W minionym tygodniu odbyły się spotkania konsultacyjne dotyczące przebiegu II etapu Paszkowianki, a to hasło przebijało się na wszystkich z nich. Dla wielu mieszkańców i samorządowców spotkania te były rozczarowujące. Powodem tego był fakt, że projektanci, zamiast skupić się na fundamentalnej kwestii – czy budować, pominęli to ważne pytanie, koncentrując się jedynie na szczegółowym planie – gdzie budować? Tak więc, mimo trzech spotkań, dalej nie wiemy, czy II etap Paszkowianki jest niezbędny i czy nie ma innych alternatyw dla tej drogi.

O temacie Paszkowianki pisaliśmy już wielokrotnie. Analizując ostatnie spotkania, warto przyjąć następujące fakty. Korytarz tej drogi wyznaczony jest w Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego wszystkich gmin, przez które przebiega, także Gminy Michałowice, gdzie korzyści związane z tą inwestycją są najbardziej wątpliwe, a protesty największe. – To nieszczęście mamy bardzo długo zapisane w dokumentach planistycznych. Mam wrażenie, że tamta uchwała została podjęta bez odpowiedniego namysłu – mówiła Małgorzata Pachecka, Wójt Michałowic. – Za wpisaniem jej do Studium głosowali wszyscy obecni wówczas na sesji radni. Komisja Gospodarki Komunalnej i Planowania Przestrzennego wydała jednoznaczną opinię.

Droga ta wpisana jest też w Regionalnym Planie Transportowym Województwa Mazowieckiego w perspektywie do 2030 r. jako zadanie R35. Plan ten podlegał konsultacjom społecznym i stanowi spójną wizję rozwoju transportowego Województwa Mazowieckiego. Dokument ten został przekazany Komisji Europejskiej.

II etap Paszkowianki wydaje się bardzo ważny dla Brwinowa i Nadarzyna, a jednocześnie jest dużym zagrożeniem dla mieszkańców Michałowic. Niestety, mimo dużych oczekiwań, nie poznaliśmy podczas spotkań podstawowej analizy, czy ona jest w ogóle potrzebna. – Na początku spotkania przedstawiłam oczekiwania, jakie mam w stosunku do tego spotkania i jak widać po reakcjach, były to też oczekiwania mieszkańców – mówiła Małgorzata Pachecka. – Niestety, oczekiwania te w zasadzie zostały przez MZDW niezaspokojone. Ten niedosyt polega przede wszystkim na skąpości danych, co skutkuje tym, że my nie wiemy, czy decyzja o budowie tej drogi jest decyzją słuszną. Dla nas jest to bardzo ważne, gdyż brak danych powoduje, że nie wiemy, jaki będzie wpływ tej drogi na nasz gminny układ drogowy. Natomiast jesteśmy w stanie powiedzieć, jaki będzie miała wpływ na środowisko. Nic więcej.

Co ciekawe, na spotkaniu z samorządowcami prezentowane były prognozy dotyczące ruchu na drogach lokalnych. Zabrakło ich na spotkaniu z mieszkańcami. W trakcie spotkania okazało się, że prognozy te były jedynie pewnym uproszczeniem na potrzeby analizy ruchu na Paszkowiance. Jak tłumaczyli projektanci, nikt nie zamówił analizy uwzględniającej brak tej drogi. Odpowiadając na pytania w kwestii ruchu na ulicach gminy Michałowice, osoba odpowiedzialna za analizę mówiła jedynie na podstawie intuicji. Jednocześnie zaznaczając, że największym beneficjentem tej inwestycji będą tereny na południe od tej drogi. Jest to o tyle zaskakujące podejście, że to właśnie tych analiz mieszkańcy oczekują najbardziej. – Nie poznaliśmy żadnego konkretnego argumentu. Od czasu, gdy po raz pierwszy zderzyłam się z tematem Paszkowianki w 2019 r., próbuję powiedzieć MZDW – zróbcie badania – mówiła Małgorzata Pachecka. – Wówczas  dostałam odpowiedź, że jak zostanie zbudowany I etap Paszkowianki, to Gminę Michałowice rozjadą samochody, które będą przebijać się drogami gminnymi do S8. Dzisiaj z tego, co wiem, wcale tak być nie musi, ale w dalszym ciągu nie chcę opierać się na gdybaniach. Wiem, że są narzędzia, które pozwalają takie modele przeprowadzić i pokazać, co się stanie, gdy wybudowany zostanie I etap Paszkowianki i jaki będzie miał wpływ na lokalny układ drogowy. Możemy też zrobić badania, co się stanie, gdy zrealizowany zostanie etap II. Ja wcale nie jestem pewna, czy ruch lokalny po wybudowaniu II etapu Paszkowianki się zmniejszy. Może pojawić się za to inny, duży ruch, którego nie jesteśmy w stanie oszacować. Skąpość danych w tej sprawie jest porażająca.

Pytanie – co dalej? Przypomnijmy, że obwodnica grodziska też miała być drogą o przekroju 2+2. Lata protestów mieszkańców, nie zatrzymały tej inwestycji. Została zrealizowana, ale ze względu na koszty jest to wąska droga 1+1 bez pobocza, chodników, czy ścieżki rowerowej. Niestety, odnosimy wrażenie, że MZDW niczego nie nauczyły niepokoje społeczne, które wywołała tamta inwestycja. Czy podobnie inwestycja ta zostanie przeprowadzona, mimo protestów? – Taka możliwość jest bardzo realna, jeżeli przez 4 lata analizy nie zostały zrobione – mówiła nam Małgorzata Pachecka. – W kwietniu ubiegłego roku dyrektor Tomasz Dąbrowski obiecał mi, że badania zostaną wykonane. W lipcu ubiegłego roku odbyło się spotkanie u Marszałka i obietnica została powtórzona. Pan Marszałek był na tyle uprzejmy, że na tym spotkaniu ustalił datę, kiedy społeczność pozna te dane i do dziś to się nie stało. Mam wrażenie, że nie poznamy analiz. Dziwię się temu, bo te dane mogłyby uzasadnić sensowność tej drogi i ustalić, w jakim przekroju powinna zostać zbudowana. Gdyby były przeprowadzone w szerokim zakresie, pozwoliłyby na dostosowanie lokalnej sieci dróg, by poprawić ich przepustowość.

Pytanie więc, czy lokalne samorządy mają jakąkolwiek możliwość nacisku, czy pozostają tylko apele? – Uważam, że mamy realne siły nacisku. Jak Pan wie, niechętnie, ale przystąpiłam do podpisania umowy współfinansującej powstanie obecnej koncepcji i jako współzamawiający uważam, że mogę takich analiz wymagać – mówiła Wójt Michałowic.

Szkoda, że na spotkaniach mieszkańcy nie poznali pełnych analiz pokazujących sens tej inwestycji. Pozwoliłoby to też nam i czytelnikom wyrobić sobie zdanie na temat jej zasadności. Dziś dalej pozostajemy w strefie intuicji, a nie analiz. Mamy nadzieję, że takie pełne analizy w końcu powstaną i zostaną upublicznione.

Polub nas na Facebook


To może Cię zainteresować: