Radni Milanówka o obwodnicy

Obwodnica południowa Grodziska Maz. i Milanówka znów jest przedmiotem gorących dyskusji mieszkańców obu miast, szczególnie ich południowej strony po otrzymaniu z Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich do konsultacji materiałów dotyczących nowego przebiegu drogi wojewódzkiej nr 719. O opinię na temat rozwiązania problemów komunikacyjnych obu miast zapytaliśmy radnych Milanówka: Waldemara Parola – zdecydowanego przeciwnika obwodnicy na południu i Przewodniczącego Rady – Jerzego Olczaka.
 
Ewa Kubacka: Od 7 lat „walczysz” z południową obwodnicą Milanówka. Jak oceniasz efekty tej walki?
Waldemar Parol: Tak, od 7 lat, ale historia obwodnicy jest dłuższa. Posiadam dokumenty, z których wynika, że w czerwcu 2001 roku burmistrz Jerzy Wysocki wspólnie z burmistrzem Grzegorzem Benedykcińskim wystąpili do ówczesnego marszałka - Zbigniewa Kuźmiuka „z prośbą o wpisanie do planu realizacji zadań województwa inwestycji polegającej na budowie obwodnicy drogi wojewódzkiej nr 719” i jednoznacznie dotyczyło to poprowadzenia jej  zgodnie ze starymi planami, a więc na południu. W piśmie skierowanym w październiku tegoż roku do Mazowieckiego Biura Planowania Przestrzennego, burmistrz Jerzy Wysocki był jednak przeciwny południowemu przebiegowi obwodnicy, argumentując, „że obwodnica, zrealizowana w obecnie planowanym korytarzu, będzie stanowiła barierę dla komunikacji lokalnej.” Można się zastanawiać, skąd taka zmiana, ja tego nie rozumiem. Mając świadomość, że obwodnica po stronie południowej nie załatwi problemów komunikacyjnych obu miast, a ponadto będzie katastrofą dla południowej części Milanówka, wystąpiłem do burmistrza w  listopadzie 2003 r. z apelem przeciw budowie obwodnicy po południowej stronie miasta. Apel podpisało ok. 200 mieszkańców. Odpowiedzią na apel było pismo burmistrza z grudnia 2003 r., podpisane wspólnie z przewodniczącym rady Wojciechem Wlazło, zapewniające o tym, „że sprawa ta nie jest aktualna i wobec tego nie mają Państwo powodów do niepokoju”. Nie znam faktów, które pozwoliły burmistrzowi na tak kategoryczne stwierdzenie. We wrześniu 2004 r. Marszałek Województwa Mazowieckiego, ustosunkowując się do wniosku burmistrza Jerzego Wysockiego, którego niestety, nie posiadam, w  piśmie  SR.VII.7322-33/2004 napisał „Władze Milanówka nie zajęły stanowiska na etapie projektu planu (chodzi o Plan Zagospodarowania Przestrzennego Województwa Mazowieckiego -przyp. red.). Władze Grodziska Mazowieckiego wniosły natomiast o uwzględnienie obwodnic, południowej i zachodniej, zgodnie z dokumentami planistycznymi gminy”. Przykro to mówić, ale niestety, to co przeżywamy od wielu lat, nie mówiąc już o kosztach społecznych mających konkretny wymiar finansowy – jest efektem tamtego zaniechania.
E.K.: Czy masz świadomość, że nie wszyscy mieszkańcy Milanówka są Twoimi sojusznikami w tej walce, nie mówiąc już o mieszkańcach Grodziska Mazowieckiego?      
W.P.: Mam tego świadomość, mam świadomość, że interesy mieszkańców Milanówka są inne niż mieszkańców Grodziska. Rozumiem również mieszkańców ul. Królewskiej, zmęczonych ciągłym hałasem oraz tych, którzy stoją w korkach. Uważam jednak, że te interesy można załatwić w inny sposób. Będąc radnym Milanówka mam obowiązek walczyć nie tylko o interes południa, choć południe mnie wybrało, ale również o interes całego miasta i dlatego jestem za obwodnicą po stronie północnej.
E.K.: Czy nie sądzisz, że w Stanowisku Rady Miasta Milanówka z 29 maja 2008 roku  sformułowanie „należy rozpocząć prace koncepcyjne dotyczące przebiegu trasy południowej w trzech wariantach poza terenem Milanówka” było – delikatnie mówiąc nieeleganckie i egoistyczne? Ta uchwała przysporzyła Wam wielu przeciwników przede wszystkim na terenie Grodziska Maz.               
W.P.: Rzeczywiście tak to mogło być odebrane, ale mieliśmy przede wszystkim na uwadze ochronę środowiska, istniejących zabytków takich jak zespół willowo-parkowy Turczynek  i muzeum w Stawisku. Poza tym uważam, że biorąc pod uwagę stan zurbanizowania terenów na południu miasta, problemy komunikacyjne mieszkańców Grodziska Maz., Milanówka, a nawet Brwinowa można rozwiązać poprzez budowę obwodnicy na północy i modernizację (położenie chociażby dobrej nawierzchni) istniejącej sieci dróg gminnych i powiatowych na południu. Takie rozwiązanie poparli burmistrzowie Brwinowa, Grodziska Maz., Milanówka i Podkowy Leśnej, współpracujący z zespołem roboczym ds. obwodnicy, powołanym przez burmistrza Milanówka, podpisując stosowny protokół.
E.K.: W komentarzach na portalu Obiektywnej Gazety Internetowej, znajdują się między innymi wypowiedzi oskarżające mieszkańców Milanówka, tych najbardziej walczących, że znając planowany przebieg obwodnicy, nabyli tanie działki od miasta, a teraz walczą głównie w swoim interesie, co o tym sądzisz?
W.P.: Rzeczywiście Ci ludzie są bardzo aktywni i oczywiście są przeciw obwodnicy, a zdarzają się i tacy, co uważają, że na południu wystarczą im drogi o standardzie obecnym,  ale nie mam pewności, czy podejmując decyzje o inwestowaniu w tej okolicy, byli informowani przez Urząd Miasta, że w bezpośredniej bliskości ich działek jest planowana budowa obwodnicy.                                                   
E.K.:
Czy nie sądzisz, że po śladzie planowanej przed wieloma laty obwodnicy należy poprowadzić drogę powiatową, z zakazem poruszania się samochodów ciężkich od Nadarzyńskiej w Grodzisku Maz. do Turczynka? Przecież za takim rozwiązaniem wypowiedziało się pozytywnie czterech burmistrzów.                 
W.P.:
Tak, ale nie droga powiatowa, a gminna. Jest to bezpieczniejsze dla miasta, nikt bowiem poza nami nie zmieni charakteru drogi.                       
E.K.: Czy Rada Miasta próbowała znaleźć sojuszników wśród radnych Grodziska Maz. i Brwinowa oraz radnych powiatowych, a może Ty wyszedłeś z taką inicjatywą? 
W.P.: Niestety nie, choć może byłoby to cenne. Porozumienie i stosowne uchwały zostały podjęte w sprawie obwodnicy północnej. O ile dobrze pamiętam, to radni tych miast oraz powiatu pruszkowskiego wypowiedzieli się za tą obwodnicą. Niestety, nie porozumieliśmy się w sprawie rozwiązań na południu.                             
E.K.: Co zrobiono, by ze sfery nic niedających słownych i pisemnych sporów i przepychanek na linii mieszkańcy, organizacje pozarządowe, radni, burmistrz, marszałek przejść na płaszczyznę formalno – prawną? Czy opracowano nowe studium z obwodnicą na północy, czy wystąpiono do sądu administracyjnego?
W.P.: Nie podjęto żadnych działań, choć uważam, że należało opracować nowe studium z obwodnicą na północy i przygotować się do sporu w sądzie administracyjnym.
E.K.: Jakie, Twoim zdaniem działania, powinny być pilnie podjęte? Kogo na spotkanie z mieszkańcami w dniu 2-go września, powinien wg Ciebie zaprosić burmistrz?
W.P.: Moim zdaniem przed spotkaniem z mieszkańcami powinna być przygotowana analiza prawna istniejących dokumentów, z której jednoznacznie wynikałoby, czy w sądzie administracyjnym może zapaść decyzja dla nas korzystna: obwodnica na północy, a na południu zmodernizowana, istniejąca sieć dróg gminnych.
 
Ewa Kubacka: Czy w świetle Stanowiska Rady Miasta z czerwca 2008 r. słuszne jest przystąpienie do konsultacji społecznych, mimo iż nadesłane projekty lekceważą to stanowisko?
Jerzy Olczak: Uważam, że konsultacje są bezprzedmiotowe, gdyż przedstawione do konsultacji warianty nie uwzględniają stanowiska Rady Miasta Milanówka. Pismo w tej sprawie zostanie wysłane do Marszałka i do Wojewódzkiego Zarządu Dróg.
E.K.: Jakie, Pana zdaniem, działania powinny być pilnie podjęte? Jak należy przygotować się do spotkania z mieszkańcami, które jest planowane na 2. września, na godz. 19.00?
J.O.: Rada Miasta podtrzymuje swoje stanowisko. Zastanawiamy się nad formą kolejnych działań.
E.K.: Czy przypadkiem problemy ze zmianą Planu Zagospodarowania Przestrzennego Województwa Mazowieckiego nie są zawinione przez Milanówek?
J.O.: W latach 50-tych ubiegłego wieku Nowa Wieś i wieś Polesie były poza Milanówkiem. Włączono je w obręb miasta w roku 1960. Stwierdzenie, że droga poprowadzona na południu, wzdłuż Rowu Gradowskiego, spełnia warunki obwodnicy, było wówczas uprawnione. Dziś  trakt komunikacyjny po dawno planowanym śladzie dzieli miasto, a więc faktycznie nie spełnia warunków obwodnicy. Jeżeli nawet w przeszłości miasto nie ustosunkowało się do Planu Zagospodarowania Przestrzennego Województwa, to moim zdaniem, obecnie wykonywane projekty powinny uwzględniać zmiany administracyjne obszaru miasta i nie prowadzić obwodnicy przez miasto. Projektanci powinni przestrzegać zasadę obwodzenia, a ponadto realizując projekt, powinni starać się minimalizować szkody w środowisku naturalnym i istniejących obiektach zabytkowych. Przedstawione do konsultacji projekty nie tylko nie uwzględniają stanowiska Rady Miasta, ale również nie spełniają tych warunków.
E.K.: Jak ocenia Pan działania poszczególnych stron konfliktu?
J.O.: Z mojej inicjatywy zorganizowano warsztaty negocjacyjne dla radnych Milanówka i Grodziska Maz. Miało miejsce chyba 8 spotkań realizowanych naprzemiennie w Grodzisku i w Milanówku. Zależało nam na wypracowaniu wspólnego stanowiska dotyczącego rozwiązań komunikacyjnych na obszarze obu gmin i gmin ościennych. Niestety, rozmowy były niekonstruktywne, pomimo ogromnego zaangażowania prowadzącej warsztaty p. Haliny Tomaszewskiej, która sugerowała rozwiązania wielowariantowe (modernizacja dróg, rozwój kolei podmiejskiej i WKD). Wielu radnych nie potrafiło się jednak oderwać od „koncepcji obwodnicowej”. Na wniosek obu burmistrzów warsztaty zawieszono.
E.K.: Czy ogromnych kosztów społecznych trwającego kilka lat konfliktu można było uniknąć poprzez lepszą współpracę z radnymi Grodziska Mazowieckiego, Brwinowa, ale także współpracę z radnymi powiatów: grodziskiego, pruszkowskiego?
J.O.: Można było i powinno się uniknąć. Niestety, nie udało się. Zgadzam się z Panią, że naszym głównym sojusznikiem w przypadku obwodnicy północnej powinien być Brwinów, posiadający, podobnie jak Milanówek, jedną przeprawę przez tory PKP oraz powiat pruszkowski. Wspólnie z nimi powinniśmy walczyć o rozsądne rozwiązania. Sojusznikami naszymi powinni być również radni powiatowi. Niestety, z nimi nie rozmawialiśmy.
E.K.: Czy istniejąca sytuacja, Pana zdaniem, potwierdza porażkę demokracji lokalnej?
J.O.: Tak, to jest porażka demokracji lokalnej, ale tej demokracji wszyscy się uczymy. Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że powinniśmy być bardziej otwarci i rozmawiać z radnymi innych miast, rozumieć ich problemy, ale również umiejętnie przedstawiać nasze problemy i przekonywać do naszych racji.                  
Polub nas na Facebook


To może Cię zainteresować: