Wszyscy kochamy zwierzęta?

fot. pomagamy.pl

W raporcie „Jak Polacy znęcają się nad zwierzętami” z monitoringu sądów, prokuratur i policji dowiadujemy się, że w czasie przeprowadzenia tego raportu, trwającego rok, tylko w 150 jednostkach w Polsce odnotowano ponad 300 różnych form znęcania się nad zwierzętami lub  ich niehumanitarnego traktowania. Można przyjąć, że w naszym kraju corocznie występuje zbliżona liczba takich zdarzeń.

W najważniejszym, obecnie obowiązującym akcie prawnym dotyczącym ochrony zwierząt, Ustawie o ochronie zwierząt z 1997 r. (z późniejszymi zmianami) w art. 1, pkt 1 czytamy: „Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę”.

W nagłówkach prasy pojawia się wiele drastycznych przykładów łamania praw zwierząt. Jeden z nich, który zdarzył się w Ogrodzie Rzeźb Juana Soriano w Owczarni opisywała Anna Solich. Aktywistka ds. praw zwierząt napisała o zdarzeniu nieudzielenia pomocy psu, który mieszkał na terenie ogrodu. Dopiero interwencja osób odwiedzających spowodowała, że ranny pies w wyniku potrącenia przez samochód trafił do weterynarza. Pies parę dni cierpiał zanim doszło do interwencji i niestety został uśpiony na wniosek właściciela.

Ostatnie zdarzenie z naszego regionu bulwersuje szczególnie, ponieważ dotyczy psa sołtyski z Kozer. Osoba postronna zobaczyła kulejącego psa z ropiejącą raną łapy. Okazało się, że uraz mógł powstać nawet dwa tygodnie temu. - Pies bardzo cierpiał. Miał gorączkę z zakażenia łapy. Zawiozłam go do lecznicy w Nadarzynie. Łapy psa nie udało się uratować – powiedziała Olga Maria Banach, prezeska Instytutu Empatii i Schroniska Pegasus, która interweniowała na miejscu zdarzenia.

O sprawie został powiadomiony Urząd Miejski w Grodzisku Mazowieckim. Przekazał komunikat, że „w związku z zaistniałą sytuacją (...), tj. interwencyjnym odebraniem zwierzęcia – psa rasy mieszanej o imieniu Miodek, informujemy, że w dniu 12 lutego 2024 r. pani Iwona S. złożyła rezygnację z funkcji sołtysa Kozer oraz Pan Marcin S. zrezygnował z członkostwa w radzie sołeckiej”. Podano również, że właściciele psa zadeklarowali gotowość do pokrycia kosztów leczenia. Gmina rozpoczęła już procedury związane z wyborem nowego sołtysa i członka rady sołeckiej. Redakcja, również skontaktowała się z rzecznikiem prasowym Komendy Powiatowej w Grodzisku Mazowieckim. Oficer prasowy, asp. szt. Katarzyna Zych powiedziała, że w tej sprawie toczy się postępowanie policyjne pod nadzorem prokuratorskim. Obecnie nie jest znana statystyka interwencji w sprawach zwierząt, ani spraw karnych, które są prowadzone przez prokuraturę i sądy w naszym regionie.

Pies Miodek dochodzi do siebie w schronisku Pegasus. Anna Silich prosi poszczególne gminy, by przystąpiły do kampanii „Piesel - nadaj zwierzęciu tożsamość” jako programu zapobiegania bezdomności i nieodpowiedzialności właścicieli nieoznakowanych psów i kotów. Wszyscy deklarujemy, że kochamy zwierzęta, nawet pewnie ta sołtyska też „kochała” Miodka, ale są to wciąż puste deklaracje. Na szczęście są aktywiści reagujący na krzywdę zwierząt.

Polub nas na Facebook


To może Cię zainteresować: