. Minikoncerty odbywały się w charakterystycznych punktach Puszkowa aż do godz. 18.30. Uroczystości rocznicowe  miały miejsce o godz. 17.00  przy elektrowni, którą 67 lat temu na kilka godzin odbiło kilku powstańców.

 2 sierpnia, we wtorek o godzinie 18.00 przed Muzeum Dulag 121 w Pruszkowie odbyło się spotkanie "Mój pierwszy dzień Powstania – wspomnienia..." Mieszkańcy powiatu mogli wysłuchać relacji uczestników Powstania Warszawskiego, którzy  wspominali swój pierwszy powstańczy dzień. W spotkaniu wzięli udział także przedstawiciele władz Pruszkowa i Brwinowa: zastępca Starosty Agnieszka Kuźmińska, zastępca Burmistrza gminy Brwinów Jacek Janowski, a także Andrzej Precigs, aktor teatralny i filmowy, który czytał fragmenty wspomnień i relacji utrwalonych w literaturze okupacyjnej m.in. przez Mirona Białoszewskiego, Marię Dąbrowską, Zofię Nałkowską, Monikę Żeromską, Jarosława Iwaszkiewicza.

Spotkanie poprzedzone zostało złożeniem kwiatów pod Pomnikiem "Tędy Przeszła Warszawa". Spotkanie przygotowała i prowadziła Małgorzata Bojanowska, od lipca dyrektor Muzeum Dulag 121, które powstało w ubiegłym roku dzięki zaangażowaniu Starosty Pruszkowa Elżbiety Smolińskiej. Zastępca Starosty Agnieszka Kuźmińska podziękowała za zorganizowanie tych uroczystych obchodów dyrektor Małgorzacie Bojanowskiej oraz pełniącej obowiązki dyrektora Marioli Stecko.

Po oficjalnej części cykl wspomnień zapoczątkował Andrzej Precigs, czytając fragmenty „Pamiętników z Powstania Warszawskiego” Mirona Białoszewskiego oraz „Dzienników Czasu Wojny” Zofii Nałkowskiej. Następnie Jerzy Kaliński przeczytał swój wiersz „Hetmanka Szarych Szeregów”. A potem pierwszy dzień powstania wspominali:

Zdzisław Zaborski (w czasie powstania lat 19) mieszkaniec Pruszkowa. – Nie udało się zmobilizować wszystkich żołnierzy na godz. 17 i godzinę „W” w Pruszkowie przesunięto na 21. O godz. 19 powstańcy opanowali elektrownię, 2 żołnierzy było rannych. Dostałem polecenie udania się z meldunkiem do Michałowic, następnie wróciłem do domu, wziąłem wcześniej przygotowany plecak i stawiłem się w sztabie na Ostoi. Tu, podobnie jak inni koledzy dostałem rozkaz udania się do Sękocina. W Pruszkowie bowiem, gdzie było ponad 3 tys. Niemców i czołgi nie było szans na podjęcie walki.

Irena Horbot (w czasie powstania lat 18) - W powstaniu nie brałam udziału, w Warszawie walczył mój brat, a ja myślałam tylko o tym czy powstańcy przeżyją i czy zwyciężymy. Byliśmy załamani, widząc oddziały Hermana Geringa. Moja działalność rozpoczęła się w momencie powstania w Pruszkowie obozu przejściowego.

Wiesław Kępiński (w czasie powstania 14 lat) Jako jedyny przeżył masakrę ludności cywilnej na Woli. - Drugiego dnia powstania wraz z rodziną ukryliśmy się w podziemiach cerkwi na Woli. Były tam 62 osoby. Po 5 dniach zostaliśmy odkryci przez Niemców, wyprowadzeni i zaczęły się rozstrzeliwania. Udało mi się uciec, ale podczas ucieczki zostałem postrzelony. Upadłem i Niemcy myśleli, że nie żyję. Nie dobili mnie. Tego dnia Niemcy rozstrzelili moich rodziców, najstarszego brata z żoną, która była w ciąży i najmłodszego brata. Rok później znalazłem w miejscu rozstrzeliwania mocno zniszczoną książeczkę kasy chorych moich rodziców. Wiesław Kępiński pokazał zebranym, tę jedyną pamiątkę po rodzicach. Po wojnie był adoptowany przez Annę i Jarosława Iwaszkiewiczów.
 
Elżbieta Suchecka (w czasie powstania 7 lat). Mieszkała wraz z rodzicami w Warszawie. - Tego dnia rodzice, idąc do pracy, nie zaprowadzili mnie do przedszkola, tylko zostawili pod opieką sąsiadki. Po wybuchu powstania nie mogli dostać się do domu. Do dziś pamiętam, jak bardzo się bałam, że już więcej ich nie zobaczę. Wszędzie było słychać strzały. Na szczęście rodzice dotarli do sąsiadki o 6 rano następnego dnia. Przez wiele lat śniły mi się koszmary.
 
Stanisław Rumianek (w czasie powstania 15 lat). Mieszkał na Starym Mieście. Był członkiem Szarych Szeregów. - Na 2 miesiące przed powstaniem dostaliśmy polecenie wyznaczenia drogi komunikacyjnej budynkami. Mnie i koledze przydzielono odcinek pomiędzy Placem Zamkowym i ul. Zapiecek. W połowie lipca dostaliśmy polecenie obserwowania ruchu wojsk niemieckich przez most Kierbedzia (obecnie Śląsko-Dąbrowski). Mieliśmy spisywać numery jednostek, ich stan osobowy, stan psychofizyczny żołnierzy. W dniu 1 sierpnia ok. 16.30 wyruszyłem z kolejnym meldunkiem na miejsce składania meldunków znajdujące się przy Arsenale. Zaczęły się ostrzeliwania przez Niemców i sąsiad, którego spotkałem prawie siłą zmusił mnie do powrotu na Świętojańską, gdzie mieszkałem. Tam ze zdumieniem zobaczyłem, że ludzie wyrzucają z domów meble i wszystkie rzeczy, by zbudować barykadę. Dostałem nowy przydział do barykady przy ul. Piwnej.

Małgorzata Bojanowska, dyrektor Muzeum Dulag 121, zapowiedziała podobne spotkanie  o charakterze wspomnieniowym z ostatniego dnia Powstania Warszawskiego.

 

Polub nas na Facebook
Zobacz galerię: Wspomnienia powstańców w 67. rocznicę wybuchu


To może Cię zainteresować: