Oddział SOR - dlaczego nie działa?

Służba zdrowia przeżywa ostatnio wielką mobilizację w nieustającym kryzysie. Trzeba ratować najważniejsze szpitale, oddłużyć te najbardziej zadłużone, ale i najbardziej potrzebne. Kolejne reformy służby zdrowia niewiele dały.

Minister Zdrowia przeznaczył 150 mln na proces oddłużania szpitali (długi kliniki we Wrocławiu to 200 mln). Sytuacja poważna i smutna. Minister mówi – Potrzebne jest mądre zarządzanie! Trudno jednak zarządzać wieloletnim długiem, zwłaszcza tam gdzie szpitale borykają się z warunkami socjalnymi. Są jednak placówki, które przynoszą zyski i z długów wyszły, jak ta w Zakopanem. Ale takich jest niewiele.

Pomimo długów, szpitale chcą się rozwijać, oferując nowe usługi, na które aktualnie jest zapotrzebowanie. Taką usługą są obecnie oddziały SOR. Wiele szpitali je uruchomiło, ale funkcjonowanie SOR-ów to olbrzymie koszty. Dyrektorzy liczą na zakup tych usług przez NFZ, ten jednak zakupuje od szpitali usługi w oparciu o dane demograficzno-epidemiologiczne danego terenu i na określony czas, dlatego za tę samą usługę płaci różnie. Budżet NFZ planowany i rozdysponowywany jest na cały rok. W obecnym roku oddział mazowiecki NFZ dysponuje kwotą 6 111 mln zł.

Rzecznik NFZ - Jerzy Serafin mówi - Jeśli w ciągu roku otworzymy jakiś szpital lub dużą jednostkę diagnostyczną np. SOR, to jest olbrzymi problem, z czego ją sfinansować. Szpital Zachodni nie jest jedyny, który ma tego typu problemy w skali kraju. Pani Płukis – otwierając nowy rodzaj świadczeń, robi to na własne ryzyko. Podpina się do aktualnego trendu, jakim jest otwieranie SOR-ów, powinna jednak mieć priorytety i wyważyć swoje działanie między ważnością trendu, a możliwościami finansowymi. Sytuacja oddziału SOR w Grodzisku zwraca jednak uwagę na ogólny problem.

Ale swoje racje ma także Dyrektor Szpitala Zachodniego – Krystyna Płukis.

Rozmowa z Dyrektor Szpitala Zachodniego – Krystyną Płukis

Obiektywna Gazeta Internetowa: Dlaczego, pomimo tego, że Szpitalny Oddział Ratunkowy został otwarty w grudniu, do tej pory jeszcze nie działa?

Krystyna Płukis: No właśnie – to dobre pytanie? Otworzyliśmy uroczyście SOR 20 grudnia, aby pokazać, że jesteśmy gotowi do przyjęcia pierwszych pacjentów od 1 stycznia 2007 r. Niestety, nie mogę uruchomić oddziału za proponowaną przez NFZ stawkę 5700 zł za gotowość dobową. Funkcjonowanie tego oddziału o takim standardzie – bardzo nowoczesnym, z 11 łóżkami monitorowanymi, 2 salami operacyjnymi - związane jest z kosztami. W mojej ocenie 10 tys. zł. jest adekwatną stawką, jaką powinniśmy otrzymać, by ustrzec się zadłużenia.

O: To dlaczego zdecydowała się Pani otworzyć SOR, nie mając pewności, czy będą na to pieniądze?

K. Płukis: I tu jest sytuacja paradoksalna, bo żeby wziąć udział w konkursie czy też w rokowaniach, musiałam przygotować oddział, wyposażyć go, tak, aby spełniał wszystkie wymagania sanitarno-techniczne, uzyskać rejestrację oddziału u Wojewody, zatrudnić personel. Wytyczne NFZ zobowiązują jednostkę do wykazania, na podstawie złożonych dokumentów, że SOR spełnia te wymagania. NFZ, przed ogłoszeniem konkursu lub rokowań dla nowo powstającego oddziału, przyjeżdża i kontroluje stan zatrudnienia, wyposażenia oddziału i jego stan sanitarno-techniczny. Bez tych czynności nie ma mowy, aby oferta nasza była w ogóle rozpatrywana. Jednym słowem, szpital otwierając nową działalność, musi najpierw go wyposażyć, zatrudnić ludzi i czekać z nadzieją, bo pewności nigdy nie możemy mieć, że NFZ zechce nasze usługi kupić. W ten sposób od trzech lat uruchomienie każdego oddziału, bloku operacyjnego oraz innych komórek medycznych przez pierwsze trzy miesiące ich działalności przynosiło szpitalowi straty nie do odrobienia. Nowy szpital nie ma żadnej ochrony państwa w tym zakresie, jest traktowany na równi z innymi szpitalami, a czasami gorzej.

O: Zamknięte koło...?

K. Płukis: NFZ więcej nie może zaoferować. W ubiegły czwartek odbyła się sesja Rady Powiatu. Zgłosiłam do porządku obrad kwestię SOR. Uchwalono stawkę 9000 i zwrócono się do NFZ o ponowne rozpatrzenie sprawy. Dostaliśmy taką samą odpowiedź. Interweniowałam u ministra zdrowia Zbigniewa Religi – obiecał się zająć się sprawą. Mam dużą nadzieje, że z pozytywnym skutkiem. Rozmawiałam też z Panią Alicją Olechowską z PO, która obiecała interweniować u Pana Andrzeja Sośnierza, by Szpital Zachodni został tu inaczej potraktowany. Sprawa jest w toku.

O: A co będzie w sytuacji, gdy nie otrzyma Pani żądanych pieniędzy? Co się stanie z oddziałem, który już powstał?

K. Płukis: Nie mogę przyjąć proponowanej przez NFZ stawki. I jeśli nie zdobędę pieniędzy, będę zmuszona zamknąć oddział, chyba że organ założycielski wyda mi takie polecenie. Z pewnością je uszanuję, lecz decyzja ta będzie wiązała się z pokryciem strat przez powiat, który nie ma możliwości prawnych ani faktycznych (finansowych) na ten cel.

O: No, ale już poszły za nim koszty wyposażenia, zatrudnienia personelu... Na marne?

K. Płukis: Mniejszą stratą finansową jest zamknięcie oddziału, niż jego uruchomienie, bo już i tak szpital boryka się z kłopotami finansowymi. Od samego początku proponowane przez NFZ stawki są zaniżone w stosunku do faktycznych kosztów, jakie ponosimy. W dodatku co roku przekraczamy limity świadczeń medycznych, za co nie otrzymujemy dodatkowych środków. Dotyczy to kilku milionów złotych. Dlaczego lepiej potraktowano Szpital Bielański i przyznano im stawkę dobową dla SOR w wysokości 9 950 zł, a Szpitalowi Zachodniemu zdecydowanie mniej, mimo że mamy większą liczbę łóżek w SOR, dwie sale operacyjne, a nie jedną i również obsługujemy podobną liczbę mieszkańców?

O: A co się dzieje z zatrudnionymi osobami? Przecież musi im Pani płacić, mimo że oddział nie funkcjonuje!

K. Płukis: Na razie pracują na innych oddziałach. Szpital bardzo ich potrzebuje.

O: Ile kosztował SOR – sprzęt, zatrudnienie ludzi? I jak długo trwały przygotowania otwarcie SOR-u?

K. Płukis: Przygotowania do otwarcia Szpitalnego Oddziału Ratunkowego trwały kilka lat. W pierwszej kolejności należało otworzyć oddziały łóżkowe i blok operacyjny z Oddziałem Anestezjologii i Intensywnej Terapii. Bez zabezpieczenia w łóżka szpitalne, na które przekazywani są pacjenci z SOR do dalszego leczenia i uruchomienia sal operacyjnych, nie można było otworzyć Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Dzisiaj bezpiecznie możemy przyjmować pacjentów z wypadków drogowych, katastrof lub pacjentów potrzebujących nagłej pomocy ratującej życie. Całkowity koszt robót budowlano – montażowych, zakup sprzętu na wyposażenie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego wyniósł około 8 mln zł. Aż żal, że z powodu braku środków finansowych Oddział stoi pusty.

O: To kto weźmie odpowiedzialność za już poniesione koszty?

K. Płukis: Kto? – Państwo!

O: SOR wymaga lądowiska dla helikopterów – Czy takie jest w Grodzisku?

K. Płukis: Miejsce na lądowisko jest dawno wyznaczone, jest częścią prowadzonej budowy inwestycji. Lecz jego wykonanie wymaga środków finansowych, które powinniśmy otrzymać jeszcze w tym roku (!!!???). Lądowisko jest integralną częścią Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.

O: Czy stan karetek jest wystarczający, aby podtrzymać standard SOR?

K. Płukis: Posiadamy trzy własne karetki oraz samochód do przewożenia krwi. Wszystkie zostały zakupione dzięki pomocy finansowej władz powiatu, największych lokalnych sponsorów - Polfa, Danfoss. Dzisiaj są wykorzystywane przez 24 godziny do transportu naszych pacjentów przewożonych do innych szpitali na konsultacje i badania na nasz koszt. Wszystkie karetki spełniają obowiązujące wymagania i standardy.

O: Czy zamierza Pani otworzyć Pogotowie Ratunkowe? Już od dawna Pani o tym mówi. Jeśli tak - to kiedy? I czy usprawniłoby to sytuację ratownictwa medycznego na naszym terenie?

K. Płukis: Od dwóch lat jesteśmy gotowi do uruchomienia własnego Pogotowia Ratunkowego. Niestety z przyczyn obiektywnych niezależnych od nas kontrakt na usługi z zakresu Ratownictwa Medycznego otrzymało Pogotowie prywatne. Pod koniec tego roku ponownie złożymy naszą ofertę do konkursu, który tym razem będzie ogłaszał Wojewoda. Mamy nadzieję, że tym razem zostaniemy uwzględnieni, chociażby z powodu obecności Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Szpitalu. Własne pogotowie ratunkowe wraz z Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym i lądowiskiem stanowi najlepsze zabezpieczenie Ratownictwa Medycznego na terenie powiatu grodziskiego. Koordynacja działań ratowniczych jest w jednym ręku (jednostce) odpowiedzialność jest nie rozmyta, o efektywności nie wspomnę.

O: Dziękuję za rozmowę

Rozmawiała Elżbieta Tryburcy

Polub nas na Facebook


To może Cię zainteresować: