Samorząd Województwa Mazowieckiego zajął stanowisko w sprawie pomysłu podziału Mazowsza na dwie jednostki administracyjne. Zarząd jednoznacznie wskazał na szkodliwość takiego działania dla obszaru poza metropolitalnego warszawskiego, co popiera wielu samorządowców lokalnych oraz inne województwa.

– Podział Mazowsza na dwa województwa jest absurdalny, prawnie niedopuszczalny i destrukcyjny  – podkreśla marszałek Adam Struzik. Wskazuje przy tym problemy, na jakie narażone będą oba nowe województwa – mazowieckie i warszawskie, zwłaszcza to oddzielone od Warszawy. Obecnie województwo mazowieckie jest najbardziej rozwijającym się regionem w kraju. Po wyłączeniu metropolii warszawskiej z reszty obszaru, pozostałe powiaty miałby na utrzymaniu większość dróg wojewódzkich, instytucji kultury, placówek zdrowia i oświaty, przy znacznej utracie dochodu. To właśnie obszar warszawski generuje 87% wpływów do budżetu, głównie z podatku CIT, bo to właśnie tu znajduje się najwięcej firm. Z bogatego województwa Mazowsze stałoby się zatem jednym z najbiedniejszych. – Wyłączenie Warszawy oznacza jedno – biedę i brak możliwości rozwoju. Skąd region weźmie dodatkowy miliard złotych na utrzymanie dróg, szpitali, instytucji kultury? Skąd środki dla słabiej rozwijających się gmin i powiatów? – pyta Marszałek. Nowa jednostka administracyjna przejęłaby również większą część obecnego zadłużenia województwa i musiałaby spłacić 86% tej kwoty.

Brak funduszy to jedno, drugie to administracja. Wśród jednostek zlokalizowanych w Warszawie są instytucje, które mają charakter ogólnowojewódzki. Są to m.in. spółki Koleje Mazowieckie, Agencja Rozwoju Mazowsza, Mazowiecka Agencja Energetyczna czy Mazowieckie Fundusze Poręczeń Kredytowych i Pożyczkowych. Dwa województwa oznaczałyby zatem podwójną administrację i podwójne koszty zarządzania wraz z kosztami utworzenia nowych placówek i oddziałów. Oznaczałoby to również nowe wybory na radnych, których wybrano w 2018 r. oraz groźbę utraty środków unijnych, o które stara się województwo na lata 2021 – 2027. Wszystkie badania, dokumenty strategiczne oraz planistyczne analizy problemów społecznych, gospodarczych, zdrowotnych czy infrastrukturalnych zdezaktualizują się, a to one są potrzebne, by uzyskać dotacje i wszelkie inne pozwolenia na realizację inwestycji.

Samorządowcy mają również obawy co do planów gospodarki odpadami. Oba województwa musiałyby stworzyć nowe dokumenty – do tego czasu mógłby nastąpić problem z ich odbiorem i utylizacją. Nad samorządem poza metropolitalnym wisiałaby również groźba wykluczenia społecznego. To przecież w Warszawie znajdują się najlepsze szkoły i uczelnie oraz ośrodki kształcenia specjalistycznego i to tu absolwenci tych szkół odbywają praktykę zawodową. Mieszkańcy mieliby również utrudniony dostęp do pomocy medycznej, bo to w Warszawie znajduje się połowa specjalistycznych placówek z całego obecnego województwa mazowieckiego. Nowe województwo przy 13% obecnych dochodów regionu nie będzie również w stanie inwestować i doposażać szpitale w nowoczesny sprzęt czy też nawet dokładać do kosztów ich utrzymania.

To tylko niewielka część problemów, z jakimi musiałoby się zmierzyć nowe województwo i zdaniem zarządzających obecnym Mazowszem, jego podział administracyjny przyniesie więcej szkody niż pożytku. A co na to sami mieszkańcy? Jak wynika z sondażu Kantar dla „Gazety Wyborczej” zdecydowana większość – 61%  ankietowanych – uważa, że podział województwa mazowieckiego to zły pomysł. Za podziałem było zaledwie 22% badanych, a 17% nie ma w tej kwestii zdania.

Polub nas na Facebook


To może Cię zainteresować: