O swoich planach, a także o kulturze w dobie koronawirusa opowiada Jackowi Wolszczakowi nowy dyrektor Centrum Kultury i Inicjatyw Obywatelskich – Mariusz Płoszaj-Mazurek.

Jacek Wolszczak: – Dlaczego zdecydował się pan wystartować w konkursie na szefa podkowiańskiego CKiIO?
Mariusz Płoszaj-Mazurek: – Zatoczyłem w pewnym sensie koło. W 2009 roku zdecydowałem, że pora na zmiany w moim życiu. Na jednym ze spacerów w Kazimierzu Dolnym zobaczyłem, że jest w samym centrum miasta lokal do wynajęcia i stwierdziliśmy z rodziną, że to jest moment, kiedy można zrealizować marzenia na galerię autorską. Założyłem ją i zaczęło się moje jeżdżenie między Kazimierzem Dolnym a Warszawą, gdzie mieszkam. Utrzymywałem ją przez ponad dwa lata, co jest trudne w sytuacji, kiedy wszystko jest skomercjalizowane i nastawione na zysk. Na tyle było to trudne, że gdy ogłoszono konkurs na dyrektora tamtejszego ośrodka kultury pomyślałem: czemu nie? Wygrałem ten konkurs. Po 7 latach jeżdżenia stwierdziłem, że pora wrócić. Rodzina na tym trochę cierpiała. Nie bywałem nigdy wcześniej w Podkowie Leśnej, a więc źródłem informacji był dla mnie internet. Uczciwie przekazałem komisji konkursowej, że nie jestem człowiekiem doskonale znającym tutejszą specyfikę, ale zapoznałem się z tym wszystkim, co było dostępne.

– Czy Miasto-Ogród jest podobne do Kazimierza?
– Podkowa Leśna jest bardzo podobna do Kazimierza Dolnego. To miejsce, nad którym unosi się atmosfera indywidualizmu, artyzmu, szeroko pojętej sztuki. Sama koncepcja urbanistyczna jest pod ochroną. Mieszkańcy Podkowy wchłaniają sztukę i kreatywność. Mówię nawet o tych, którzy przyjeżdżają. Ich ambicje są przeniknięte ideami kolonii artystycznej, którą jeszcze przed wojną próbowali stworzyć tutaj poeci. Warto pracować, żeby wydobyć na wierzch to, co jest ukryte w ogrodach.

– W jaki sposób będzie pan chciał realizować swoją wizję?
– W dobie pandemii złożyliśmy już kilka projektów do ministra kultury, a teraz będziemy składać wniosek „Dom Kultury+”, który związany jest z diagnozą potrzeb kulturalnych w Podkowie. Przyszedłem z jakimś pomysłem, ale ta koncepcja będzie miała rację bytu, jeżeli poddamy ją weryfikacji. Chcemy zbadać potrzeby wszystkich, a szczególnie młodzieży, która w wielu ośrodkach nie jest dobrze zaopiekowana. To jest bolączka wielu miejsc.

– Kultura lubi online?
– Na razie musi polubić. Na początku tego drugiego zamknięcia, szczególnie seniorzy chcieli tu przychodzić, choćby bez nas, by prowadzić próby teatru czy chóru. Seniorzy, młodzież chcą tego kontaktu bezpośredniego, wręcz mają już dosyć online’u. Przecież po to się robi np. koncerty, żeby były pozytywną alternatywą dla słuchania płyt. Aby przynosiły zupełnie inne, szersze doznania. Czekamy na ten kontakt.

– Czy nowy dyrektor oznacza nowe porządki w CKiIO?
– To oznacza co najwyżej ewolucję porządków. Jeśli nawet próbuję wprowadzać nowe porządki, to zamknięcie skutecznie to przerywa i działania trzeba przestawić na inne tory. To są jakieś drobiazgi, z których większe rzeczy dopiero wynikną. To przede wszystkim docenienie tego, co było dobre, wyciągnięcie tego, co było najlepsze i kontynuacja tych działań. Zakładam, że to wyzwoli kreatywność w zespole, który jest bardzo dobry. Mogę wyrażać się jedynie pozytywnie o ludziach, których tu spotkałem, o ich potencjale, chęci do robienia czegoś więcej, niż tylko praca. Nie dyrektor tworzy kulturę instytucji, tylko odpowiedni ludzie, jeżeli zechcą, a wiem, że chcą.

– Widzi pan jakieś dobre strony pandemii dla instytucji, którą pan kieruje?
– Pandemia spowodowała nasz wzrost kompetencji w zakresie filmowania, fotografowania, streamowania. Pół roku temu nie miałem pojęcia, na czym polega profesjonalne streamowanie i nawet jeśli będziemy jeszcze korzystać z firm zewnętrznych, to sami już jesteśmy mocno dokształceni w tych tematach. To wiedza bardzo ciekawa, myślę, że przydatna w tworzeniu w przyszłości materiałów promocyjnych Podkowy Leśnej i ośrodka kultury. Nigdy nie osiągnęlibyśmy tego w takim tempie, gdyby nie pandemia. Nadarzyła się również zupełnie niezwykła sytuacja. Przyszedł do nas mieszkaniec Podkowy Leśnej i zapytał jakie mamy potrzeby. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że kosztorysujemy naprawę podłogi w pomieszczeniach na parterze. Wyłożył z własnych pieniędzy ponad 11 tysięcy złotych. Czekamy teraz na pozytywną decyzję wojewódzkiego konserwatora zabytków, bo cały budynek jest pod jego ochroną.

– Największe marzenie pana dyrektora?
– Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Mam mnóstwo marzeń. Jedno z nich się ziściło. Zapewniam, że nie spodziewałem się zwycięstwa w konkursie.

– Czy coś w Podkowie Leśnej pana zaskoczyło?
– Ludzie spotkani w czasie konkursu, komisja, burmistrz zrobili na mnie bardzo dobre wrażenie. Dokładnie takie, jak sobie wyobrażałem. Czułem, że przyjechałem tu jak do siebie, chociaż przyjechałem tu wcześniej dwa, trzy razy. Bardzo dobrze rozmawia mi się tutaj z ludźmi, również z tymi, którzy mają inne poglądy, niż ja. Rozmawiam z nimi, jak z dobrymi znajomymi. Miasto jest międzynarodowe, dzięki tej szerokości spojrzeń, poglądów. Bardzo podoba mi się ta otwartość, tolerancja. Czego chcieć więcej na początku?

– Czy chciałby pan przenieść do Podkowy jakieś imprezy, które organizowane były w Kazimierzu?
– Tak, oczywiście, ale tylko w pewnym sensie! Razem z organizatorem festiwalu „Kazimiernikejszyn” – Michałem Niewęgłowskim, zastanawiamy się, skąd wziąć na takie specjalnie dedykowane Podkowie, rodzinne wydarzenie, środki – i nie chodzi o kopiowanie – nie będziemy robić tutaj imprez czy spędów, które mogłyby komuś zakłócać życie, a raczej dostosować wydarzenia do oczekiwań ludzi i miasta. Pierwszy koncert, który chcemy zrobić po pandemii to występ „Dziadów Kazimierskich”. Jest to zespół, który łączy bardzo wiele stylów. Widzę Podkowę jako kolonię artystyczną. Jednym z planów była duża wystawa wszystkich artystów związanych z Miastem-Ogrodem. Nie chcemy jej robić w online. Ma to być salon zimowy, który przedstawi Europie nasz wielki artystyczny potencjał. Chcemy też współpracować z młodzieżą. Będziemy realizować działania wokół sztuki ulicy, graffiti, hip-hopu, czego efektem miałby być hip-hopowy musical odegrany na placu przy Świerkowej. To jednak już dalsze plany.

– Czego może pan życzyć mieszkańcom Podkowy?
– W sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, życzę, abyśmy się mogli wreszcie spotykać. Szczególnie, że w Podkowie jest się z kim spotykać.

– Dziękuję za rozmowę.
– Dziękuję.

Polub nas na Facebook


To może Cię zainteresować: