W ostatnią przedświąteczną sobotę popis umiejętności na japońskim fortepianie Kawai dał maestro Włodek Pawlik. Muzyk zagrał fenomenalny koncert w murach Starego Kina w Milanówku, czym zaskarbił sobie sympatię mieszkańców.

Koncert utrzymany był w bardzo kameralnym i dowcipnym tonie. Sam artysta nie raz dawał upust swojemu poczuciu humoru i raz po raz rozbawiał publikę. Od początku mieliśmy do czynienia z mistrzem w swoim fachu. Każda nutka była dokładnie wyselekcjonowana. Każde brzmienie było jak najbardziej na miejscu i pasowało do klimatu kolęd. Każda świąteczna pieśń napełniała serca słuchaczy miłością i zimowym klimatem. Ahhh, cudownie było usłyszeć takie kawałki jak: „Cicha Noc”, „Przybieżeli do Betlejem” czy „Bóg się rodzi”. Szczególnie milanowską publiczność wzruszył utwór „Mizerna cicha, stajenka licha”. Spokojne i melancholijne wykonanie, którego nie powstydziliby się nawet najlepsi jazzowi muzycy. A „Z Narodzenia Pana” było zdecydowanie najżywszym i najbardziej energetycznym wykonaniem. Nawet starsze panie w rogu sali zaczęły rytmicznie klaskać do tego utworu!

Polskie kolędy są jednym z najistotniejszych kulturowych źródeł polskiej tożsamości narodowej. Odznaczają się one niepowtarzalnym pięknem. Są jednym z ważnych mostów łączących pokolenia z narodową tradycja i obyczajem. Były i są inspiracją oraz natchnieniem dla wielu polskich artystów, m. in. dla Fryderyka Chopina, który w genialny sposób wykorzystał melodię kolędy „Lulajże Jezuniu” w Scherzo h-moll op. 20.

Spod rąk wirtuoza wyszły też zarówno tak znane hity jak „Dzisiaj w Betlejem”, ale też mniej kojarzone, jak chociażby „Mędrcy świata, monarchowie”. Włodek Pawlik do klasycznych i sentymentalnych kolęd dorzucił powiew świeżości i energii zza oceanu. Jak wiadomo – jazz przywędrował do nas z zachodu – więc i tym razem nie obyło się bez brzmień w rytmie boogie, smooth jazz czy bluesa. Tak naprawdę jazz jest swoistą formą interpretacji utworu i Pawlik doskonale to pokazał. Artysta unika prostych skojarzeń, tworząc jednocześnie jakby nowe, muzyczne opowieści na temat poszczególnych melodii. Kolędy w wykonaniu Pawlika były kreacją jego artystycznej osobowości, wymykającą się jakimkolwiek znanym w muzycznym świecie podziałom na style, gatunki, epoki, a jego improwizacje były naprawdę godne podziwu. Wszystko jest przemyślane, choć kompozytorowi oczywiście nie brak polotu i nagłych zmian brzmienia, co jest główną składową jazzu.

W komentarzu do wydania płyty „Kolędy Polskie”, ś. p. Ryszard Peryt – wybitny aktor, reżyser oraz założyciel Polskiej Opery Królewskiej napisał: „Muzyka Pawlika ma wyjątkową wartość, że będąc Pieśnią bez Słowa… właśnie owo nieobecne słowo przyzywa… zaprasza… i uobecnia. Słowo staje się Ciałem. A muzyka – metafizyką… Samotnik – Muzyk – Pawlik. Forte-Pianem… Bogu – Dziecku… Kolędę gra… Pięknie…”

Występ Włodka Pawlika – laureata nagrody Grammy za album „Night In Calisia” –  w Starym Kinie był wielkim sukcesem przede wszystkim miasta Milanówek. To wydarzenie, tak jak poprzednie koncerty w tym miejscu, pokazuje, że Milanówek staje się coraz bardziej miejscem spotkań kultury, a przede wszystkim muzyki. Swoją obecnością na koncercie zaszczycił także Burmistrz Piotr Remiszewski. Taka gwiazda na milanowskiej scenie jak Włodek Pawlik, to głównie jego zasługa, a cała publiczność była zachwycona. Ten koncert z pewnością będzie w Milanówku zapamiętany na długo.

Polub nas na Facebook
Zobacz galerię: Świąteczne wybryki maestro fortepianu


To może Cię zainteresować: